Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Przychodzisz po fast fooda, a tam diabeł na kasie. Recenzja “The Devil is a Part-Timer!”

Autorstwana 2 marca 2021

Praca na kasie w którejś z gastronomicznych placówek, typu KFC lub McDonald. Zwyczajowo kojarzy się z humanistami i ich ścieżką zawodową. Co jednak, gdy tą rolę zamiast typowego (podobnego do mnie studenta kulturoznawstwa) przejmie sam Szatan, lord demonów, władca chaosu, a dla przyjaciół Maou Sadao?

Na miejscu czy na wynos?

Na tym koncepcie oparto serię “The Devil is a Part-Timer!”, której akcja zaczyna się w magicznej krainie Ente Isla, w której wojska lorda demonów walczyły z wspólnymi siłami królestwa ludzi. Sam Maou pojedynkował się z bohaterką i wraz ze swym wiernym generałem i przeciwniczką, wpadł w portal wiodący do świata ludzi.  Konkretnie do XXI wiecznej Japonii. Na miejscu okazało się, że władca demonów utracił zaczną część swych mocy, zmuszony więc został do znalezienia sobie pracy i dostosowania się do zgniłego świata kapitalizmu. Jego generał z kolei przejął odpowiedzialność za kwaterę główną (wynajmowane mieszkanie) i zarządzał ograniczonymi funduszami i zapasami (czyli właściwie został gosposiem domowym).

Fabuła serii mimo prostych założeń w doskonałym stopniu wykorzystuje absurdalność sytuacji, w jakiej znaleźli się bohaterowie. Co za tym idzie, komedia sytuacji często potrafiła mnie rozbawić do łez, chociażby w momencie, gdy bohaterka groziła Szatanowi nożem zakupionym w spożywczaku za 100 jenów. Tego typu sytuacji w serii było znacznie więcej, a dynamika między postaciami przeniesionymi z fantastycznej krany i świata ludzi wypadała również bardzo zabawnie i naturalnie. Te wszystkie motywy, w połączeniu z głównym wątkiem, czyli poczynaniami Szatana w MgRonaldzie, sprawiały, że “The Devil is a Part-Timer!” błyszczał w moich oczach przede wszystkim jako komedia.

Może frytki do tego?

Codzienne życie bohaterów i zmagania się z denerwującymi klientami i problemami pierwszego świata, takimi jak otwarcie konkurencyjnego fast fooda w okolicy, były dla mnie najprzyjemniejszymi elementami tego anime. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć  o poważniejszych wątkach fantasy łączących się z krainą Ente Isla. Gdy tylko mieliśmy do czynienia z intrygami i knowaniami magicznych istot przewracałem oczyma i czekałem aż akcja powróci do naszego diabła sprzedającego Happy Meale. Niektórzy widzowie kręcili również nosem na wątek romantyczny przewijający się przez serię. Ja byłem z niego osobiście zadowolony, jednak zapewne wynikało to z tego, że polubiłem bardzo mocno postać bohaterki Emi. Ostatnią dość istotną kwestią mogącą zniechęcać do “The Devil is  a Part-Timer!” są kwestie wizualne. Anime ma już bowiem 8 lat na karku i nawet w momencie premiery nie imponowało szczególnie pod względami graficznymi. Nie oznacza to, że jest to produkcja brzydka, jednak na pewno animacja i kreska nie będą elementami, które przyciągną was przed ekrany.

Dziękujemy za zakupy

Jeśli więc szukacie interesującej komedii z świetnymi bohaterami, niespotykanymi założeniami i po prostu chcecie zobaczyć, czy Maou przejmie władzę nad światem dzięki sprzedawaniu frytek, to “The Devil is a Part-Timer!” może być produkcją właśnie dla Was. Ja serię uwielbiam i ubolewam nad tym, że zakończyła się zaledwie po 1 sezonie. Pewnie kiedyś sięgnę po oryginalną light novel, by sprawdzić jak finalnie potoczą się losy Maou i spółki.

Patryk Długosz

Oznaczono, jako

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close