Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Rzut oka za zachodnią granicę. Recenzja „Rzeźni numer jeden i innych reportaży z Niemiec”

Autorstwana 20 listopada 2022

Sąsiedzi bywają różni. Z jednymi się dogadujemy lepiej, z drugimi gorzej. Są tacy, których jedynie mijamy na klatce schodowej i tacy, którzy wpadają na świąteczny obiad. Ciężko jednak chyba o bardziej skomplikowaną relację sąsiedzką niż tę Polski z Niemcami. Przez długie lata, zaczynając jeszcze od czasów przed zjazdem gnieźnieńskim, nasze losy splatały się ze sobą coraz mocniej, zarówno w pozytywny, jak i negatywny sposób. Obustronne migracje, zabory, wspólne projekty, wojny. Niemcy to kraj niesamowicie bliski Polsce, czy tego chcemy czy nie, a o bliskich sąsiadach, niezależnie od tego, czy się z nimi lubimy, wypada coś wiedzieć. 

Z taką wiedzą, przede wszystkim o niemieckiej polityce i problemach społecznych, zarówno dawnych jak i najnowszych, przychodzi do nas Jerzy Haszczyński ze swoją książką Rzeźnia numer jeden i inne reportaże z Niemiec. Jest to zbiór czternastu reportaży napisanych w latach 2019-2022 i wydanych przez Wydawnictwo Czarne. Część tekstów ukazywała się wcześniej na łamach „Rzeczpospolitej”. 

Jerzy Haszczyński przedstawia Niemcy jako kraj pełen problemów, wewnętrznie rozbity, zarówno społecznie, jak i politycznie. Rzeźnia stanowi świetne wejście w obecny stan niemieckiej polityki dla laików. W książce znajduje się krótka biografia Angeli Merkel oraz jej polskie konotacje. Istotnym wątkiem pojawiającym się w większości tekstów jest wzrost poparcia prawicowej, populistycznej partii AfD (Alternatywa dla Niemiec). Haszczyński stara się pokazać przyczyny takiego stanu rzeczy, przy czym choć posługuje się językiem reporterskim i pozbawionym emocji, nie szczędzi krytyki zyskującej popularność partii. Nie zabrakło również miejsca na rozmowy i opisy polityków regionalnych z umiarkowanych partii, a także wątków poświęconych Róży Luxemburg oraz niemieckim socjalistom i komunistom. Wszystkie one zostały poprowadzone solidnie i stanowią świetny wizerunek współczesnej sytuacji politycznej w Niemczech, na której ogromne piętno odcisnęła historia od nazizmu, przez komunizm, aż do demokracji.

W zbiorze reportaży często przejawia się temat migracji. Pojawiają się historie imigrantów, zarówno tych z Polski czy Rumunii, zaharowujących się w fabrykach, jak i tych przybyłych z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, spotykających się z uprzedzeniami i rasizmem. Haszczyński pokazuje problemy, z jakimi mierzą się obcy w Niemczech, a także ich relacje z mieszkańcami, nie tylko „czystej krwi” Niemcami, ale również drugimi czy trzecimi pokoleniami imigrantów, którzy właśnie w Niemczech znaleźli swoją ojczyznę, swój heimat.

Ciekawym obrazem, który prezentuje autor reportaży, jest również podział Niemiec na zachodnie i wschodnie, bogate i biedne, te bardziej różnorodne i te bardziej niemieckie. Przypomina to sytuację z Polską A i B. Jest to więc znakomita okazja, by, czytając książkę, poczynić w głowie studium porównawcze.

Wszystkie powyższe wątki przeplatają się ze sobą w każdym reportażu. Nie ma tu nudnych tematów. Zastrzeżenia można mieć co najwyżej do selekcji fragmentów w wykonaniu autora. By wypełnić jak najdokładniej mozaikę współczesnych Niemiec, nierzadko wikłał się on w niewiele wnoszące wywiady czy opisy, przez co licząca niewiele ponad dwieście stron książka momentami niepotrzebnie się dłużyła. Poza tym należy przyznać Jerzemu Haszczyńskiemu, że ma świetne pióro i w sposób niebudzący zarzutów opisał współczesne oraz przeszłe Niemcy. Jeśli chodzi zaś o przyszłość naszych zachodnich sąsiadów, to brakuje mi w tej książce jakiegoś posłowia autora, choćby krótkiej strony, gdzie zgromadziłby swoje przemyślenia, których jestem ciekaw. Cóż, przynajmniej daje to większą swobodę hermeneutyczną czytelnikowi.

Z czystym sumieniem mogę polecić Rzeźnię numer jeden i inne reportaże z Niemiec Jerzego Haszczyńskiego. Opisane historie wciągają i zostawiają w głowie żarzące się polano rozważań na temat migracji, polityki, sprawiedliwości, nierówności i różnorodności. Przy tym, jak już pisałem wyżej, ma ona wysoką wartość edukacyjną dla osób nieobeznanych ze współczesnymi Niemcami. A koniec końców wypada coś wiedzieć o sąsiadach.

Jan Woch


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close