Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Dramatyczny wypadek w centrum Warszawy. Na ulicy leżało rozczłonkowane ciało

Autorstwana 20 lipca 2021

W niedzielną noc Porsche śmiertelnie potrąciło pieszego przechodzącego przez ulicę. Ciało ofiary zostało zmasakrowane. Kończyny były porozrzucane w odległości kilku metrów.

„Na ulicy Marszałkowskiej doszło do śmiertelnego potrącenia pieszego. Z ustaleń policjantów wynika, że około 50-letni mężczyzna przechodził przez ulicę w niedozwolonym miejscu, kiedy został potrącony przez samochód marki Porsche” – poinformowała sierż. sztab. Monika Nawrat z biura komunikacji Komendy Stołecznej Policji.

Jak dodała, kierujący Porsche w chwili wypadku był trzeźwy. Pieszy zginął na miejscu. Z informacji uzyskanych od policji wynika, że mężczyzna poruszał się o kulach. Do śmiertelnego wypadku doszło w niedzielę 18 lipca tuż po północy, przy skrzyżowaniu Marszałkowskiej z ulicą Złotą. Służby otrzymały zgłoszenie około godziny 00.30.

Wina pieszego czy kierowcy?

Według policji, pieszy nie miał prawa przechodzić w miejscu niedozwolonym. To stwierdzenie oburzyło aktywistów z Miasto Jest Nasze, którzy przekonują, że winę za śmierć człowieka ponosi wyłącznie kierowca. Niepełnosprawna osoba zdaniem aktywistów miała pełne prawo, aby przejść przez jezdnię w miejscu wypadku. W tym celu przywołano dwa artykuły z prawa o ruchu drogowym, które jasno określają, że niepełnosprawny pieszy może przechodzić przez jezdnię poza miejscem do tego wyznaczonym, kiedy odległość do pasów przekracza 100 m. Wówczas kierowca ma obowiązek zatrzymać pojazd, w celu umożliwienia mu przejścia przez jezdnię. 

Do MJN zgłaszają się świadkowie, którzy twierdzą, że oprócz białego Porsche, w momencie wypadku jezdnią poruszała się czerwona Mazda, której kierowca zdążył się zatrzymać i przepuścić pieszego.

„Mazda zatrzymała się prawidłowo, natomiast bandyta drogowy, który zabił pieszego, tego nie zrobił, więc powinien być sądzony za zabójstwo” – mówi Czajkowski z MJN.

Patoinfluencer sprawcą wypadku

W poniedziałek Miasto Jest Nasze podało informację, że sprawcą wypadku był „motoryzacyjny patoinfluencer”, który w przeszłości wielokrotnie pokazywał w mediach społecznościowych nagrania z ekstremalnie szybkiej, z prędkością nawet 300 km/godz. 

„W sobotę zebrał tego owoce: zabił pieszego poruszającego się o kulach. Wjechał w niego z taką siłą, że jego szczątki były rozrzucone na kilkanaście metrów. Ile musiał jechać? Policja nie podała tej informacji, za to zaczęła od razu przerzucać winę na ofiarę, pisząc kłamstwa o przechodzeniu w niedozwolonym miejscu” – napisało Miasto Jest Nasze na Facebooku. Tuż po zdarzeniu influencer zablokował wszystkie swoje treści udostępniane w mediach społecznościowych. Policja nie ujawniła tożsamości kierowcy.

Anna Piętoń

Źródło: Facebook, Polska Times


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close