Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Od myślenia też można chorować – recenzja „Śpiące królewny. Tajemnicze przypadki ze świata neurologii”

Autorstwana 8 maja 2023

W 2011 roku w mieście Le Roy w stanie Nowy Jork wybuchła epidemia. W ciągu kilku tygodni trzynaście uczennic lokalnego liceum doznało napadów tików, które przypominały zespół Tourette’a: wierzganie nogami, wymachiwanie rękami i jąkanie się. Objawy w niektórych przypadkach były tak ciężkie, że nastolatki musiały zacząć korzystać z wózków inwalidzkich z uwagi na ryzyko upadku.

Ponieważ zespół Tourette’a nie jest zaraźliwy, po starannych badaniach lekarskich wydano diagnozę: zbiorowa choroba psychogenna oraz zaburzenie konwersyjne, najpewniej spowodowane stresem. W skrócie, oznacza to, że napięcia psychiczne u pierwszej pacjentki były na tyle silne, by jej organizm uzewnętrznił je w postaci silnych napadów. Z kolei jej koleżanki również zaczęły przejawiać takie objawy, ponieważ przestraszyły się, że też mogą zachorować. Brzmi nieprawdopodobnie?

To samo pomyślały rodziny uczennic oraz mieszkańcy Le Roy. Lekarzom błyskawicznie zarzucono ukrywanie prawdy, media próbowały zinfiltrować szkołę i udowodnić dyrektorce kłamstwa, a telewizyjni eksperci, w tym Erin Brockovich, przekonywali, że choroba została wywołana przez skażenie w wyniku katastrofy kolejowej. Katastrofy, do której doszło… 40 lat wcześniej.

Ostatecznie żadnego skażenia nie było, a diagnoza choroby psychogennej okazała się jak najbardziej trafna. Jak doszło do całego zamieszania i czym jest to zaburzenie? Jeśli chcecie poznać szczegóły, zachęcam do sięgnięcia po kwietniową nowość od Wydawnictwa Znak Literanova: Śpiące królewny. Tajemnicze przypadki ze świata neurologii autorstwa neurolożki Suzanne O’Sullivan, w tłumaczeniu Jana Dzierzgowskiego. To już trzecia pozycja autorki, po Wszystko jest w twojej głowie i Burze w mózgu. Opowieści ze świata neurologii.

Najnowsza książka udowadnia, jak częste są przypadki chorób biopsychospołecznych i jak wielka jest potrzeba, żeby o nich mówić. Są to bowiem schorzenia, które, w wyniku napięć psychicznych oraz sytuacji społeczno-kulturowej, objawiają się u jednostki realnymi, biologicznymi niepełnosprawnościami. Autorka widziała to zjawisko wiele razy: jedni pacjenci tracą możliwość chodzenia i muszą jeździć na wózku, drudzy zapadają w długoletni sen, a trzeci cierpią na niekończące się bóle głowy, które wyłączają ich z normalnego życia. I choć niektórzy mogą powiedzieć, że ci ludzie „udają i wymyślają” swoją chorobę, to jej konsekwencje są jak najbardziej realne.

Suzanne O’Sullivan na kartach książki przywołuje tajemnicze epidemie, które wybuchają na całym świecie: w Szwecji, Kazachstanie, Gujanie Francuskiej czy USA. Lekarka wiele z tych miejsc odwiedza, by na własne oczy zobaczyć chorych. Dzięki temu tekst staje się mieszanką reportażu i eseju, w którym autorka łączy wątek kulturowych i społecznych oddziaływań na ludzką psychikę ze swoją wiedzą medyczną. W efekcie czytelnik przeprowadzony jest przez zagadnienie chorób biopsychospołecznych w kompleksowy i wyczerpujący sposób.

Muszę wyznać, że nigdy wcześniej nie słyszałam o takich schorzeniach, a rewelacje, którymi dzieliła się Suzanne O’Sullivan, były dla mnie fascynujące. Wiedziałam, jak wiele potrafi ludzki mózg – ale że aż tyle?! Ta pozycja utwierdziła mnie w przekonaniu, że siła psychiki jest nie do przecenienia, a zachodnia medycyna popełnia poważny błąd, tak często ją lekceważąc. Lekarka bowiem bardzo zdecydowanie punktuje błędy w naszym europocentrycznym rozumieniu istoty choroby, a ja zgadzam się z jej diagnozą. Chcę również zaznaczyć, że tłumaczenie Jana Dzierzgowskiego jest cudownie poprawne językowo. W dodatku okładka polskiej wersji, projektu Magdy Kuc, choć z nieznanych mi powodów przedstawia wieloryba, pozostaje milion razy ciekawsza niż w wydaniu anglojęzycznym.

Ostatecznie więc Śpiące królewny. Tajemnicze przypadki ze świata neurologii to książka przystępna, atrakcyjna wizualnie, napisana sprawnym i zrozumiałym językiem, która świetnie tłumaczy skomplikowane zjawiska z pogranicza medycyny, psychologii i kultury. Autorka ciekawie łączy reportaż z obszernymi fragmentami eseistycznymi na temat sztuki lekarskiej. Poprzez diagnozę współczesnego społeczeństwa próbuje burzyć podstawy zachodniego, zdystansowanego podejścia do pacjenta, czemu bardzo kibicuję – i gorąco polecam tę pozycję sceptykom oraz zwolennikom tezy, że wszystko jest w naszych głowach.

Joanna Raj

Oznaczono, jako

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close