Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


T jak talent

Autorstwana 9 maja 2020

W tym tygodniu znalazłam sobie nową zabawę – szukałam u siebie talentu. Przecież każdy ma albo musi mieć, prawda?

Zaczęło się we wtorek (powiedzmy sobie szczerze, czy cokolwiek dobrego zaczyna się w poniedziałki? Nawet skrzynki z e-mailami do południa nie otwieram, bo to co przychodzi w poniedziałek przed dwunastą na pewno nie jest dobrą wiadomością). Siedząc we wtorek po południu i pisząc testy ze stylistyki i kultury języka ostatecznie uświadomiłam sobie, że tworzenie tekstów nie należy do rzeczy, do których mam predyspozycje, czyli mówiąc prościej – talent. Oczywiście nawet małpę da się nauczyć pisać, pytanie tylko: ile pracy w to włożymy.

Ale przecież każdy jest wyjątkowy i niepowtarzalny w czymś. Ktoś potrafi porównać wszystkie systemy polityczne w jednym zdaniu, ktoś zrozumieć teorie kwarków, komuś podwładne są chemia czy muzyka, a ktoś zna każdą spiralę historii. Wszyscy jesteśmy różni, począwszy od zestawu genów, kończąc kombinacją gustów i preferencji. Czyli każdy do czegoś ma predyspozycje.

We wtorek przyswoiłam wiedzę, że język do moich talentów nie należy. Jasne i klarowne, szukamy dalej. Środowym wieczorem wypróbowałam na przyjacielu nową dla mnie teorie psychologiczną – cztery kroki do porozumienia się po konflikcie. Psychologię wykreśliłam. Albo ja mówię nie tak, albo coś tu nie działa. Chociaż w końcu może to tylko brak talentu do języka?

Dzień później postanowiłam, że warto ugotować sobie zupę, bo nie samym makaronem człowiek żyje. Jak już coś robić, to nie banał w postaci barszczu czy rosołu. Zupa-krem ze szpinakiem i kalafiorem. Przepis znaleziony, blender w gotowości! Po kilku minutach szukałam plastra. Potem jeszcze jednego, bo mało tego, że noże ostre, to jeszcze ogień gorący. Ewidentnie gotowanie wykreślamy z listy. 

Piątek – dzień, który nie zostawia żadnej wolnej chwili, wszystkie są poświęcone na naukę. Jednym z zadań na liście jest zrobienie infografiki. O, właśnie, może mam talent graficzny. Kawa, kawałek czekolady z lodówki i do roboty. W drodze do lodówki skręciłam kostkę: po prostu źle ustawiłam stopę. Nie tracąc nadziei na posiadanie talentu graficznego, skokami na jednej nodze wróciłam do komputera i spędziłam za robieniem infografiki prawie cały dzień. Cóż, surrealizm podobno jest popularny. Spokojnie, nie od razu Kraków zbudowano, kolejny dzień – kolejna próba. Ważne, by dobrze zacząć dzień: pozytywnie, kolorowo, z uśmiechem i energią. 

Wstając z łóżka w sobotę uderzyłam z całą energią zdrową nogą o szafkę. Razem z gwiazdkami bólu wokół głowy, do tej samej głowy przyszło zrozumienie. Mam talent. I to unikalny. Polega on na niespecjalnym robieniu sobie krzywdy.

Tekst: Sandra Soldatowa


Kontynuuj przeglądanie

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close