Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


„Life By Misadventure” – recenzja płyty Rag’n’Bone Mana

Autorstwana 26 czerwca 2021

Prawie 5 lat po wielkim sukcesie „Human” Rag’n’Bone Man powraca z nową płytą. „Life By Misadventure” miał swoją premierę 7 maja. Jest to drugi album artysty. Nagranie drugiego krążka po głośnym debiucie jest nie lada wyzwaniem. Piosenkarz zdecydował się na zupełnie inne klimaty i brzmienie. Jak mu to wyszło?

Powrót do tworzenia albumu musiał być nie lada wyzwaniem dla piosenkarza. Rag’n’Bone Man zaistniał w świecie muzyki w 2016 roku, kiedy pierwszy raz usłyszeliśmy utwór „Human”. Mężczyzna dał się poznać jako wrażliwy, dojrzały artysta z głęboką i piękną barwą głosu. Sama płyta była dużym osiągnięciem, zdobyła liczne nagrody i ogromne uznanie fanów. Koncentracja na bluesowych dźwiękach z elementami rapu okazała się zaskakująco dobrym połączeniem. Nowym albumem Rag’n’Bone Man przedstawia nam zupełnie inne podejście do muzyki. „Life By Misadventure” ma w sobie głównie ballady, ale też elementy popu i country. Spośród 14 utworów największą popularnością cieszą się „All you ever wanted” i „Anywhere away from here”. 

Pierwszy z nich ma w sobie trochę niepokoju, opowiada o tym, jak miasta zmieniły się w bezduszne miejsca. – Czułem się tak smutny patrząc na Brighton i Londyn, miasta w których dorastałem. Pamiętałem te cudowne miejsca, w których spędzałem czas, a które dziś już nie istnieją – tak skomentował go autor. „Anywhere away from here” to miłe zaskoczenie, poruszająca piosenka, do której artysta zaprosił P!nk. Opowiada o słabościach i dyskomforcie, którego doświadcza każdy. Krążek rozpoczyna delikatna piosenka „Fireflies”, która poniekąd zapowiada styl całego albumu – jest spokojną balladą z gitarą w tle. 

„Life By Misadvanture” jest przyjemną płytą. I to tyle. Dobrze się jej słucha, jednak większość utworów opiera się na delikatnych, prostych dźwiękach, co po czasie zaczyna być monotonne. Większość piosenek się nie wyróżnia, gdyż opierają się na podobnym schemacie. Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu duet z P!nk – głosy dwóch utalentowanych osób brzmią razem genialnie. Moim zdaniem piosenkarz nie przebił debiutanckiego albumu, jednak było to praktycznie niemożliwe. To dopiero druga płyta Rag’n’Bone Mana, co oznacza, że z pewnością doczekamy się kolejnych utworów, może nawet w jeszcze innym stylu muzycznym.

Ogólna ocena: 6/10.

fot.: stock.adobe.com, allaboutmusic.pl

Tekst: Dominika Kowalska 


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close