Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Mayday, Mayday! Recenzja na ,,już’’!

Autorstwana 22 września 2021

Farsa zawiera w sobie elementy nieprawdopodobne. Dla mnie MAYDAY jest komedią. Doskonałą. Przecież to wszystko naprawdę mogło się zdarzyć…

– reżyser spektaklu ,,Mayday odNowa’’, Artur Barciś

Pozwólcie ustalić mi kilka faktów. W niedzielne popołudnie wybrałem się otóż na spektakl ,,Mayday odNowa’’ w Teatrze Bagatela. Nie udało mi się nigdy wcześniej odwiedzić przedstawienia ,,Mayday’’, zatem szedłem z czystą głową, bez porównań do poprzedniej wersji. O odczuciach mógłbym pisać długo, że pękałem ze śmiechu, że okulary spadały mi co chwilę z nosa wraz z maseczką, jednak nie zachęciłoby to szczególnie nikogo. Zatem, jako się rzekło, skupię się na pewnych faktach. Wyreżyserowana przez Artura Barcisia nowa interpretacja kultowej już komedii (przyczyny nazewnictwa poszukaj w motcie recenzji) nie poszukuje nadsensu, jaki przypisuje się niektórym komediom, nie znajdujemy tutaj ani wyraźnego morału, ani też konkretnej przestrogi. Możecie się jednak, drodzy czytelnicy, przygotować na dwie godziny wyjątkowo dobrej zabawy dla każdego. 

Siadając w teatralnym fotelu po odsłonięciu kurtyny pierwsza rzecz, na jaką zwracamy uwagę, to bardzo interesujący zabieg scenograficzny, który dzieli scenę przy użyciu dwóch kolorów: niebieskiego i żółtego. Pośrodku, w miejscu, gdzie te dwie barwy się stykają, widzimy zielone akcenty, tak jak przy wymieszaniu ze sobą koloru żółtego i niebieskiego. Kolory mają swoje określone znaczenie, ponieważ określają bohaterów: pan Mark Smith (Marcel Wiercichowski) ubiera się w kolor niebieski, pan Barry Smith (Jakub Bohosiewicz) ubiera się na żółto, pani Jackie Smith (Ewelina Starejki), taksówkarka, która przez nieszczęśliwy wypadek wypadła z harmonogramu, żyjąca stale na złączeniu niebieskiego i żółtego, ubrana jest na zielono. Do tej gamy barw dodajmy czarnych stróżów prawa – inspektorów Troughton i Porterhouse’a (Małgorzata Piskorz i Marek Bogucki) – oraz na wyjątkowo duży deser sąsiada z góry w krwistej czerwieni, Bobbiego Franklina (Piotr Urbaniak), oraz przyjaciółkę domu, tymczasowo niezatrudnioną z zamiarem pozostania niezatrudnioną na stałe, Stellę Gardner (Anna Rokita). 

Po dokonanej prezentacji postaci i barw podstawowych zaczyna się mała karuzela, która przeistacza się w wielki diabelski młyn, pędzący z prędkością, który zagraża stabilności konstrukcji. Zwolennicy trzymania się ustalonego harmonogramu mogą tu odnaleźć spełnienie najczarniejszych snów o chaosie, jaki powstaje w wyniku odejścia od realizacji kalendarza. Phileas Fogg zwykł był wkalkulowywać ryzyko w swój plan, Pani Smith jednak zabrakło tej przezorności. Wraz z wtajemniczoną w zawiłości jej życia Stellą Gardner i czającą się gdzieś w tle dwójką inspektorów, Jackie Smith próbuje uratować sypiącą się konstrukcję rzeczywistości, w której żyje, przy użyciu plątaniny fikcji i bajkopisarstwa na miarę Andersena. 

By na własne oczy i uszy przekonać się, jak niebezpieczny dla prywatnego życia może być zawód taksówkarki, jak bardzo przydaje się pomoc kogoś o niebanalnej wyobraźni, a także przy okazji dowiedzieć się, jak pieszczotliwie do inspektora Porterhouse’a zwraca się jego małżonka, obejrzyjcie spektakl ,,Mayday odNowa’’ w reżyserii Artura Barcisia, w Teatrze Bagatela. Najbliższe wystawienia 2., 5. i 6. października o godzinie 19:15 oraz 3. października w niedzielę o 17:00.

Przed wizytą w teatrze nie konsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, albowiem śmiech odpowiednio dawkowany nie zagrozi Twojemu życiu ani zdrowiu.

Mateusz L. Rychlak


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close