Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


„Po prostu lato, po prostu życie” – „Niechciani, nielubiani. Warszawski rap lat 90.” Filipa Kalinowskiego

Autorstwana 21 kwietnia 2023

Dobrze wiem, że wszyscy mówią, że słuchają „wszystkiego”, ale ja naprawdę lubię posłuchać różnych gatunków, artystów z różnych krajów i z różnymi doświadczeniami. Dlatego też bardzo chętnie sięgnęłam po pierwszą książkę Filipa Kalinowskiego na temat początków rapu w Warszawie.

Filip Kalinowski to dziennikarz kulturowy i popkulturowy, możecie go kojarzyć z takich gazet, magazynów i portali jak „Exclusive”, „newonce.paper”, „Estrady i Studia”, „DJ Mag India”, „The Quietus” czy poptown.eu. Obecnie prowadzi audycję w newonce.radio Za daleki odlot. Tematyka warszawskiego rapu lat 90. jest mu bliska, bo w tym świecie właśnie przyszło mu dorastać – dzieciństwo spędził wśród bloków, ulic i muzyki, która powoli zdobywała polskie podwórka.

Książka opowiada o tym, co tworzyło i tworzy nadal polski rap – pionierach, modzie, klubach, pierwszych imprezach i wiele innych. Sama treść również jest podzielona tematycznie, dzięki czemu można przeczytać najbardziej interesujące nas fragmenty w takiej kolejności, w jakiej chcemy, niekoniecznie w takiej, jaką zaproponował nam autor. Każdy rozdział porusza inny obszar świata hip-hopu i rapu lat 90., więc jeśli bardziej interesuje was np. historia Molesty od początku imprez rapowych w Warszawie, śmiało możecie przeskoczyć do rozdziału poświęconego tej grupie. Można również czytać „po bożemu”, jeżeli wolimy trzymać się bardziej chronologii. Oba sposoby przyniosą nam dużo satysfakcji z lektury. Można też raz tak, raz tak. Uważam, że to ten rodzaj książki, który z przyjemnością przeczytacie więcej niż raz.

Filip Kalinowski zabiera nas w podróż przez lata 90., jednak nie te kolorowe, które możemy zobaczyć w telewizji – to świat ludzi, którzy próbowali odnaleźć drogę w czasach transformacji i podziałów społecznych, szukających siebie w dochodzących do nas w końcu informacjach zza oceanu. To zachwyt i zachłyśnięcie się muzyką, tańcem, modą i stylem życia, to próba odbicia się od dna i znalezienia dla siebie przyszłości – czasami również źródła zarobku. Droga do zapisania się w na kartach rapu lat 90. nie była prosta – młodzi warszawiacy nie mogli liczyć na drogi, amerykański sprzęt do nagrywania, chwilę też zajęło wszystkim przyzwyczajenie się do myśli, że rapować można też po polsku (pierwotnie uważano, że angielski, ze względu na często krótsze słowa, zwyczajnie jest „lepszy”). Gdy już udało się stworzyć utwór, pojawiał się problem – co z nim zrobić? Możliwości kolportowania muzyki były ograniczone – nie wszyscy mieli dostęp do nagrywania i wypalania płyt czy kaset (chociaż rozprowadzenie ich było już prostsze – sprzedawało się je na targach, w klubach i na ulicach Warszawy, najczęściej z ręki do ręki). Gdy to wszystko się udało, wpływało się na grząski grunt – ile sukcesu to za dużo sukcesu? Przecież nikt nie chciał zostać Liroyem, który przez większość środowiska został uznany za sprzedawczyka. Dodatkowo sama kwestia sławy była śliska – w  Polsce po transformacji, w której kapitalizm dopiero co się budził, ludzie często nie potrafili sobie radzić z dużymi sumami gotówki. Często zarobione pieniądze i posmak sławy ginęły tak szybko, jak się pojawiały. Zarobek się przepijało, przegrywało bądź wydawało na nowe ciuchy. Nawet dziś, kiedy mamy o wiele większą świadomość funkcjonowania szeroko pojętego biznesu, zdarza się, że kolejna młoda gwiazda nie wykorzystuje pełni swojego potencjału. A co mogli o tym wiedzieć młodzi ludzie wychowani wśród bloków w Warszawie lat 90.?

Książka jednak jest prawdziwą encyklopedią wiedzy muzycznej – zawiera np. fragmenty tekstów utworów rapowych, które zaginęły w odmętach przeszłości i zapisały się jedynie w sercach i nielicznych materiałach archiwalnych. Mamy w niej przegląd różnorodnych artystów, ale również dziennikarzy (książka zawiera sporo fragmentów z ówcześnie publikowanych artykułów o nowej, rodzącej się subkulturze), twórców imprez, tancerzy i wielu, wielu innych. To nazwiska, o których już często nie słuchać w mainstreamie, ale gdyby nie oni, to inaczej wyglądałaby dzisiaj scena polskiego rapu. To historie ludzi, którzy pędzeni zajawką postanowili spróbować swoich sił. Wielu z nich mogło wypowiedzieć się sami – między opisami autora często przewijają się również wypowiedzi uczestników i świadków zdarzeń tamtych lat. To podróż dla tych, którzy chcą uzupełnić swoją wiedzę i spędzić trochę czasu między blokami Warszawy czasów transformacji.

Uważam jednak, że to książka skierowana bardziej do fanów rapu niż do takich „niedzielnych” słuchaczy jak ja. Przyznam się, że momentami słownictwo przerastało moją wiedzę – często z kontekstu musiałam domyślić się znaczenia użytych zwrotów dotyczących technicznej strony tworzenia muzyki, bądź nie rozumiałam różnic pomiędzy wymienionymi programami do montażu czy  nagrywania (szczególnie że mówimy tutaj o tych, które były dostępne w Warszawie w zeszłym wieku, z obecnymi jestem w miarę na bieżąco). Również dostępność treści zwiększyłoby dołączenie mapki Warszawy, ze względu na to, że niestety nie znam tego miasta i gubiłam się w opisach ulic (dzielnice jeszcze rozróżniam, ale na tym by się to kończyło).  Uważam, że dodatkową świetną zabawą byłaby możliwość „chodzenia palcem po mapie” razem z autorem i naszymi bohaterami. Mimo tego bawiłam się świetnie w trakcie lektury i na pewno chętnie sięgnę po inne książki w tej tematyce, żeby dowiedzieć się i zrozumieć więcej, ponieważ szczerze zafascynował mnie świat rapu.

Nana Asante


Kontynuuj przeglądanie

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close