Pisemne Odkrywamy – zapowiedzi płytowe
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 4 marca 2021
W muzyce piękne jest to, że proces odkrywania nowych zespołów i gatunków nie ma końca. Można mówić, że nie słucha się tego czy tamtego, aż trafi się na kawałek, który to zmieni. Niekiedy wydaje się, że dany artysta nie wymyśli już nic oryginalnego, niczym nie zaskoczy, a tutaj po dwóch, trzech latach przerwy wraca z albumem wywracającym wszystko do góry nogami.
„There is no structure to art”, cytując Jacka Underkoflera z Dead Poet Society, do tworzenia sztuki nie ma jednej właściwej reguły, w świecie muzycznym niczego nie można być pewnym, gdyż nic nie jest przesądzone.
W tym Pisemnym Odkrywamy przytaczam twórców, wracających po krótszych i dłuższych przerwach z utworami, obok których nie można przejść obojętnie.
Czegokolwiek słuchacie na co dzień, dołączcie tych artystów do Waszych playlist.
Tom Odell – numb
Toma Odella trudno nie kojarzyć. Wrażliwość muzyczna, wspaniały głos i wybitny songwriting. Porównywany do Jeffa Buckley’a, Leonarda Cohena czy Eltona Johna. Twórca utworów magnetyzujących i emocjonalnych. Kto nigdy nie słyszał słynnego Another Love*?
Artysta ma na koncie trzy albumy około indie popowe. Czwarty krążek, „Monsters”, nie ma jeszcze ustalonej daty premiery, ale zdecydowanie będzie bardziej mroczny, brutalny i elektroniczny w porównaniu z tymi poprzednimi. Tematycznie skupiony wokół przeżyć wewnętrznych Odella i jego kondycji psychicznej.
Pierwszą zapowiedź krążka stanowi wydany niedawno singiel numb, wciągający w otchłań, z której zdaje się nie być wyjścia. Tytułowe odrętwienie czuć w każdym słowie i w każdym dźwięku. Nie ma miłości, jest nienawiść do niej. Są płomienie, ale nie ma bólu.
Jeżeli zaczniecie słuchać tego utworu, to przez najbliższe kilka dni nie przestaniecie.
https://www.youtube.com/watch?v=sh6cqC0mWm8
Airways – Will It Tear Us Apart?
O brytyjsko-amerykańskim Airways pisałam już kiedyś, polecając The End i podkreślając, że połączenie wszystkiego, co najlepsze w takich zespołach jak Arctic Monkeys, Twenty One Pilots oraz Gorillaz owocuje niesamowitą energią, wyróżniającymi się riffami i tym, co w muzyce powinno się cenić: przekraczaniem barier.
Muzycy wracają, wprawdzie bez gitarzysty Alexa Ruggiero, ale z mocnym, electro-bassowym, na wpół recytowanym przez frontmana, Jake’a (nie Jacka) Danielsa, Will It Tear Us Apart?.
Airways zdają się bardzo lubić z Domem Craikiem z Nothing But Thieves, który ponownie podjął się współpracy z kapelą jako producent po „Starting to Spin” EP (wraz z Julianem Emery) oraz alt-popowym Out of Luck.
Fenomenalna warstwa muzyczna idealnie komponuje się z rozważaniami dotyczącymi relacji międzyludzkich. Nie jest melodramatycznie czy ckliwie. Podmiot zastanawia się, co będzie, jeżeli zacznie się psuć. Czy brak komunikacji doprowadzi do końca? Czy strach przed zbytnim poznaniem, przed nudą, przed podążeniem w innych kierunkach nie zwiastuje nieuchronnego wypalenia na starcie?
https://www.youtube.com/watch?v=HzeJwYqCSxI
Dead Poet Society – .CoDA.
Przyznam, że Dead Poet Society odkryłam niedawno, ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale, a najlepiej przed premierą nowego albumu.
Na Spotify’owych playlistach klasyfikują się jako new-age rock czy new noise. Dla mnie może to równie dobrze być po prostu alternatywny rock z domieszką nu-metalowych, może trochę metalcore’owych gitar. Gatunkowa łatka zupełnie przestaje mieć znaczenie, kiedy wsłucha się w szczere teksty, doceni się muzyczne struktury i poczuje „to coś”.
Zdecydowanie polecam ich dwie EPki „Axiom” oraz „Dempsey”, jednak nie dlatego o nich dzisiaj piszę. Oczywiście zasługują na to, gdyż są świetni, ale zdecydowanie ważniejsze jest teraz to, że w przyszłym tygodniu wychodzi ich pierwszy długogrający album „-!-” (The Exclamation Album), na który bardzo, bardzo czekam.
Po usłyszeniu .loveyoulikethat., .CoDA. oraz .intoodeep. naprawdę trudno nie chcieć więcej! Kto też nigdy nie marzył, żeby .getawayfortheweekend., prawda?
Odliczam niecierpliwie do 12.03.2021.
https://www.youtube.com/watch?v=AYaSqNVWWBs
Wolf Alice – The Last Man on Earth
Brytyjska scena muzyczna słynie ze świetnych kapel alt-rockowych, dlatego też łatwo na takową trafić. O Wolf Alice słyszałam wiele dobrego już jakiś czas temu, ale dopiero niedawno udało mi się zgłębić trochę dyskografię tego zespołu. Zresztą nieprzypadkowo, gdyż w czerwcu tego roku ma się ukazać ich trzeci studyjny album „Blue Weekend”.
W lutym premierę miał singiel o ludzkiej arogancji – The Last Man on Earth. Leaderka Wolf Alice, Ellie Rowsell, pierwszy wers zaczyna od słów: „Kim jesteś, żeby prosić o więcej?”, żeby w drugiej zwrotce uderzyć mocniejszym pytaniem: „Kim jesteś, żeby prosić o cokolwiek?”. Tej refleksji na temat nonszalancji towarzyszy dream popowy, efemeryczny podkład muzyczny, wprowadzający w nostalgiczną atmosferę.
Poza tym jednym utworem, bardzo polecam całą wcześniejszą twórczość zespołu, szczególnie nagrodzony Mercury Prize album „Visions of a Life”.
https://www.youtube.com/watch?v=xzH6toY_EPw
Playlista na zakończenie: https://open.spotify.com/playlist/2Mzz5DHMyKZrl7HuXgDaK1?si=TaBzNC-ERre3748TygMJDA
Julia Mikzińska
* Jak już wspominam Another Love, to w ostatnim filmie Xaviera Dolana, „Matthias i Maxime” pojawia się remiks tego utworu, a ja bardzo polecam tę produkcję!