Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Ciężar ulotnych wspomnień. Debiutancki album Mareux

Autorstwana 8 maja 2023

Dla fanów słońca tegoroczny początek maja nie był zbyt łaskawy. Być może taki stan rzeczy nie dotyczy wszystkich miejsc, ale tu, w Krakowie, długo wisiały nad nami ciemne, deszczowe chmury. Natura na przekór nieczułej aurze mimo wszystko stopniowo budzi się do życia, a odcień otaczającej zieleni jest niezwykle głęboki i intensywny. W tym poszarzałym niebie i kontrastujących z nim soczystych trawach jest jednak coś magicznego. Tego rodzaju chłód i melancholia działają obezwładniająco. Podobnie jest z debiutanckim albumem Mareux Lovers From The Past, który ujrzał światło dzienne 5 maja. 

Projekt Aryana Ashtianiego nieświadomie mógł być już niektórym znany wcześniej. Pochodzący z Los Angeles twórca jest autorem viralowego coveru The Perfect Girl grupy The Cure. Choć utwór znacznie różni się od oryginału, odniósł w internetowej przestrzeni ogromny sukces i doczekał się ponad dwóch miliardów odsłon na TikToku. Ashtiani rozwija swój muzyczny kunszt i „posępny” styl od dekady (pierwsza EPka ukazała się w 2013 roku), ale dopiero teraz zdecydował się na pełnowymiarowe wydawnictwo, zrealizowane we współpracy z wytwórnią Warner oraz Revolution Records. Na płycie znalazło się 9 utworów, które charakteryzuje specyficzna estetyka ulotności i przemijania. Nastrój ten oddaje też sama okładka, czarno-biała i rozmyta, niczym nieuchwytne już, mgliste wspomnienie.

Artysta łączy ze sobą różne inspiracje: nostalgię za latami osiemdziesiątymi i synth-pop z żałobnym, gotyckim klimatem, charakteryzującym dark wave czy post-punk. W efekcie otrzymujemy przepełnione chłodem i zniewalające rytmem dźwięki, charakteryzujące wszystkie kompozycje znajdujące się na albumie. Doskonale pasuje do tego budowana syntezą dźwięku i pogłosem instrumentów przestrzenność, którą tylko potęguje wrażenie dławiącej niemocy i ponurość. Nie używam tych słów jednak w negatywnym sensie; jest to specyficzne poczucie marazmu, w którym melancholijny człowiek chce się zanurzyć, by zniknąć przed całym światem. Jest to przestrzeń dająca wytchnienie, w której możemy pobyć sami z własnymi myślami, uciekając od zgiełku i przebodźcowania. Uwodzicielski głos prowadzi nas przez doliny smutku i tęsknoty, opowiadając historie o miłości, w której nigdy nie osiągnie się całkowitego spełnienia lub która nie ma szans na zrealizowanie (jak na przykład w otwierającym płytę Night Vision). Wbrew pozorom to przyjemne obcować z takimi emocjami i odnajdywać zrozumienie w muzyce. Wszyscy raczej rozumiemy, czym jest samotność, wszyscy też jej doświadczyliśmy i musieliśmy w pewnym momencie stawić czoła. Mareux przekształca to uczucie w dźwięki, które mają ogromną siłę rażenia, przeszywają duszę i przenikają aż do szpiku kości.

Lovers From The Past pachnie deszczowym majem. Jest chłodny i mroczny w swojej atmosferze, ale zarazem katarktyczny i przynoszący błogą rześkość. Polecam Wam jego odsłuch, szczególnie wieczorową porą lub w jakiś pochmurny, wietrzny dzień. A jeśli przypadnie Wam do gustu, to już w lipcu będzie możliwość wysłuchania go na żywo w ramach trasy promującej – w Poznaniu (26.07, Tama), Warszawie (27.07, Niebo) oraz Krakowie (28.07, Klub Kwadrat). Myślę, że to mocny gracz na współczesnej gotyckiej scenie, do którego niestety przypięto łatkę „gościa z TikToka”. Liczę jednak, że za sprawą tego krążka sytuacja ulegnie zmianie, bo Mareux ma jeszcze wiele do pokazania.

Paulina Gandor (Tu Nosferatu)


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close