Meduzy. Część 1
Written by Redakcja Online on 16 lutego 2025
Twarz
Pociąg zwalnia. Mózg przyspiesza. Pociąg zbacza z trasy. Mózg szuka trasy.
Obserwuję tablicę ze stacjami i granatową kropkę z niebieską łuną światła, która porusza się na mapie w moim telefonie. Mam tam też zaznaczoną trasę pociągu. Po chwili obserwowany przeze mnie punkt jest już całkiem od niej oddalony. Pokazuję to Marysi. Szukamy powodów na ekranach telefonów i tablicy nad pasażerami naprzeciwko nas.
Zagaduje nas ciemnowłosy mężczyzna, który rozszyfrował nasze zdziwienie. – Are you going to the airport? – Pyta. Odpowiadamy twierdząco. Sam ignoruje nagłą zmianę kursu. Pociągi w okolicach Sztokholmu jeżdżą jak chcą. Musiał o tym wiedzieć lub się tego spodziewać. Nie dowiedziałyśmy się jak i gdzie skieruje swój wagon, który wykoleił się w podróży, ale wytłumaczył nam gdzie i jak przełożyć zwrotnicę, by nasz wagon dotarł na lotnisko. Zmieniamy temat. Od naszego aktualnego położenia do przystanku końcowego nie będzie już żadnych stacji. Brniemy więc – w nieznany teren i niespodziewane rozmowy. Zapominamy o locie, na który musimy zdążyć, tak jak ja zapomniałam już twarzy naszego przewodnika. Tylko, że tej już sobie nie przypomnę. Twarze – najpiękniejsze i najistotniejsze z całego ciała drugiego człowieka – nigdy nie chcą ze mną zostać na dłużej, niż on sam zostaje ze mną na czas spotkania.
Jest przyjezdnym, ale mieszka w okolicach Sztokholmu od paru lat. Mówimy skąd jesteśmy, co wzbudza w nim ogromny zachwyt. Polska? Niemożliwe. Mieszkając w bogatym, rozwiniętym, skandynawskim kraju mężczyzna nazywa go nudnym. Ochota wykrzyczenia, że jest tu tysiąc razy lepiej niż w Polsce jest ogromna. Powstrzymuję ją. Opowiada o naklejonej na Szwecję etykiecie jednego z najszczęśliwszych krajów.
Zawsze zastanawiało mnie jak to mierzą. Kto rzuca jakąkolwiek odpowiedź? Czy każdy rozumie szczęście w ten sam sposób? Wyobrażam sobie, że jakiś ankieter pyta mnie, czy jestem szczęśliwa. Odpowiedź? Bardziej „tak” niż „nie”, ale czy na pewno? Odpowiedzią byłby wykład o tym, czy jestem, kiedy byłabym bardziej i czy wtedy naprawdę bym była. Biedny ankieter. Do której z dwóch kategorii miałby to zaliczyć? Niech będzie „tak”. Czy nie tak to się kończy w wielu wypadkach?
Sprawdzam najpopularniejsze badanie poziomu szczęścia w krajach – World Happiness Report. Biorą pod uwagę miary PKB i długość życia w zdrowiu, oraz odpowiedzi mieszkańców na pytania o postrzeganie korupcji, wolność podejmowania decyzji, szczodrość, czy wzajemne wsparcie. Po zajęciach z ekonomii nie dam się nabrać. „Czy za pomocą PKB można zmierzyć dobrobyt?” pyta w tytule podrozdziału autor podręcznika do makroekonomii. A odpowiedź brzmi w skrócie: nie. Wzajemne wsparcie, czy szczodrość wydają się być tak samo związane z tym w jakim kraju mieszkasz, jak i kompletnie nie. Korupcja? Dlaczego nie sprawdzają jaka faktycznie jest, a pytają jak jest postrzegana?
Mężczyzna z pociągu, którego imienia nie poznałam, a którego twarz wciąż próbuję sobie przypomnieć, mówi o liczbie samobójstw w Szwecji. Jest jedną z największych w Europie.
Według World Happiness Report z 2023 roku Finlandia jest krajem najszczęśliwszym. Na 4 miejscu znajduje się Szwecja, a na 7 Norwegia. Na podstawie wskaźnika samobójstw WHO Finlandia w 2019 roku była na 38 miejscu, Szwecja na 47, a Norwegia na 71. W 2020 roku samobójstwo było na 9 miejscu listy przyczyn zgonu w Szwecji. W Norwegii na 10. W Finlandii na 7. Lista ma 50 punktów.
W Norwegii istnieją też inne kategorie zgonów, takie jak wypadek, nagła śmierć osób biorących leki, zatrucie, czy zgony osób starszych i samotnych, a kategoria wypadków śmiertelnych na torach nie wymaga podawania dokładnych przyczyn. Biorąc pod uwagę te wszystkie kategorie przypuszcza się, że samobójstwo może być ¼ przyczyn zgonów w Norwegii.
Szwedzki Internet to podobno miejsce, w którym nietrudno o poradniki jak efektywnie się powiesić lub ile i jakich tabletek wziąć, żeby się nie obudzić. Wrodzony chłód i dystans Szwedów rozpuszcza alkohol, a klimat w obu tych miejscach nie ułatwia mieszkańcom życia.
Ale czy wszystko musi mieć sens? Paradoksy są naturalne. To tylko życie. To aż życie. To życie. Absurdalne jest normalne. Absurdalne jest przewidywalne. Absurdalne jest losowe. Powtarzalna, losowa, absurdalna reguła. Absurdalny schemat. Przyzwyczaj się do niego. I w tym lekkim niezrozumieniu, żyj.
Bawełna i wiatr
Często mam przed oczami tą kwitnącą bawełnę. Była biała. Brudno biała. Poczochrana. Wiatr ciągle psuł jej śliczną czuprynę. Czuję w nozdrzach wilgotne powietrze z deszczowego wybrzeża i ciężar ociekająco mokrych ubrań na moim ciele. Czuję w ustach smak brązowego, karmelowego sera i malinowego dżemu z tubki na grzance.
Zaglądam w swoją pamięć i pamięć karty w aparacie i szukam. Szukam przycisku, który zamiast robić zdjęcie wciągnie mnie do środka. Do środka pamięci, żeby mógł mnie przerzucać. Z jednego zdjęcia w drugie, z jednego miejsca w drugie. Z zimnego fiordu niech rzuci mnie mokrą do centrum Bergen, gdzie kliknę go znów i wyląduję na wietrznej Andøyi. Wiatr współpracuje z przyciskiem. Jest tym, który łapie mnie za plecy, buja mną w jedną i drugą stronę i gdy myślę, że spadam, zabiera mnie dalej. Ląduję w Finse. Rozglądam się i wiem już, które to zdjęcie. Nie ma mnie na nim. Uciekam z kadru, bo ja stoję za obiektywem. Nie mogę być równocześnie przed nim.
Spokój. Ta bawełna to spokój. Bujała się na wietrze, była beztroska. Naśladowała otoczenie, które z dnia na dzień uczyło ją pokory do wiatru. A może bawełna uczyła swoje otoczenie pokory do wiatru?

kwitnąca bawełna na szlaku Ulriken-Floyen
Izabela Adamik