Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Śmierć w poszukiwaniu sensu życia

Autorstwana 2 maja 2023

Indie. Himalaje. Dolina Parvati. A w niej, w najodleglejszych zakątkach, skryci zagubieni podróżnicy i podróżniczki. Zdecydowani na podróż swojego życia zniknęli bez śladu gdzieś w zakrętach górskich ścieżek czy kamienistych skarpach. Przyczyny są do dziś nieznane. Czy były to nieszczęśliwe wypadki, czy stali się ofiarami tajemniczych przestępstw? A może sami zdecydowali się, by na zawsze odejść?

Jednym ze wspomnianych podróżników był Justin Alexander. Jego dalekie wyprawy oglądały na bieżąco tysiące ludzi na swoich ekranach, obserwując jego konto @adventuresofjustin na Instagramie. To właśnie na analizie jego życia i przygód skupia się Harley Rustad w reportażu Zagubiony w Dolinie Śmierci. Obsesja i groza w Himalajach. Justin wyruszył ze swoim guru na wycieczkę w najwyższe pasmo górskie na świecie. Miał nauczyć się sztuki jogi i medytacji, a także z dnia na dzień żyć coraz bardziej w zgodzie z naturą. Spać w jaskiniach, zapoznawać się z roślinnością i zwierzętami. Nigdy nie wrócił jednak z duchowej wyprawy. Na jego instagramowym koncie wciąż można zobaczyć fotoreportaże z podróży i zdjęcia uśmiechniętej twarzy. Po przeczytaniu jego historii przekonałam się, jak wiele skrywało się za tym uśmiechem.

Zagubiony w Dolinie Śmierci było dla mnie przede wszystkim zagłębieniem się w historię tajemniczego mężczyzny. Poznaniem i zrozumieniem, skąd wzięła się jego pasjonująca miłość do natury i podróży. To także opowieść o poszukiwaniu celu, wartości, a w końcu – sensu życia. O samotności wśród tłumu ludzi i pragnieniu nieskończonej wolności. Choć ilość zaginionych w Dolinie Parvati podróżników i podróżniczek jest zatrważająca, zdecydowanie bardziej niepokojące są dla mnie powody, które mogą skrywać się za decyzją o podróży w Himalaje. Rustad obrazowo przedstawia złożone działania Justina, portretując człowieka poszukującego poczucia pełni spełnienia w swojej egzystencji. Forma książki jest jak tablica śledztwa – reporter cierpliwie i z niebywałą starannością podąża za czerwonymi liniami, analizując detale fotografii wydarzeń. Bardzo podobała mi się taka forma przedstawienia historii – przez niezwykłą wnikliwość, nie pozostawiła mnie z niedosytem. Ale wybrzmiało w  mojej głowie pytanie: ile jest się w stanie zapłacić za znalezienie wszystkich elementów szczęścia?

Oliwia Ratyńska


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close