Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Po pierwsze: nie bać się śmierci – „Łakome” Małgorzaty Lebdy

Autorstwana 25 listopada 2023

Śmierć ciężko zaakceptować. Nie chcemy dopuścić do siebie myśli, że nasi bliscy nas opuszczają, a i my sami kiedyś przeminiemy. Próbując pogodzić się z naturą, buntujemy się i błagamy o kolejny dzień, o kolejną godzinę czy nawet sekundę, mając nadzieję, że ten dodatkowy czas pozwoli nam się lepiej przygotować, lepiej pożegnać. Książka Małgorzaty Lebdy Łakome opowiada o właśnie takim pozornym końcu świata i o tym, że co ma nadejść – nadejdzie, czy tego chcemy, czy nie.

Nasza narratorka to młoda kobieta, wychowywana przez swoich dziadków. Rodzice zmarli młodo, pozostawiając ją na wsi Maj. Dziewczyna dorasta wśród zwierząt, nurzając się w naturze i próbując wszystkiego. Po latach wraca do rodzinnej wsi, by pomóc w opiece nad babcią Różą, która choruje na raka. Nie wiadomo, ile dokładnie czasu jej zostało, ale nie jest to długo. W domu bohaterce towarzyszy Ann, bliska jej kobieta, która postanowiła dzielić z nią troski oraz dziadek, który stoi lekko w tle, próbując nie dopuścić do siebie choroby żony. We wszystkim uczestniczy przyroda, która umiera i odżywa wraz z mijającymi tygodniami i miesiącami. Żywi się ona emocjami bohaterów, ale istnieje też poza czasem i mniemaniem bohaterów, mijając we własnym rytmie. Rak, zwierzęta dookoła domu czy nawet las i ziemia – zmieniają się tak samo, jak zmieniają się dusze naszych postaci, pozostają w stałym ruchu i pragną rozwoju, dążą do czegoś, choć ciężko wyczuć, do czego. Wszystko, co otacza naszych bohaterów, ma swoją motywację, staje się żywe, zamyka ich w labiryncie intencji.

W książce niesamowicie podobała mi się jej forma – każdy rozdział zawierał tylko kilka stron, co potęgowało poczucie towarzyszenia naszym bohaterom z dnia na dzień. Z każdym nowym rozdziałem czułam na policzkach najpierw pierwsze promienie słońca, a potem chłód nocy, gdy kończyłam ostatnią stronę. Niesamowite było „upostaciowienie” śmierci, choroby i natury – mimo tego, że nadal były konceptami, ich obecność na każdej stronie książki sprawiała wrażenie, że są pełnoprawnymi bohaterami. Ciekawym zabiegiem było również nienadanie głównej bohaterce i narratorce imienia – nie tylko powieść stała się bardziej uniwersalna, ale też nadawało jej kameralny klimat, poczucie, że czytamy intymne zapiski z dziennika. Czytając książkę, zaczęłam czuć, że zawieram prawdziwą przyjaźń z naszą bohaterką, nie tyle pragnęłam ją poznać, ile czułam, że już ją znam.

Łakome to tekst niedopowiedzeń. Dużo informacji i „smaczków” Małgorzata Lebda podaje nam między wierszami. To ten typ książki, który trzeba czytać z uwagą, najlepiej w odpowiedniej atmosferze (ja czytałam pod kocem z deszczem za oknem, serdecznie polecam). Obraz bohaterów budujemy nie z ekspozycji, ale z kolejnych obserwowanych przez nas wydarzeń i akcji, chociaż czasami trzeba sobie przypominać, że jest to skrzywione odbicie, postać ludzi widzianych oczami naszej narratorki, powiązany z jej sympatiami czy niechęciami.

Śmierć nigdy nie jest tematem łatwym. Nawet w obecnych czasach, kiedy ze względu na popularyzację social mediów w każdej sekundzie możemy znaleźć się w środku konfliktu militarnego czy kryzysu humanitarnego za pomocą kilku klików. Małgorzata Lebda robi to nie tylko z wyczuciem, ale też z gigantyczną empatią, bez niepotrzebnego patosu. Śmierć i choroba towarzyszą bohaterom na co dzień i choć są przykre, oswajamy się z nimi. Przemijanie staje się czymś oczywistym – a skoro to oczywistość, to czego się bać?

Nana Afua Asante


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close