Słuchasz świątecznych piosenek w święta? Być może popełniasz ten jeden błąd

Czy pierogi już się dogotowały? Czy rodzina doceni lśniące umyte okna w salonie? Co powiedzieć w czasie łamania się opłatkiem do wujka i kuzynów? To tylko jedne z wielu przedświątecznych trosk. Jednak największym problemem w tym czasie może okazać się dobór idealnej muzyki w tle. Nieprecyzyjne dopasowanie podkładu do świątecznych dni i wydarzeń to jeden z najczęściej popełnianych błędów. Ale spokojnie! Jeśli i Ty od tygodni głowisz się nad tym, jakie piosenki i kolędy włączyć podczas porządków na ostatnią chwilę, a jakim muzycznym wyborem uraczyć rodzinę podczas rozpakowywania prezentów, koniecznie sprawdź zestawienie najlepszych utworów, które w prosty sposób pomogą Ci udoskonalić Twoje święta!

23 grudnia

Na przedświąteczny zamęt i krzątaninę najlepiej sprawdzi się klasyczek, który albo spowoduje radosne westchnięcia na temat jego doskonałości, albo wywoła skrywane do tej pory i pełne irytacji: „ile razy można tego słuchać? Od początku listopada to grają!”. Z Last Christmas żywe dyskusje gwarantowane. A stąd już prosta droga do miłego rodzinnego wieczoru z planszówkami. Gorąca czekolada w kubkach, scrabble na stole, z głośnika wydobywa się Rocking Around the Christmas Tree. Zaraz! Przecież choinka jeszcze nieubrana!

Po rozplątywaniu światełek wszystko idzie już jak z płatka, tradycyjnie jest tylko jedna, no maksymalnie dwie ofiary – kolejne stłuczone bombki. Daliście radę! Ale się świątecznie zrobiło! Z czystym sumieniem włączamy zatem It’s beginning to look a lot like Christmas – jako zwieńczenie ubierania choinki na ostatnią chwilę.

24 grudnia

Jeśli do domu przyjeżdżacie dopiero dzisiaj – chyba wiecie co robić? Driving home for Christmas i jazda! W rankingu najlepszych piosenek do słuchania w samochodzie ten utwór bez wątpienia ma miejsce w ścisłej topce. Jednak jeśli w domu już jesteście, a wczoraj stroiliście choinkę, graliście w planszówki i rozprawialiście o życiu w rytm Last Christmas – nie rezygnujcie z tej piosenkowej przyjemności. Zadziała równie dobrze podczas podróży do Lidla, gdy w wigilijny poranek okaże się, że być może zabraknie Wam korzennej przyprawy do piernika.

Na niebie pierwsza gwiazdka. Jako podkład do „komu jeszcze barszczyku?” najlepiej sprawdzi się jakiś kolędowy klasyk. Krzysztof Krawczyk czy Kuba Badach śpiewający Gdy śliczna panna albo W żłobie leży? Powinno zadziałać.

Co następne? Jingle Bell Rock. To wprost idealna piosenka tytułowa filmu pt. „rozpakowywanie prezentów”. Jeśli wśród pięknych opakowań i złotych wstążek trafi Ci się mała figurka Mikołaja, renifera lub anioła, która po naciśnięciu na brzuszek będzie odśpiewywać Santa Claus is coming to town – włączaj! Miłego słuchania!

25 grudnia

Let It Snow na głośniku i natychmiast cofamy się do roku 2007. Wasza mama w kuchni robi kawę Jacobs Kronung, wy macie 5 lat, zero problemów, łapiecie zapach kawy do słoika. Wychodzicie na balkon, otwieracie słoik, przylatuje Mikołaj w saniach i parkuje renifery tuż pod Waszym oknem. Nic Wam więcej nie potrzeba. Macie prezenty, macie jedzenie i zapach kawy w słoiku. A nie… to chyba była reklama.

Winter wonderland by Ella Fitzgerald, Baby, It’s Cold Outside śpiewane przez Deana Martina czy Jingle Bells we Frankowo Sinatrowej wersji – to tylko niektóre z muzycznych propozycji jako piosenki w tle do biesiadowania przy stole. Piękne i nieinwazyjne, jedynym problemem może być ich długość, bo zapętlenie dwuminutowych kawałków nie może przecież wiecznie trwać. Wtedy z pomocą przychodzi Feliz Navidad. Fani muzyki zagranicznej innej niż ta w języku angielskim z pewnością się ożywią. Tylko uwaga, aby potem na odtwarzaczu nie włączył się w kolejce inny hiszpański przebój – Bailando czy Despacito niezbyt pasują do świątecznych klimatów.

Kiedy po wielu godzinach za stołem wszyscy będą już maksymalnie przejedzeni – na scenę zapraszamy Mariah Carey z hitem All I Want for Christmas Is You. Idealnie wpasuje się w panującą aurę.

26 grudnia

Perfekcyjnie dobrana piosenka na powitanie gości w drugi dzień Świąt? Merry Christmas Everyone. Oczywiście, o ile akurat gracie w jakimś świątecznym filmie lub teledysku.

Jeśli wspólne rodzinne kolędowanie przy stole wprawia Was w zakłopotanie, warto być przygotowanym i zaproponować rodzinie wysłuchanie kolęd w wykonaniu profesjonalistów. Może Mietek Szcześniak? Kayah, Violetta Villas lub Golec uOrkiestra? Nie namawiam, tylko pokazuję możliwości. Jeżeli jednak rodzina pozostanie nieugięta i będzie nalegać na muzykowanie na żywo, warto pamiętać o tym, że najlepszą propozycją na tego typu karaoke są szybsze i bardziej skoczne utwory. Wśród nocnej ciszy czy Przybieżeli do Betlejem powinno jakoś pójść. W przeciwieństwie do Cichej Nocy na przykład. Wspomnicie być może, te słowa, podczas intonowania przez wujka siódmej zwrotki Oj maluśki, maluśki. Ryzykowne są także m.in. Bóg się rodzi czy Z narodzenia Pana. Duże skoki interwałowe mogą uprzykrzyć odbiór kunsztownych wykonań w rodzinnym chórze.

W kominku trzaska ogień, a kto jest bardziej sentymentalny, być może ogląda właśnie Rudolfa Czerwononosego. W świąteczne popołudnie, dzień drugi, gdy akurat będziecie ocierać łezkę z prawego policzka, martwiąc się losem małego renifera – piosenkę Wonderful Christmastime zaśpiewa dla Was sam Paul McCartney. Kto nie za bardzo gustuje w animacjach, do wyboru będzie miał także nadzwyczaj świąteczne My heart will go on z Titanica, którego z pewnością nie zabraknie w telewizyjnej ramówce.

Teraz wszyscy czekamy już tylko na najważniejsze słowa podsumowania, bez których Boże Narodzenie się nie liczy. „Święta, święta i po świętach” – powie babcia, ciocia albo stryjeczny kuzyn i wszyscy, usatysfakcjonowani muzyczną ucztą, powoli zaczną szykować się do wyjścia, wciąż nucąc najlepsze świąteczne przeboje.

 Aleksandra Wieczorek