Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Brytyjskie „365 dni”, które próbuje być czymś więcej – subiektywnie o „Obsesji”

Autorstwana 24 kwietnia 2023

Są produkcje opowiadające o moralnie szarych bohaterach, które naprawdę dobrze i z zaciekawianiem się ogląda, sympatyzując z postaciami. Są także takie o moralnie poprawnych osobowościach, a mimo to niekiedy bardziej pałamy sympatią do tych o wiele bardziej mrocznych i niepoprawnych. Są nawet takie, gdzie nie kibicujemy żadnemu z bohaterów w jego działaniach, ale jesteśmy w stanie nawet zrozumieć lub wytłumaczyć ich pokrętne decyzje. Obsesja nie jest żadnym z nich, choć mam wrażenie, że stara się być tym ostatnim – co niestety, wychodzi dość marnie.

Obsesja to dość świeży miniserial Netflixa, który zadebiutował na tej platformie 13 kwietnia. Opowiada o znudzonym swoim życiem chirurgu, który nawiązuje romans i bez pamięci zakochuje się w narzeczonej swojego syna, a cały ten specyficzny trójkąt miłosny prowadzi do tragicznych konsekwencji.

Zacznę może od tego, co w mojej opinii tutaj zagrało, zanim rozpiszę nad innymi wątkami. Na pewno na plus wychodzi próba psychologicznego podejścia do głównej bohaterki, co nie sprawia, że możemy zrozumieć czy wytłumaczyć jej postępowanie, ale chociaż nie jest ono kompletnie pozbawione sensu. Cieszy mnie także jednoznaczne potępienie bierności rodzicielskiej w obliczu tragedii ich dziecka i zamiatanie traumy pod dywan. Serial ten może również pochwalić się na pewno pięknym zdjęciami i ma momenty, kiedy naprawdę dobrze się na niego patrzy.

Przechodzą do na pewno najdłużej części tej recenzji – ten serial ma mnóstwo wad. Pierwszą z nich na pewno będzie słabe zarysowanie jakiejkolwiek postaci prócz głównej bohaterki. Jedyną cechą osobowości Jaya – narzeczonego Anny – jest taka, że kocha główną bohaterkę. Nic więcej nie możemy o nim powiedzieć. Podobnie jest w przypadku Williama, ojca Jaya i głównego bohatera, który całe swoje życie i myśli zakręca wokół obsesji na punkcie Anny. Nie wiemy dlaczego, nie wiemy, co skłania go do tylu niemoralnych i dziwnych decyzji – wydaje się, że kieruje nim tylko popęd seksualny, dla którego jest w stanie zrobić wszystko. Jego postać z tego powodu była dla mnie jedynie odrażająca i ani razu nie zdołał we mnie wywołać jakichkolwiek głębszych emocji. Anna natomiast potrafiła to zrobić, ale najczęstszym były zirytowanie, złość, zwód i zniesmaczenie. W porządku, mamy już jakiś psychologiczny grunt, jednak zupełnie nie tłumaczy to jej z ilości okropieństw, które wyrządziła ludziom, na którym jej zależało. Jej narcystyczna postawa i zapewnienie samej siebie o „kontroli”, którą ma nad sytuacją burzy jakiekolwiek poczucie empatii, które widz mógłby kierować w jej kierunku.

Sama konstrukcja tego serialu także niesamowicie kuleje. Tak naprawdę ta produkcja jest tylko o tym romansie, bo fabuła dosłownie nie istnieje. Muzyka wprowadza dziwny, przedramatyzowany klimat i naprawdę ciężko mi powiedzieć, żeby pasowała ona do wydźwięku serialu. Sam sposób poznania się głównych bohaterów jest zupełnie pozbawiony realizmu i ogląda się to bardziej z zażenowaniem niż zaciekawieniem. Romans Williama i Anny zaczyna się bardzo szybko i nie daje widzowi nawet chwili na przekonanie się do niego. Głównie, gdy widzimy ich razem, są zaraz przed lub w trakcie stosunku, co serial ochoczo pokazuje nam wraz ze szczegółami. Dla mnie osobiście było niesamowicie męczące. Można by naprawdę jeszcze długo wymieniać.

Czy Obsesja zasługuje na miano brytyjskiego 365 dni? Aż tak źle nie jest, ten serial ma przynajmniej swoje przebłyski. Są to tylko nieliczne momenty, kiedy widoczne było dla mnie, że produkcja stara się nie być przedramatyzowanym romansem o źle napisanych postaciach, ale niestety, w mojej opinii nie wystarczyły one, by uratować wydźwięk całości.  Cóż, podobno trzeba znać też słabe produkcje, aby docenić te wybitne – może choć w tym sensie ten serial nie okaże się dla mnie stratą czasu.

Emilia Wcisło


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close