Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Poznaj mnie poprzez popkulturę

Autorstwana 29 maja 2021

W tym tygodniu miałem urodziny. Skończyłem 22 lata. Z tego powodu postanowiłem zrobić sobie prezent w postaci tego artykułu. Po kilku innych, w których narzekałem… całkiem dużo, stworzyłem TO. Zainspirowany podobnym tekstem, który widziałem w grudniu, przedstawiam Wam 15 najważniejszych dla mnie dzieł popkultury. Miało być 22, jednak uznałem, że nie ma co produkować na siłę i nie chciałem nazbyt długiego tekstu. Kolejność głównie przypadkowa, lecz to co jest dla mnie najważniejsze, będzie na samym końcu. Zaczynajmy.

  • Dracula (w każdej postaci). Czy to charyzmatyczny Bella Lugossi, czy przerażający Christopher Lee, bardzo ludzki Claes Bang, a nawet Gary Oldman w tej idiotycznej peruce. Każdy z nich ma coś w sobie, i każdego z nich na swój sposób kocham, znam tę historię na pamięć, ale cały czas chcę do niej wracać, odkrywając coś nowego. Ponadczasowe dzieło, na które można spojrzeć z wielu stron.
  • Cała twórczość Dave’a Chappella. Najzabawniejszy człowiek świata, którego lubię słuchać. Nie zawsze się z nim zgadzam, ale zawsze czuję, że jest szczery, że jest ważnym głosem, który chcę mieć w pamięci. Poza tym często kradnę mu dowcipy i opowiadam w towarzystwie.
  • Cykl Świat Dysku Terrego Pratchetta. Czasami mam tak, że nie chce mi się nic czytać, bo książki mądre wydają mi się za mądre, a te głupie za głupie. Pratchett łapie dla mnie idealny balans. Jest tu absurdalny język i piosenki o upojnych nocach z jeżem, a jednocześnie błyskotliwa analiza uniwersalnych problemów rzeczywistości, oraz jej krytyczna obserwacja.
  • Cała twórczość zespołu Rammstein. Mógłbym się teraz bawić w eksperta muzycznego i podać konkretną płytę, ale nigdy nie nauczyłem się słuchać muzyki płytami. Poza tym lubię każdy okres twórczości tych psychopatów z Niemiec. Uwielbiam, jak przedstawiają brudną, brutalną rzeczywistość, gdzie jednak jest też czas na wrażliwość i wyspowiadanie się ze swoich lęków i ludzkiej natury.
  • Jojo’s Bizzare Adventure. Moi kumple, którzy czytają ten tekst, pewnie teraz przewracają oczami, bo zdecydowanie za często o tym anime wspominam w przestrzeni publicznej. Nic na to nie poradzę, ta konsekwentnie głupia opowieść o rodzinie, która od pokoleń walczy z wampirami, azteckimi Bogami i wszystkim, co się im nawinie pod pięści, to dla mnie endorfina w stanie czystym.
  • Hitman: Blood Money. Arcydzieło świata gier z niepowtarzalnym klimatem. Uwielbiam tu wszystko, od symfonicznej niepokojącej muzyki po klasę świata przedstawionego. Mam słabość do tej serii, bo nikomu nie udało się powtórzyć tego uczucia, luksusu i niedostępności płatnych morderców, która Hitman roztacza.
  • South Park. Ciężko mnie rozbawić, jednak czarny humor Cartmana i innych mieszkańców Colorado trafia do mnie zawsze. Jak byłem młodszy (chyba nie powinienem się przyznawać do oglądania SP za dzieciaka), bawiły mnie krzywe miny bohaterów, a jak się zestarzałem to zrozumiałem, że nie ma i nie będzie lepszego komentarza o problemach współczesnego świata.
  • Rok 1984. Ta książka stała się już w Internecie memem z uwagi na to, jak często jest przytaczana, i tego, że to ulubiona powieść skrajnej prawicy (i w sumie skrajnej lewicy też). Jednak obok tego wszystkiego jest ciężką historią o ciągłym podnoszeniu się i o upadaniu. Na koniec miałem gdzieś komentarz polityczny, było mi po prostu smutno, że bohater nie mógł nic zrobić.
  • Rzeźnia nr. 5. Jak widać, nie do końca gustuję w sztucę ambitnej, rozumiem ją i szanuję, ale zwykle nie rezonuję. Z wyjątkami. Lubię w tej książce to, jak autor potraktował wojnę. Nie ma w niej absolutnie nic pięknego, patetycznego ani potrzebnego. Więcej jest tu opisów kibli w koszarach, niż poświęcania się za ojczyznę, a kosmici są miłym dodatkiem.
  • Borderlands 2. Gra, którą przeszedłem 7 razy, i pewnie to nie koniec. Mam słabość do rozgrywki ze strzelaniem i ciągłym zbieraniem nowych spluw, ale poza tym żadne dzieło popkultury nie potrafi przedstawić ratowania świata jako po prostu dobrej zabawy tak, jak robią to ludzie ze studia Gearbox.
  • Futurama. Coś, co zacząłem oglądać jako zabawną serię z pijącym robotem, stało się jedną z najbardziej emocjonujących podróży popkulturowych. Tak jak South Park świetnie opowiada o społeczeństwie, tak Futurama cudownie portretuje ludzi. Ich potrzebę przebicia szklanego sufitu, zgorzkniałość wynikającą z utraty najdrobniejszych przyjemności, a to wszystko podlane parodią SF.
  • Milczenie owiec. Ale tylko jako książka!!! Możliwie, że najlepiej napisana rzecz, jaką widziałem. Mogę godzinami opowiadać o tym, jak ta opowieść jest skonstruowana i o tym, jak wszystko do siebie pasuje. Jedna z nielicznych książek, do których usiadłem i nie chciałem odchodzić. Potrzebowałem scen z Hannibalem jak narkotyku.
  • Hellsing. Pierwsze anime, które obejrzałem świadomie i do dziś dzień mój ulubieniec. Duszna, brutalna i samoświadoma opowieść o wampirach walczącymi z Watykanem i Zombie-nazistami. Tak jak kiedyś szukałem głębi w tym wszystkim, tak dzisiaj traktuję to jako szczyt animowanego kina eksploatacji i cudowną dyskusję z europejską kulturą.
  • Forrest Gump. Dla mnie jest to film totalny. Opowieść o jednym prostym facecie, który wiele od życia nie chce, wydawała mi się zawsze najbardziej uniwersalną opowieścią o życiu i jej afirmacji. Pozwoliło mi też prywatnie zrozumieć, że nie ma absolutnie nic złego w trochę innym, lekko przekrzywionym, patrzeniu na świat.
  • Doktor Who. Najważniejsze dzieło popkultury dla mnie.  Na wskroś brytyjski serial o nieśmiertelnym kosmicie, który ratuje świat i dużo biega, towarzyszy mi od najmłodszych lat. Finał sezonu zawsze był świętem w moim domu, a rzucane cytaty o śrubokrętach czy niebieskich budkach nierzadko wywoływały konsternacje w mojej rodzinie. Jednak za co tak naprawdę kocham tę historię? Chyba za proste, ale naiwne przesłanie, że świata nie uratuje siła ani broń, tylko jeden inteligentny człowiek z ciętym językiem.

Stankiewicz Szymon

Audycje:
ReAnimowany
Nagi Lunch (zawieszony)

Oznaczono, jako

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close