Piekło, którego nie pamiętam… recenzja „I już nigdy nie nazwę Cię tatą” Caroline Duncan

Autor: dnia: 16 czerwca, 2025

UWAGA: książka i recenzja porusza temat wykorzystywania seksualnego, przemocy oraz stosowania środków odurzających

Pewnie większości z nas obiła się o uszy i oczy sprawa Giselle Pelicot, francuskiej kobiety, którą przez co najmniej siedem lat mąż odurzał lekami i narkotykami po to, aby później oddawać ją innym mężczyznom do wykorzystania seksualnego. Sprawa była – wciąż zresztą jest – niezwykle głośna, a i sama Caroline Duncan, córka Giselle i Dominique’a, postanowiła się do niej odnieść. Stąd właśnie miałam możliwość otrzymać i przeczytać jej dziennik, czyli „I już nigdy nie nazwę cię tatą” wydany nakładem wydawnictwa W.A.B. Tytuł ten to przede wszystkim głos córki w sprawie, która złamała całą rodzinę, ale nie jej sumienie.

To książka, która nie sili się na patos, choć temat, jakim się zajmuje, wydaje się niemal nie do uniesienia. Caroline Darian w swoim dzienniku nie tyle relacjonuje kolejne dni po aresztowaniu ojca, ile próbuje zrozumieć, jak w ogóle możliwe było życie w tak przerażającym kłamstwie. Jak mężczyzna, który był dla niej czułym, obecnym ojcem, mógł jednocześnie przez lata prowadzić podwójne życie jako oprawca swojej żony. Nie ma tu jednak próby wybielenia sprawcy – od samego początku autorka stawia jasną granicę: ten człowiek przestał być dla niej ojcem.

Dziennik, choć porusza najciemniejsze aspekty przemocy – fizycznej, psychicznej, seksualnej i farmakologicznej – nie epatuje brutalnością. Jest za to przeszywająco szczery. Darian opisuje, jak wygląda zderzenie z prawdą, która łamie tożsamość. Jak tłumaczyć kilkuletniemu dziecku, że dziadek już nie istnieje, nie dlatego, że umarł, ale dlatego, że odebrał sobie prawo bycia człowiekiem? Jak żyć, kiedy własna rodzina staje się źródłem traumy, a jednocześnie przestrzenią, którą trzeba odbudować?

Najbardziej poruszające w tej historii jest to, że Darian nie skupia się wyłącznie na własnym cierpieniu. Jej opowieść to przede wszystkim hołd złożony matce – Giselle, która z ofiary stała się symbolem siły i godności. To kobieta, która pomimo koszmaru, jaki zgotował jej mąż, znalazła w sobie odwagę, by mówić głośno, i nie wstydzić się czegoś, czego ofiara nigdy nie powinna się wstydzić. W tym sensie książka jest również apelem o zmianę społecznego podejścia do przemocy seksualnej – by nie pytać „dlaczego nie odeszła?”, ale raczej: „dlaczego on to zrobił?” i „co możemy zrobić, by to się nie powtórzyło?”.

„I już nigdy nie nazwę cię tatą” to lektura bolesna, ale bardzo potrzebna. Caroline Darian daje głos tym, którzy przez lata milczeli i tym, którzy być może jeszcze nie mają siły, by mówić. To opowieść o stracie, ale i o wyborze. Nie jest to książka dla każdego – nie dlatego, że jest źle napisana, ale dlatego, że zmusza do konfrontacji z niewygodnymi pytaniami. Dla wielu czytelników będzie to ciężar nie do uniesienia. Ale tych, którzy zdecydują się ją przeczytać, pozostawi ona z głębszym zrozumieniem, czym naprawdę jest odwaga.

Ania Lala

 


Aktualnie gramy

Tytuł

Artysta

Audycja on-air

MUZYKA WSZYSTKA

16:00 18:00

Background