Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Fantastyczne zwierzęta i problemy bycia sequelem

Autorstwana 4 czerwca 2022

Podobały mi się najnowsze Fantastyczne Zwierzęta. Jest to zdanie, które skrajnie rzadko pojawia się w dyskusjach internetowych, ale w moim przypadku jest jak najbardziej prawdziwe. Uważam, że jest to solidny blockbuster, który jednak ma poważne problemy, lecz chyba nie tam, gdzie wszyscy patrzą…

Tekst ten piszę już trochę czasu od premiery kinowej, ale przez to, że Tajemnice Dumbledora pojawiły się niedawno na HBO Max dyskusja o nich na nowo odżyła, więc postanowiłem się podpiąć pod zabawę.

Fantastyczne Zwierzęta: Tajemnice Dumbledora to trzecia część sagi prequeli do Harrego Pottera, gdzie Newt Scammander z przyjaciółmi, w tym z tytułowym Albusem Dumbledorem, muszą powstrzymać czarnoksiężnika Grindelwalda przed objęciem władzy w świecie czarodziejów.

Piszę, że Newt jest głównym bohaterem pomimo tego, że wszyscy zwracają uwagę na znikomą ilość jego postaci w porównaniu z innymi bohaterami. Oczywiście cała historia nie kręci się wokół niego, nawet nie jest on najważniejszą osobą w tym konflikcie, ale obserwujemy świat mimo wszystko jego oczami. Czuję się jedyną osobą, która lubi Newta, ale pomysł na bohatera z cechami autystycznymi, który zna się na jednym temacie, ale za to tak dobrze, że jest przez to niebezpieczny i bardzo przydatny, jest świeży i dobrze zagrany. Czy mogłoby go być więcej? Pewnie tak, ale to co dostaliśmy i tak pozwoliło mu się popisać.

Nie oszukujmy się jednak, że fani przyszli dla Newta. Jude Law jako Albus Dumbledore to klasa sama w sobie. Powiem szczerze, że przy poprzedniej części nie widziałem Albusa tylko Lennego z Młodego Papieża, co jednak paradoksalnie pomagało, bo pozwoliło wyciągnąć z przyszłego dyrektora Hogwartu jego negatywne cechy, tak przecież istotne w tej postaci. Moje ulubione sceny to te, w których konfrontowany jest Albus z Grindelwaldem, porusza się historię ich miłości. Ich miłość pomimo tego, że chcą się nawzajem pozabijać, jest wątkiem prostym, ale skutecznie wzbudzającym emocje.

Przy okazji warto pochylić się nad tym, że postać Grindelwalda została zrecastowana z uwagi na kontrowersje związane z Johnym Deppem. W tym filmie zagrał go Mads Mikkelsen i z jednej strony żałuję, że Hollywood nie ma na niego innego pomysłu niż zimni i wyrachowani złoczyńcy (dajcie mu jakąś rolę rozgadanego śmieszka, niech się wykaże), z drugiej zagrał świetnie. Pokazał swoją postać jako polityka, który manipulacją chce zdobyć władzę, panować, ale nie niszczyć.

Przejdźmy teraz do wad, żeby nie było kolorowo. Jak widzicie chwalę wątek Newta, kwestie Dumbledora i Grindelwalda, mógłbym wspomnieć o ciekawym rozwinięciu Credensa, kwestii Jacoba oraz… widzicie, o czym mówię? Film ten trochę zapada się pod własnym ciężarem, bo każdy bohater ma w tym filmie swój wątek i historię do zamknięcia, nawet fabuła jest skonstruowana tak, by przedstawić jak najwięcej małych historii, które się zetkną w kluczowym punkcie.

Największą wadą tego filmu jest to, że jest trzecią częścią cyklu i nie wiadomo, czy będą następne. Widziałem, z jakim strachem ta produkcja chce zaczynać jakikolwiek nowy wątek historii i z jaką pieczołowitością rozwiewano wątpliwości powstałe w poprzedniczkach. 

Gdyby na bazie tej historii, którą tu opowiedzieli, zrobić solowy film, to byłby on znacznie lepszy. Można by pokazać miłość i konflikt Dumbledora i Grindelwalda oraz polityczny świat magii, a tak dostaliśmy gaszenie pożaru wywołanego poprzednią częścią.

Autor: Stankiewicz Szymon

Ocena: Tańczące kraby na 10

Oznaczono, jako

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close