Wdech. Wydech. Miłość do siebie
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 4 kwietnia 2020
Dostałam parę dni temu telefon od znajomej, pod tytułem: ,,I ty, Brutusie?” na temat mojego przedostatniego tekstu – poradnika, co robić w czasie kwarantanny. Zadała mi bardzo dobre pytanie: czy ja cokolwiek sama zrobiłam z tej listy, co by wypadało poza granice mojego zwykłego życia? Czy chociażby umyłam te niefajne (no nie przytoczę cytatu, w dbałości o Twój komfort psychiczny, mój Czytelniku) okna? I zaczęłam myśleć. Od kilkunastu dni nie wyłażę z kompa, robiąc zadania, dopinając projekty, pisząc odpowiedzi na codzienne maile i słuchając wykładów na milionach platform. Przez ponad dwa tygodnie nawet ciasta nie zrobiłam (co dla mnie zupełnie nietypowe!). Czyżby to faktycznie była nieumiejętność samoorganizacji, jak codziennie wytyka mi ojciec? Nie jestem sama z tym problemem, więc udało mi się pozbierać trochę opinii.
Gigantyczna presja na każdego w czasie izolacji: czuję się, jakbym była pozbawiona wolności. Budzę się i od razu się biorę za naukę. Mrugam i już jest wieczór. Jeżeli wcześniej narzekałam, że mi się nie chce albo brakuje mi czasu, to teraz już nie narzekam, bo nawet na narzekanie nie ma czasu.
Mary, studentka
Sprawa nawet nie w tym, że przez cały czas byliśmy ogarnięci gorączką osiągnięć. Jesteśmy szczególnie przegrzani w naszym pragnieniu zdążyć ze wszystkim. ,,Stań się lepszą wersją siebie! Bądź mistrzem jogi, haftuj krzyżykiem i gotuj na poziomie trzech gwiazdek Michelin.” Halo, poproszę o zatrzymanie się! Większość z nas przeżywa teraz ogromny stres. Zmienia się cały sposób życia i zwykła rutyna – zostaliśmy sam na sam ze swoimi lękami, nie mamy żadnej jasności co do przyszłości. Jest to poważny test dla psychiki. A naszym głównym zadaniem w czasie tej kwarantanny nie jest uporządkowanie wszystkich szafek i ukończenie 10 kursów online, ale po prostu dbanie o siebie. Przełączyć się na tryb oszczędzania energii. Robić rzeczy, które pomagają zmniejszyć stres i pozostać w akceptowalnym stanie psychicznym. I tylko wtedy, gdy czujesz się na mocy – angażować się w samokształcenie. Będziesz o wiele bardziej skłonny do nauki, jeśli nie będziesz miał poczucia winy.
Rozregulowuje mi się rytm dnia – nie jem wcale albo jem z nudów, nawet kiedy nie jestem głodny; w ciągu dnia mogę wypić 5 kaw, ale mogę też nie wypić żadnej; mam takie dni że robię jedno zadanie i cały dzień przeglądam „sociale”, a mam takie, że idę spać około drugiej w nocy, wstaję o 8, rano robię sobie jakiś trening i pracuję do 22 z przerwami na jedzenie, ale raczej na kolejne kawy, bo akurat mam fajne „flow”. Według mnie łatwo stracić sens, bo nie widzisz namacalnych efektów swojej pracy.
Michał, student
Izolacja to ciężki czas. Wysiada nam psychika od tych samych twarzy, ścian i widoków na co dzień. Dzień świstaka to drastyczna realność. I tu pytanie: co z nią zrobić? Najlepiej zacząć od ułożenia sobie rytmu. Nie naciskaj na siebie! Chcesz – wstawaj o 8, chcesz – o 11, ale trzymaj się tego. Prawdopodobnie przyda się 15 minut na jakieś ćwiczenia, lekkie śniadanie i przewietrzenie pokoju. Najważniejsze – uświadomić sobie, że jest to twoje życie i da się go kontrolować. Kiedy świat wokół jest tak niestabilny, pozostaje zarzucić kotwicę przynajmniej we własnych dniach. Wypełnianie trackera może być całkiem pomocne – jeśli w obecnej sytuacji nie możesz zrobić nic więcej, to przynajmniej wiesz, że dzisiaj zadbałeś o siebie.
W związku z moja sytuacja życiowa kwarantanna jedynie potęguje depresję i samotność.
Jakub, programista
Dajmy sobie trochę luzu, nie zamieniajmy kwarantanny w kolejny to-do-list – nadal jest mało prawdopodobne, że ją wykonamy, a w końcu będziemy się napędzać i obwiniać za wyimaginowaną nieskuteczność. To normalne, że w warunkach globalnej klęski chcesz po prostu leżeć w łóżku i patrzeć w ekran czy rozmawiać z przyjaciółmi o głupotach. Teraz jest właśnie ten moment, kiedy szczególnie silnie pragniemy poczucia, że nie jesteśmy sami. Chcemy być w kontakcie ze znaczącymi dla nas ludźmi. Zoom służy nie tylko spotkaniom biznesowym, a Microsoft Teams zdalnie prowadzonym wykładom. Załóż grupę ze znajomymi, nalej sobie wina/herbaty i włączcie wspólne oglądanie filmu. Fakt, że w miarę możliwości możesz dzielić się swoimi zasobami z przyjaciółmi i bliskimi, oznacza, że pomagasz. Tym, że piszesz komuś z prostym ,,Co tam słychać, proszę pani?” czy ,,dasz radę z zadaniami, czy robimy razem?”. Każdy z nas może komuś pomóc, a dobre uczynki są szalenie wypełniające (ale pamiętaj, że przede wszystkim pomagamy sobie i nie wahajmy się poprosić o pomoc innych, jeśli czujemy się szczególnie źle, zagubieni i przygnębieni).
Ten tekst powstał nie po to, by napędzić wyścig szczurów – kto wyjdzie z izolacji z lepszą sylwetką czy lepszą znajomością nowego języka. Ten tekst jest dla ciebie, jeżeli tak samo jak ja i wiele innych osób nie dajesz rady. Wdech, wydech. Trochę zdrowego egoizmu i miłości do siebie.
Tekst: Sandra Soldatowa