Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Before We Drift Away – o 'Moral Panic’ Nothing But Thieves

Autorstwana 1 listopada 2020

Ten album jest o wiszącym w powietrzu napięciu. Jest o ludziach. Jest o Tobie.*

Mówi się, że jest coś na rzeczy, jeśli chodzi o trzecie albumy. Po wydaniu pierwszego, gdy nagrywa się kolejny, zazwyczaj celuje się muzycznie w coś podobnego, coś już dobrze znanego, czasami łączonego z dodatkami nieśmiałych eksperymentów. Próbuje się odtworzyć sukces, o ile takowy miał miejsce, za pomocą znanych chwytów i technik. Dopiero za trzecim razem, po tych kilku latach grania, gdy pozycja zespołu się mniej więcej ustabilizuje, przychodzi nagły przypływ odwagi, wreszcie można zrobić w studiu wszystko. Przyjmijmy, że tak zarysowane spekulacje sprawdzają się w znacznej części przypadków i przyjrzyjmy się nowemu, trzeciemu albumowi brytyjskiej piątki z Southend-on-Sea w Essex.

Moral Panic, trzeci album studyjny Nothing But Thieves miał swoją premierę 23.10.2020. Zanim jednak jedenastoutworowa całość pojawiła się na wszelakich platformach streamingowych i znalazła się fizycznie w sklepach, zespół od początku pandemii stopniowo dzielił się z fanami singlami, których wyszło aż pięć: Is Everybody Going Crazy, Real Love Song, Unperson, Impossible i Phobia. Skoro jednak już mamy cały krążek, a nie jest on jakoś szczególnie długi, dlaczego nie omówić by całości?

Before We Drift Away - o 'Moral Panic' Nothing But Thieves

Zaczęłam od przytoczenia uproszczonego mitu trzeciego albumu, gdyż po długo przepracowywanym Nothing But Thieves i bardzo osobistym Broken Machine, Joe Langridge-Brown, Conor Mason, Dom Craik, Phil Blake i James Price wracają na muzyczną scenę z  materiałem, który dotychczasowych miłośników NBT, przyzwyczajonych do trochę bardziej rockowego, mniej elektronicznego brzmienia, nastawionych może nieco negatywnie do popu, soulu czy r’n’b mógł trochę zaskoczyć. Genre-bending na wysokim poziomie. 

W tekstach nie oszczędzają nikogo, „wypowiadają wojnę przeciwko chciwości i ego”. Nawołują do duchowego odrodzenia, do wylogowania się z presji mediów społecznościowych, do zmiany, do świadomości, do autorefleksji. Zdają sobie sprawę z globalnego chaosu, z jakim mierzymy się od lat i którego końca nie widać. Musimy zwolnić, musimy przestać ubiegać się o uwagę innych, musimy wszystko sobie jeszcze raz przemyśleć. 

Członkowie zespołu zapowiadali, żeby spodziewać się niespodziewanego. Nie zawiedli. 

UNPERSON

And maybe I’m flawed, but I do exist
My thoughts are mine, I didn’t sign up for this

Moral Panic otwiera wybrane na trzeci singiel Unperson. Tytuł jest nieprzypadkowy, nawiązuje do określenia użytego w jednej z najsłynniejszych powieści utopijnych na świecie, Roku 1984 George’a Orwella. Również w tekście można odnaleźć liczne odwołania do ponurej rzeczywistości wykreowanej przez pisarza. Podmiot utworu, podobnie jak Will Smith u Orwella, nie zgadza się z odbieraniem mu prawa do wolności myślenia. Muzycznie Unperson charakteryzuje się mocnym, energetycznym riffem gitarowym, kojarzącym się nieco z tymi, które tworzył Tom Morello w Rage Against The Machine, mając w sobie także coś z melodii Queens of The Stone Age. 

https://www.youtube.com/watch?v=dO-V7AGFASo 

IS EVERYBODY GOING CRAZY?

And in this restless, disfigured place
We’ve only got each other

Pierwszy singiel z Moral Panic, który ujrzał światło dzienne – Is Everybody Going Crazy? (pisałam o nim trochę w pierwszym Pisemnym Odkrywamy) wpisał się idealnie w pandemiczne nastroje, gdyż został wydany w trakcie, kiedy koronawirus błyskawicznie rozprzestrzeniał się po świecie po raz pierwszy. Niemniej, w zamyśle głównego twórcy tekstów i jednocześnie gitarzysty, Joe’ego Langridge-Browna, utwór dotyczył „absolutnego obłędu na tej planecie”, eskapizmu, „poczucia spokoju z drugą osobą u boku, kiedy wszystko dookoła się rozpada”. Nothing But Thieves wyraźnie eksperymentuje w Is Everybody… przede wszystkim z rytmem i gitarowymi efektami, które przewijają się na całym albumie. Utwór jest także warty uwagi pod względem konstrukcyjnym, mam tutaj na myśli budowę i wielość ścieżek. Dom Craik, gitarzysta, songwriter zespołu, ale i producent utworów Demob Happy czy Airways, dokonał jego dekonstrukcji:

https://www.youtube.com/watch?v=NW3S66NDcF8.

https://www.youtube.com/watch?v=sSD9ePFUkvM 

MORAL PANIC

Moral panic is setting in
Terror fever, it’s too late to begin

Moral Panic, panika moralna to „zjawisko nagłego rozprzestrzeniania się niepokoju społecznego, spowodowanego zagrożeniem istotnych dla społeczności wartości”. Czy nie borykamy się z tym wszyscy od dłuższego czasu? Dokładniej jednak, jak mówił Joe, sam utwór traktuje o zmianach klimatycznych, inspirowany jest aktywnością młodych ludzi w tym temacie, a także wszelakim akcjami Extinction Rebellion. Conor w wywiadzie dla The Line Of Best Fit powiedział, że Moral Panic jest pesymistycznym i ciemnym utworem, trochę w stylu Simona & Garfunkela, traktującym o zbliżającym się końcu świata. Jednocześnie w warstwie muzycznej dochodzi do tego mroku taneczny groove. Z całą pewnością jeden z bardziej popowo-soulowych kawałków na tej płycie.

REAL LOVE SONG

This is a love song, so what?
Did it slide into your heart? I guess not

Jeśli macie dość typowych love songs, to ten kawałek powinien Was do siebie przekonać. Opowiada o tym, że miłość jest bardziej złożona, niż się ją w utworach muzycznych przedstawia. Conor Mason w wywiadzie dla Radio X podkreślał, że przy nagromadzeniu właśnie tego typu muzyki, Nothing But Thieves chciało zrobić coś odwrotnego, napisać o trochę ciemniejszej, nieodwzajemnionej stronie tego najpiękniejszego z uczuć. Takiej, która sprawia, że niejednokrotnie skręcamy się z bólu i czujemy się bezsilni, a jedyne, co możemy zrobić, to siedzieć samotnie w pokoju, słuchając utworów Nicka Cave’a.

Real Love Song doczekało się wersji alternatywnej, będącej wynikiem izolacyjnej nudy, dodatkowo zespół podjął także współpracę z bukaresztańską orkiestrą symfoniczną, co przyczyniło się do powstania wariacji numer 2! 

Wersja albumowa: https://www.youtube.com/watch?v=7gX_mRmCmNE 

Wersja alternatywna: https://www.youtube.com/watch?v=Mzj8uGnXsIs 

Wersja orkiestrowa: https://www.youtube.com/watch?v=F_nR3IYdv7k 

PHOBIA

And I could use some healing soon
Before I lose all feeling soon

Gdyby połączyć w duet Billie Eilish i Marylina Mansona prawdopodobnie uzyskalibyśmy coś pokroju Phobii. Utwór niesamowicie klimatyczny, pełen mroku i napięcia. O kimś, kto przeżywa w jakimś sensie walkę z własnymi demonami, nie próbując jednak ich przekrzykiwać, tylko raczej je przestraszyć. Phobia jest o “wadliwej jednostce”, która chce uciec od Internetu i całej presji jaką on za sobą niesie. Jak powiedział Joe, jedną z inspiracji do stworzenia albumu było po prostu scrollowanie Twittera, czytanie newsów. Codziennie bowiem przebijamy się przez niezliczone ich ilości i to nas przytłacza. To życie w erze informacji i ciągłego biegu.

THIS FEELS LIKE THE END

Oh, look at this place, what a waste, it’s such a mess
We skim through the horror to find some happiness

This Feels Like The End kojarzy mi się z What Can I Do If The Fire Goes Out australisjkiej grupy Gang of Youths, który NBT coverowało u triple j. W tym utworze popowe melodie spotykają się z rockowymi riffami gitarowymi i wyraźnym basem. W bridge’u słychać napisane przez Joe’ego przemówienie, które mogłoby być prawdziwym raportem newsowym z telewizji, podsumowującym to, co dzieje się na świecie, do czego doprowadziliśmy i „czym się staliśmy” (org. What we’ve become). Zatapiamy się w podziałach, dążymy do internetowej popularności, nie dbamy wystarczająco o środowisko. Żyjemy za szybko, za sztucznie, często za mało świadomie. „Gdzie to się kończy? Czy to wszystko? W którym momencie powiemy sobie: nie, jesteśmy ludźmi, na pewno jesteśmy lepsi niż to?” (org. […] where does it end? Is this it? At what point do we say, „No, we are people, surely we are better than this?)

FREE IF WE WANT IT 

Sometimes we’re lost
Get caught up in senseless things for nothing at all

Jak deklarują członkowie zespołu, jest to jeden z ich ulubionych utworów, jaki kiedykolwiek stworzyli. Zaznaczają nawet, że pozostawili w nim swoje dusze. Conor wielokrotnie powtarzał, że właśnie Free If We Want It, …, pozwoliło mu na życiowe katharsis. I faktycznie tak też jest, „możemy być wolni, jeśli chcemy”, „nie patrzmy za siebie, idźmy do przodu”. 

Ten utwór przyciąga od pierwszych dźwięków gitary i klawiszy, i trzyma przy sobie aż do ostatnich słów wyśpiewywanych przez Masona. Zdecydowanie jeden z tych, które dają nadzieję, szczególnie po poprzedzającym „uczuciu końca”.

IMPOSSIBLE 

Somebody told me and I think they’re right
There is a change on its way tonight 

Impossible stanowi trochę takie przeciwieństwo Real Love Song. Zdaje się podtrzymywać jednocześnie uczucie nadziei z Free If We Want It. Utwór ma w sobie trochę balladowości, jednak z nutą musicalowych harmonii. Jak podkreślił w wypowiedzi dla Apple Music Joe, Dom ocalił ten utwór, zmieniając zupełnie akordy, gdyby nie on, moglibyśmy nigdy go nie usłyszeć, gdyż zespół był bliski spisania go na straty.

W Impossible chodzi przede wszystkim o uwolnienie się od napięcia, które nieustannie towarzyszy każdemu z nas. Jakiś czas temu na kanale zespołu pojawił się wspaniały teledysk w reżyserii Elliotta Gonzo, który nawiązuje do węgierskiego iluzjonisty, Harry’ego Houdiniego. Dosłowne wydostawanie się z więzów i zamknięć można przenieść na naszą codzienną walkę z tym, co nas ogranicza, co nas wstrzymuje, co nie daje nam w pełni być wolnym.

https://www.youtube.com/watch?v=Kg6aD8EGcKw 

Co więcej, Nothing But Thieves nagrało orkiestrową wersję Impossible w legendarnym Abbey Road Studio.

https://www.youtube.com/watch?v=8irM5QFkr6Q 

THERE WAS SUN

Oh, I wish I could dream that I could dream like I used to dream
Oh, I wish I could be all the things that I used to be

Przy tym utworze ma się ochotę po prostu zacząć tańczyć. Bardzo popowo-klubowy kawałek, w którym nie brakuje wyraźnej linii basowej i perkusyjnej. Warto także wspomnieć o  melodyjnych keyboardowych pochodach. There Was Sun to „takie trochę psychodeliczne połączenie Daft Punku i ABBY”. Oczywiście – trochę. Mało typowego rocka, dużo eksperymentalnej elektroniki. Tekst zdaje się nostalgicznie odnosić do tego, co minęło. Czy można wrócić do zagubionych po drodze marzeń, do mniejszego zepsucia, którego się dopuściliśmy? Często wystarczy chociaż na chwilę wstrzymać się od ekranu, żeby wpuścić do naszego życia (lepszą) przyszłość. 

CAN YOU AFFORD TO BE AN INDIVIDUAL?

So who are you to tell us where we do and don’t belong?
And who are you to tell us who to love and who to not?

Jeden z najmocniejszych, w znaczeniu najcięższych utworów na płycie. Can You Afford To Be An Individual jest wyrazem sprzeciwu wobec ludzi u władzy, którzy skorumpowani żyją w swoich echo chambers**, nie dopuszczają do swoich umysłów, że inni mają prawo do czucia, myślenia i decydowania o sobie. Mają prawo do własnych poglądów i stanowisk. W tekście krytykowane są wszelakie nadużycia, jakich dopuszczają się stojący na czele państw. I chociaż zdaje się, że kierowane przez Masona ostre słowa dotyczą przede wszystkim Trumpa, to moim zdaniem, równie dobrze mogą one dotyczyć każdego, kto kieruje się w życiu tylko i wyłącznie własnym interesem, chciwością i wybujałym ego. Brzmi znajomo? 

BEFORE WE DRIFT AWAY

And as we sing this familiar song
I thought I’m gonna miss your love when it’s gone
Will it flow into the river?
Or will it go to waste?

Ostatnie kilka dźwięków z Can You Afford To Be An Idividual? wprowadza w klimat zamykającego Moral Panic, Before We Drift Away, który melodiami i wokalem bardzo kojarzy mi się z Radiohead, co w przypadku Nothing But Thieves nie może dziwić. Utwór wprowadza w stan katarktycznego oczyszczenia. Napięcie rośnie z minuty na minutę, żeby w punkcie kulminacyjnym do gitary, basu i perkusji dołączyły smyczki. Można odnieść wrażenie, że słuchając, unosi się pod wodą, jest się nią otoczonym, płynie się z jej nurtem, podobne jak w Weird Fishes/Arpeggi Radiohead. Bardzo refleksyjne zakończenie albumu o zniszczeniu jednostki, ale i społeczeństwa przez zewnętrzne doświadczenia.

Mogłoby się zdawać, że jest już za późno na ocalenie i zmianę. Ten utwór między wierszami mówi, że nigdy nie jest. Ten album w całym swoim mroku, gniewie, frustracji, smutku, nostalgii, najzwyczajniej w świecie daje nadzieję. Mamy możliwość przezwyciężenia własnej chciwości i wygrania z własnym ego. Musimy tylko zacząć słuchać siebie, swojego sumienia. Jesteśmy w stanie przejść przez to, co w nas zepsute, możemy się wylogować, ale nie zupełnie odciąć. Świadomość była ważna i zawsze będzie. Musimy po prostu próbować trzymać się tego, co naprawdę dobre. Na zawsze. 

Tekst: Julia Mikzińska

Fot. Jack Bridgeland

* org. This is an album about the tension in the air. It’s about people. It’s about you.
** ang. echo chamber – zamknięta przestrzeń, w której wypowiadają się tylko osoby o takich samych lub zbliżonych poglądach. (diki.pl)

Źródła:

Oznaczono, jako

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close