Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Zrozumieć Indie z Virem Dasem

Autorstwana 20 marca 2021

Po zeszłotygodniowym artykule z listą polecanych przeze mnie występów stand-upowych, na nowo wzbudziła się we mnie ochota na zgłębianie świata komików. Ten impuls był przyczynkiem do poznania jednego z ciekawszych i bardzo świeżych artystów zagranicznej sceny: indyjskiego komika Vira Dasa i właśnie jemu ten tekst jest poświęcony, a konkretnie jego pierwszemu występowi dla Netflixa: „Abroad Understanding”.

Pierwszy element specjalu, który rzuca się w oczy, to to, że tak naprawdę obserwujemy dwa występy zmontowane w jeden. Tak jak zwykle taki zabieg uważam za niepotrzebną komplikację, tak tutaj jest kluczowy dla zrozumienia całości. Bowiem jeden występ był kręcony w amerykańskim klubie komediowym, a drugi na stadionie w Indiach. Dzięki temu jesteśmy zderzani cały czas z kontrastami: ogromną rozpoznawalnością w rodzimym kraju oraz początkiem kariery w obcym, całą salą, która dzieli z tobą pochodzenie i kulturę, oraz tą, dla której jesteś obcy. W odróżnieniu od innych projektów, komik zmienia narrację w zależności od sceny. Oczywiście cały czas to są dwa te same programy, natomiast różnią się niuansami, drobnymi zdaniami czy dowcipami, przez co czasem miałem poczucie, że chciałbym dostać obie niezmontowane wersje. Co oznacza, że udało się Virowi mnie zaciekawić.

Nie da się patrzeć na ten stand-up bez perspektywy indyjskiej. Żarty często dotyczą postaci, wydarzeń, a nawet potraw, o których nie słyszałem. Jednak mimo to, że wiele kontekstów mi umknęło, i co za tym idzie – nie zrozumiałem kilku żartów, tak w sumie się cieszę z tego powodu. Czułem, że dzięki temu występowi poznaję inny świat, w najszczerszy możliwy sposób, od naocznego świadka, który nawet za świadka się nie uważa.

Same dowcipy o kulturze Indii są w mojej opinii najzabawniejsze (zwłaszcza ten o propozycji ograniczenia populacji), te są bowiem najszczersze i najświeższe na tle reszty sceny komedii. Jest to warte zaznaczenia, bo pozostałe dowcipy Vira często są zbyt klasyczne i sztampowe. Naśmiewanie się z pierwszych rzędów czy podrywanie siedzących tam kobiet to już są triki tak zużyte, że przy nich ciężko się nawet uśmiechnąć.

W ogóle ten występ stoi w dziwnym rozkroku. Z jednej strony Vir potrafi wejść w momenty łamiącego wszelkie tabu czarnego humoru, jednocześnie często potem za to przeprasza i prosi, by nikt się nie czuł urażony. Rasistowski humor miesza się tam z przemową o równości. Broń Boże nie jest to zarzut hipokryzji, a raczej braku wypracowania pewnych tematów. Te zgrzyty widać bowiem prawie wyłącznie w żartach, które nie dotyczą Indii, dlatego sądzę, że Vir ma pomysły na pewne dowcipy, ale jeszcze niepewnie czuje się z amerykańską publicznością i zwyczajnie nie chce ich do siebie zrazić.

To nie jest występ rewolucyjny, ale zwyczajnie uderza we wszystkie znajome mi i lubiane nuty. Mamy trochę czarnego humoru, antropologicznego kopania oraz serducha osoby, która widzi w komedii większy cel. Jak na razie to jedyny występ Vira Dasa, który widziałem, ale na pewno nie ostatni.

Ocena: Hinduski przeciwnik Bonda na 10

Stankiewicz Szymon

Audycje:
ReAnimowany
Nagi Lunch (zawieszony)

Oznaczono, jako

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close