Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Body Positive, czyli złe ciała nie istnieją

Autorstwana 10 maja 2020

Przez wieki postrzeganie ludzkiego ciała przechodziło rozmaite modyfikacje – szczególnie w odniesieniu do kobiet. Rubens wychwalał krągłe, blade arystokratki, a w XIX wieku postawił na smukłe, esowate sylwetki. Marylin Monroe zachwycała w początkach XX wieku, a jego koniec przejęły Naomi Campbell i Cindy Crawford. Obecnie trendami władają Kardashianki. 

Chociaż zwykle jeden konkretny typ urody był stawiany za ideał, to niemożliwym jest uczynienie, by nagle każda osoba się w niego wpasowała na tip-top. A skoro coś nie przystaje do wzorca, to zostaje ustawione po stronie „niepożądane”.

Niestety, ma to swoje negatywne skutki w postaci niskiej samooceny u dorastających dziewcząt, jak i również prób dopasowania swojego ciała do ideału poprzez rozmaite diety. I o ile robienie tego pod okiem dietetyka i trenera nie jest niczym złym, tak w wielu przypadkach jest to robione na własną rękę i niekiedy kończy się zaburzeniami odżywiania.

W odpowiedzi na to powstał ruch Body Positive, w Polsce często określany jako ciałopozytywność. Jego głównym postulatem jest akceptowanie swojego ciała takim jakim jest i promowanie różnorodności. Wbrew błędnemu przekonaniu, jakie o nim krąży, nie dotyczy jedynie kobiet z nadwagą, ale także mężczyzn, osób niepełnosprawnych, starszych, szczupłych, tych po ciężkich operacjach, urazach, chorych lub po porodach.

Nie ogranicza się on jedynie do ukazywania w mediach i przestrzeni publicznej modelek plus size, ale zawiera szereg rozmaitych, oddolnych inicjatyw w mediach społecznościowych, które skupiają się na pokazywaniu ciała ludzkiego takim, jakie jest na co dzień. Najbardziej znaną w polskiej przestrzeni internetowej działalnością o takim celu jest profil Ciałopozytyw, prowadzony przez Kayę Szulczewską. Przez cały czas jego prowadzenia przewinęły się tam rozmaite historie o trudnościach z akceptacją swojego ciała, jak i również liczne zdjęcia przedstawiające blizny, rozstępy, cellulit, włosy pod pachami i na nogach czy fałdki. 

Jak się okazuje po historiach opisywanych nie raz i nie dwa na profilach bodypositive, to nawet takie naturalne rzeczy okazują się czymś, co w negatywny sposób wpływa na samoocenę i postrzeganie siebie. Ukazywane w mainstreamie ciała pozwalają zapomnieć, że wystarczy odpowiednie jego ułożenie, by pojawiła się na nim jakaś fałdka – to wcale nie jest oznaka nadwagi. O tym, że brzuch potrafi się nieco powiększyć tuż po posiłku czy w trakcie okresu. I to wszystko jest całkowicie normalne i naturalne, o czym stara się przypominać nie tylko Kaya, ale i zagraniczne działaczki bodyposi.

Ciałopozytwność może wydawać się ruchem silnie sfeminizowanym i raczej niedostępnym dla mężczyzn, ale również i oni mają tutaj swoją reprezentację, chociaż silniejszą na gruncie amerykańskim niż polskim. Utarte ideały i kanony piękna także i u panów stanowią przyczynę kompleksów i braku pewności siebie. Wzór umięśnionego, silnego, sprawnego faceta-żołnierza zostawia niewiele miejsca dla tych, którzy z różnych powodów do niego nie przystają. Sprawę utrudnia dodatkowo krzywdzące przekonanie, że „chłopaki nie płaczą”.

O ile kobiece emocje są w dużym stopniu znormalizowane, tak męskie dalej są uznawane za oznakę słabości, a te związane z własnym ciałem i nie będące pozytywnymi za coś „babskiego”, „niegodnego prawdziwego mężczyzny”. I chociaż męskie owłosienie, w przeciwieństwie do kobiecego, nie jest uznawane za coś obrzydliwego, to dalej na tym polu jest wiele do zrobienia, a przede wszystkim do zauważenia. Pierwszym krokiem jest zawsze dostrzeżenie problemu, a potem działanie przeciw niemu. W tym przypadku – dostrzeżenie, że mężczyzn też dotykają zaburzenia odżywiania, a oni sami niekiedy także cierpią z powodu nierealistycznych wymagań odnośnie ich własnych ciał i kompleksów tym wywołanych.

Jak sam tytuł głosi – złych ciał nie ma. Każde zasługuje na szacunek i brak szykan oraz dyskryminacji. Okładka czasopisma, reklama czy teledysk to jedynie ulotna chwila, idealnie uchwycony moment, wymodelowany i zaplanowany od a do z. To nie jest realne życie, tylko kreacja. Realne życie ma niedoskonałości, pryszcze, fałdki, włosy i blizny. Nie jest gładkie i bez skazy. Nie jest też złe. Jest, zwyczajnie jest. Takie również było i niezależnie od rozwoju technologii i świata takie również będzie. Jedynie kanony piękna pozostają tak samo ulotne, jak chwile złapane na plakatach. One przeminą, a nasze ciało zostaje z nami na zawsze.

Tekst: Magda Kuś


Kontynuuj przeglądanie

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close