Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Dear Diary, I don’t know what’s going on, but something’s up

Autorstwana 5 listopada 2020

O Post Human: Survival Horror Bring Me The Horizon.

W zeszłym tygodniu recenzowałam najnowszy, „wypowiadający wojnę przeciwko chciwości i ego” album Moral Panic Nothing But Thieves. Dzisiaj, pozostając przy brytyjskiej scenie muzycznej, napiszę kilka słów o epce, która, podobnie jak krążek brytyjskiej piątki z Essex, traktuje o światowym kryzysie i towarzyszących mu tragediach: skorumpowanych liderach czy postępujących w zawrotnym tempie zmianach klimatycznych. Porusza także temat masowego cancel culture i ogólnego zobojętnienia społeczeństwa przytłoczonego nadmiarem negatywnych informacji. Omówię album zespołu, którego wcześniej specjalną fanką nie byłam i nie sądziłam, że kiedykolwiek przyjdzie mi coś o nich napisać. Ta grupa sprawiła jednak, że po naprawdę dobrych singlach, z niecierpliwością czekałam na całość. Przedstawiam Post Human: Survival Horror Bring Me The Horizon.

DEAR DIARY

Dear Diary, I don’t know what’s going on, but something’s up

Otwierający to koncepcyjnie spójne wydanie utwór Dear Diary stanowi w pewnym sensie intro, jakieś wprowadzenie do następującego po nim Parasite Eve. Jest dosłownie o momencie wejścia w lockdown, rozpoczęcia spisywania swoich przemyśleń, emocji. Świat się zatrzymuje. Nie można już biec swoim normalnym życiowym tempem do przodu. Człowiek zamknięty jest w domu niczym zwierzę w klatce. Stan nieznanej dotąd izolacji sprawia, że zaczyna trochę wariować.  

Z całą pewnością jeden z najcięższych utworów BMTH od czasów Sempiternal, po którym zespół na dobre rozpoczął swoje mieszankowo-gatunkowe eksperymenty. Tutaj zdają się powracać do metalcore’owych gitar, zahaczając nieznacznie o speed metal. Brzmieniowo zbliżają się trochę do Slipknota czy Slayera, do czego dodają elektronikę. 

Co ciekawe, w utworze doszukać można się aluzji związanych z grą Resident Evil.

https://www.youtube.com/watch?v=dcGKVnEbi8E 

PARASITE EVE

When we forget the infection, will we remember the lesson

Po izolacyjnym szoku przychodzi czas na zmierzenie się ze światowym kryzysem pandemicznym. Pierwotnie jedynie takim hipotetycznym, odwołującym się do japońskiej bakterii odpornej na antybiotyki, pojawiającej się w grze survival horror z 1998 o tym samym tytule, Parasite Eve

Utwór rozpoczyna sample zaczerpnięty z Ergen Deda, tradycyjnej pieśni bułgarskiej wykonywanej przez żeńską grupę Le Mystère des Voix Bulgares. Pojawia się jakieś uczucie obcości, o którym wspominał Sykes w „Kerrang! Magazine”, nawet w pewnym sensie klaustrofobii. Mówi się o zachowaniu spokoju w momencie, w którym mamy do czynienia z wojną. Czy stoimy na granicy? Czy to już zapowiedź końca? Czy to JUŻ jest koniec?

Osobiście uważam, że Parasite Eve to jedna z lepszych propozycji na tej epce. Przejmujący grozą i tajemnicą kawałek z ciekawie brzmiącymi syntezatorami, w którym nie brakuje metalowego zacięcia i z lekka popowego wokalu. Sprawdzająca się dla Bring Me The Horizon mieszanka. 

Niepokojące, robotycznie brzmiące wstawki wokalne wykonane zostały przez żonę Olivera Sykes’a, Allisę Salls.

https://www.youtube.com/watch?v=racmy7Y9P4M 

TEARDROPS

So how’d we get this stressed out, paranoid?
Everything is going dark

Po usłyszeniu pierwszych gitarowych riffów Teardrops miałam wrażenie, że to nie BMTH, a Linkin Park z czasów Hybrid Theory i Meteory. Personalnie jest to ulubiony utwór Sykesa na płycie. Traktuje o przytłoczeniu negatywnymi informacjami, które wypełniają nasze życia. Przez ich nadmiar staliśmy się trochę bardziej obojętni, nawet niewzruszeni na to, co dzieje się dookoła. Dzieje się tak wiele złego, że chcemy się po prostu od tego odciąć. Wokalista podkreśla, że nie powinniśmy sobie na to pozwalać. Musimy się obudzić z tej społecznej znieczulicy. 

W teledysku do utworu poruszane są problemy zdrowia psychicznego i nadużywania substancji odurzających. Warto podkreślić, że Oliver Sykes otwarcie mówi o swoich doświadczeniach zmagania się zarówno z jednym, jak i z drugim. 

https://www.youtube.com/watch?v=L5uV3gmOH9g 

OBEY

Another day, another systematic nightmare
Commemorate a wonderful life

Obey to niesamowity collab ze znanym ze swojej ekscentryczności i przekraczania wszelakich muzycznych barier YUNGBLUDa. Pop-metalowy, cyber-punkowy utwór pisany z perspektywy prześladowcy, który wymaga bezwzględnego podporządkowania. Paraliżujący strach sprawia, że akceptuje się rzeczywistość taką jaką jest, Sykes uważa, że staliśmy się trochę za bardzo ulegli. Świat nie idzie w dobrą stronę i to się nie zmieni, jeżeli niczego z tym nie zrobimy. 

Bardzo komercyjny pod względem chwytliwości kawałek zasługuje na uwagę przede wszystkim przez to, ku jakiej problematyce się skłania. Dążymy w stronę zagłady, samozniszczenia. Co z tym zrobimy zależy tylko i wyłącznie od nas.

https://www.youtube.com/watch?v=AolstL1_MhE 

ITCH FOR THE CURE (WHEN WILL WE BE FREE?)

I know why you’re here, you’re fed up of the fear
Sick of the fantasy world they’ve built, so you never see clear

Itch For The Cure (When Will We Be Free?) stanowi przejście pomiędzy Obey a Kingslave, co więcej, stanowi bezpośrednią referencję do Cure For The Itch Linkin Park. Podmiot w tym prawie półtorej minutowym utworze zmęczony jest życiem, jednak próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, jaki jest jego sens. Nie chce, żeby okazało się ono bezcelowe. Czy znajduje odpowiedź? Zdaje się, że tak, w Kingslave.

https://www.youtube.com/watch?v=6rys48VMTaQ 

KINGSLAVE

Hi, are you looking for the other side?
Feel like nothing ever seems quite right?

Eksperymentalne połączenie sił z zespołem BABYMETAL daje w efekcie jeden z najcięższych utworów na płycie pod względem wokali Sykesa, warstwy instrumentalnej, a także samego tempa, kontrastującymi z delikatnością japońskich kawaii metalowych głosów. Kingslave kierowany jest do wszystkich tych, którzy mają odwagę walczyć o to, co dobre, nawet jeśli wiąże się to z przekraczaniem granic czy łamaniem prawa. Oliver przytaczał w wywiadzie dla NME przykład działań Extinction Rebellion, ruchu, który podejmuje inicjatywy związane z nieposłuszeństwem obywatelskim w celu zwrócenia uwagi na konieczność poczynienia kroków w stronę poprawy sytuacji klimatycznej na świecie. 

Ciężki, hałaśliwy, chwilami nawet brutalny, bardzo futurystycznie brzmiący utwór, który ma w sobie coś z energii The Prodigy czy Slipknota. W refrenach śpiewanych przez Suzuki Nakamoto przywodzący na myśl klimat openingów do anime. 

https://www.youtube.com/watch?v=fKyXvNkGQKc 

1X1

So I ask myself, when will I learn?

Najbardziej osobisty dla Olivera Sykesa utwór na epce, gdyż stanowi próbę rozliczenia się z własną przeszłością i popełnionymi błędami. Wina, którą niesiemy w sobie za to, że zrobiliśmy wiele rzeczy nie tak jak powinniśmy, często nas przytłacza i nie pozwala nam wygrać walki z naszymi demonami. Może brzmi trochę oklepanie jak na temat utworu, jednak nie czyni to tego problemu mniej obecnym w życiach ludzi na całym świecie.

1×1 bezpośrednio adresowane jest do społeczeństwa, które niesie w sobie głęboką winę za wszelakie dyskryminacje. 

W tym kawałku gościnnie pojawiają Amy Love i Georgia South z rockowego duetu Nova Twins, który, nawiasem, także zasługuje na uwagę!

Muzycznie chyba najbardziej tradycyjnie zbudowany utwór metalcore’owy na tej płycie. 

https://www.youtube.com/watch?v=jN0aELsVQFA 

LUDENS

Some resist the future, some refuse the past
Either way, it’s messed up if we can’t unplug the fact

Pierwszy singiel z Post Human: Survival Horror. Post-nu-metalowe riffy, trochę cyberpunkowego brzmienia, inspiracje „Matrixem” i industrial metalem. Utwór w bardzo eksperymentatorskim duchu Bring Me The Horizon, stworzony w kilka dni do gry Death Stranding: Timefall

‘Ludens’ odnosi się do imienia ikony i jednocześnie maskotki firmy Kojima Productions, której motto brzmi: From Sapiens to Ludens. Z łaciny ‘ludens’ oznacza dosłownie ‘grający’. W tekście pojawiają się cytaty z gry, jednak sam Sykes proponuje patrzeć szerzej na jego znaczenie. W jednym z wywiadów mówi wprost: musimy być swoimi własnymi bohaterami. Musimy nauczyć się na nowo patrzeć na wszystko. Wynajdujemy i tworzymy zarówno wspaniałe, jak i okropne rzeczy. Nie możemy czekać na innych. Przyszedł czas naprawić to, co zniszczone. 

https://www.youtube.com/watch?v=B9wvTuDC-H0 

ONE DAY THE ONLY BUTTERFLIES LEFT WILL BE IN YOUR CHEST AS YOU MARCH TOWARDS YOUR DEATH

You were dead to the world, now I’m dead to you
Haunting your own house, nothing to lose
I let you sink your fangs so deep, ah

Znajomość Bring Me The Horizon z Evanescence zaczęła się w sposób nietypowy. Evanescence zaskarżyło BMTH o kradzież kilku wersów z ich utworu Never Go Back, które zespół podświadomie wykorzystał. Podobieństwo do tej pozycji w „nihilist blues” było na tyle wyraźne, że wszelakie próby obrony mijały się z celem. Na szczęście obie grupy doszły do porozumienia i jakiś czas później manager Ev skontaktował się z BMTH, żeby powiedzieć im, że Amy Lee bardzo ich lubi i chciałaby podjąć z nimi współpracę. Tak też się stało. 

Poza baaaaardzo długim tytułem utwór wyraźnie wyróżnia się na tle całego albumu balladowością, charakterystyczną dla utworów o tragicznej miłości. Jeśli nie zacznie się czytać między wierszami, to pozostanie w wydźwięku taki ckliwy i delikatny. Gdy jednak wsłuchać się w tekst, mamy tu do czynienia z dialogiem pomiędzy człowieczeństwem, reprezentowanym przez Sykesa a Matką Naturą – Amy. One day the only butterflies left will be in your chest as you march towards your death mówi o tym, jak wygląda nasza relacja z naturą i jak bardzo ją wykorzystujemy. Łagodny, jednak niepozbawiony dramaturgii, w ostatecznym rozrachunku tragiczny w swoim przesłaniu. 

Amy Lee ma to do siebie, że czegokolwiek nie stworzy, od razu słychać, że to jej. Podobnie myślę jest z twórczością BMTH. Połączenie, którego się nie spodziewałam, a które bardzo pozytywnie zaskakuje. Lee i Sykes tworzą niesamowity duet. 

Utwór ma taki klimat, że pasowałby to którejś z animacji Tima Burtona, mnie przywiódł na myśl Gnijącą Pannę Młodą. Idealnie zamyka całą epkę.

https://www.youtube.com/watch?v=Jjl2aomHrLQ 

Post Human: Survival Horror to naprawdę dobry album, na którym przenika się wiele gatunków nie tylko metalu, ale i rocka czy popu, a chwilami nawet cyber-post-punku. Nie brakuje elektroniki i syntezatorów. To wszystko jest jednak tak dobrze zmiksowane i wyprodukowane, że nie można tego choć trochę nie docenić. 

Bring Me The Horizon przesuwa granice muzyczne, które już dawno przestały ich obchodzić. Robią to, co chcą, i chyba na dobre im to wychodzi. W trakcie izolacji stworzyli album, który nie do końca zamierzenie stanowi reakcję na cały 2020 rok. Kiedy zapomnimy o infekcji, czy będziemy pamiętać o lekcji? Oby. 

Julia Mikzińska

Oznaczono, jako

Kontynuuj przeglądanie

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close