Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


PRZEMYŚLENIA I POLECANKI Z 29. MFF ETIUDA & ANIMA

Autorstwana 11 grudnia 2022

Słowem wyjaśnienia

W tym miejscu miała się pojawić recenzja pierwszych dwóch odcinków serialu Willow, który to niedawno miał swoją premierę na platformie streamingowej Disney+. Niestety, po obejrzeniu pierwszego odcinka i stwierdzeniu jego słabej jakości postanowiłem na jakiś czas porzucić oglądanie tej produkcji, na którą to czekałem od momentu, gdy tylko ją ogłosili. Możliwe, że recenzja ujrzy światło dzienne, ale raczej bym się nie nastawiał na nią w najbliższym czasie. Postanowiłem więc ten artykuł poświęcić czemuś innemu.

Co robiłem w ostatnich dniach?

Do tej pory skupiałem się na konkretnych tekstach kultury i dzieliłem się swoimi spostrzeżeniami na ich temat. Tym razem będzie trochę o czymś innym, ale wciąż w obrębie moich zainteresowań, jakim są filmy. Osoby śledzące rozmaite festiwale filmowe na terenie Krakowa zapewne wiedzą, jakie wydarzenie o charakterze artystycznym miało w ostatnim czasie miejsce w stolicy Małopolski. Dla wszystkich pozostałych śpieszę z wyjaśnieniem. 29 listopada tego roku rozpoczęła się w MOSie przy ulicy Rajskiej 29. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Etiuda & Anima. W swoich założeniach nagradza on krótkometrażowe filmy studenckie (konkurs ETIUDA) oraz animacje (konkurs ANIMA). W ciągu kilku dni festiwalu wyświetlane są pokazy, by w sobotni wieczór jury oraz publiczność mogła nagrodzić najlepsze pośród nich. 

Od początku rozpoczęcia studiów byłem ogromnym miłośnikiem tego wydarzenia, głównie ze względu na filmy animowane tam prezentowane, które niejednokrotnie zachwycały mnie nie tylko treścią, ale również formą, w jakiej zostały wykonane. Warto nadmienić, że nie ma jakichś sztywnych ram dotyczących tego, jakie animacje mogą się znaleźć na festiwalu (poza tym, że mają być one dobre). Wchodząc do sali przy ulicy Rajskiej można spodziewać się tak naprawdę wszystkiego (od produkcji skierowanych do dzieci po dzieła, które mogą przerazić nawet dorosłego; od filmów, które są zrozumiałe pod względem treści, po eksperymentalne animacje awangardowe; od techniki poklatkowej po komputerowo generowane obrazy, etc.). Jednak będąc biednym studentem nigdy nie byłem w stanie obejrzeć nawet połowy z prezentowanych filmów (czego zawsze ogromnie żałowałem). 

W tym roku było jednak inaczej, gdyż postanowiłem spróbować swoich sił po drugiej stronie, nie w roli widza, ale jako wolontariusz. Pracując w dziale obsługi widza (pozdrawiam Was wszystkich ciepło, praca z Wami to była dla mnie przyjemność) miałem możliwość wejścia na wszystkie pokazy MFF Etiuda &Anima, przez co zobaczyłem znaczną część z wyświetlanych tam pozycji. Wielu już podzieliło się swoimi spostrzeżeniami na temat tych filmów, postanowiłem zatem i ja przytoczyć kilka interesujących mnie filmów i polecić te, które być może nie są najlepsze, ani nawet nowatorskie pod względem treści oraz formy, ale z jakiegoś dziwnego powodu utkwiły mi w pamięci do tej pory. 

Deserowy jamnik

Niezwykle urocza animacja polskiego autorstwa, opowiadająca o jamniku mieszkającym w zamkniętym torcie weselnym. Brzmi absurdalnie? Tego możecie się spodziewać po wspomnianym dziele. Zrealizowana w formie reklamy telewizyjnej produkcja jest przepełniona scenami absurdu i surrealizmu. Dodatkowo okraszona jest niesamowitym humorem, który przypadnie do gustu zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Deserowy jamnik krytykuje naszą rzeczywistość, obfitującą w banalne i miejscami głupie slogany reklamowe, ale robi to w sposób prześmiewczy i z lekkim przymrużeniem oka. Miejmy dystans i cieszmy się razem z deserowym jamnikiem. 

Awohali

Jedyny nieanimowany film w moim zestawieniu. Mimo że wyżej cenię sobie konkurs ANIMA niż ETIUDA, to jednak o tej produkcji muszę wspomnieć. Napiszę krótko: Indianin na Słowacji. Czy trzeba coś dodawać więcej? Niezwykle ciekawa dokumentacja życia człowieka o imieniu Miki, który prezentuje swoją codzienność, oddaloną od współczesnego, przepełnionego technologią oraz konsumpcjonizmem świata. To natura, spokój duszy i plemię są jego najbliższym przyjaciółmi. Za pośrednictwem kamery dzieli się z nami swoimi przemyśleniami na temat obecnych czasów oraz zbyt szybkiego tempa naszego cywilizowanego” społeczeństwa. Daje do myślenia i skłania nas do refleksji, czy faktycznie te wszystkie rzeczy wokół są nam aż tak bardzo potrzebne.

Zoon

Ciekawy przypadek. Mam wrażenie, że im mniej napiszę o tym filmie, tym lepiej. Po prostu go zobaczcie, a może nawet inaczej: przeżyjcie tę projekcję. Jestem przekonany, że na pewno ją zapamiętacie. Powodzenia!

Zbawienie nie ma imienia

Bardzo interesująca, stworzona za pomocą mojej ulubionej techniki poklatkowej animacja (dodatkowo w czerni i bieli). Historia o konserwatywnej i bogobojnej wiosce odrzucającej przybyłą do nich uchodźczynię ze względu na jej odmienność. Autorzy tego dzieła posłużyli się ciekawym według mnie zabiegiem ukazania języka angielskiego jako dwóch odmiennych języków. W ten sposób z jednej strony to, co dla postaci jest obce i niezrozumiałe, dla nas jest całkowicie czytelne, a z drugiej strony mówi nam, widzom, że tak naprawdę język nie powinien być traktowany w kategoriach obcości, gdyż wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi. Animacja ta, dość mroczna i z całą pewnością nieodpowiednia dla młodszych odbiorców, zawiera sporą ilość odniesień biblijnych i aluzji do współczesnego obrazu religii i instytucji Kościoła, czyli rzeczy, które interesują mnie w kulturze najbardziej. Po skończeniu seansu długo nie mogłem o nim zapomnieć i sądzę, że będziecie mieli podobne doświadczenia.

Ole Śpijsłodko

Przed chwilą było mrocznie i ponuro, to teraz coś skrajnie innego. Kolejna polska animacja na tej liście opowiada o chłopcu, który przez większość filmu śpi, a my mamy możliwość zobaczyć jego marzenia senne. Jego (a przy okazji także naszym) przewodnikiem po tym onirycznym świecie jest tytułowy Ole, czyli baśniowa wersja postaci Morfeusza (boga snów). Jest to bardzo bezpieczna i przyjazna dla dziecięcego widza historia. Nie tylko gwarantuje ona rozrywkę oraz stanowi pożywkę dla wyobraźni, ale także oswaja najmłodszych z tematyką śmierci oraz tego, co być może jest po niej. Dla dorosłego widza może wydawać się ona zbyt infantylna, ale miejscami pozwala poczuć się nam, zabieganym i zmęczonym dorosłym”, ponownie dziećmi, których sny nie posiadają żadnych granic. 

Słowem zakończenia

Jak widać, są to produkcje bardzo różne pod względem kraju produkcji, tematyki, grupy docelowej czy formy wykonania. Wszystkie jednak coś łączy. Pomimo iż w trakcie trwania festiwalu zdołałem obejrzeć naprawdę ogromną liczbę filmów animowanych oraz etiud studenckich, to z jakiegoś nieznanego mi bliżej powodu te wymienione przeze mnie dzieła utkwiły mi w głowie najbardziej. Być może przez to, że w jakiś szczególny sposób ze mną rezonowały lub dotykały tematów, które są dla mnie istotne? Na pewno polecam zobaczenie ich wszystkich. Jeśli uda Wam się na nie natknąć w swoim życiu to nie zbywajcie ich, tylko dajcie się wciągnąć w świat, który prezentują, bo moim zdaniem warto. 

Autor: Bartłomiej Misiuda


Kontynuuj przeglądanie

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close