Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


,,86”, czyli opowieść o wojnie, rasizmie i wielkich robotach

Autorstwana 18 maja 2021

Serie mecha przede wszystkim przekonują do siebie miłośników akcji i epickich walk między maszynami i pilotującymi je śmiałkami. Gatunek ten kiedyś wyznaczał złote standardy i kojarzył się w ogólnym dyskursie z anime i flagowymi produkcjami takimi jak ,,Neon Genesis Evangelion” czy ,,Gundam”. W ostatnich latach próżno było jednak wypatrywać sukcesorów tych kultowych dzieł, a tematyka starć olbrzymich blaszaków stała się niszą, która nie może pochwalić się sukcesami na miarę swych wielkich poprzedników.

Dla wyposzczonych fanów każda więc tego typu produkcja była warta sprawdzenia. Nie inaczej stało się z tegorocznym debiutem ,,86”. Czy produkcja ta okazała się sukcesem, czy bolesną klapą?

Będąc absolutnie szczerym muszę powiedzieć, że… i tym, i tym.

Celny strzał

Pozytywnym zaskoczeniem były dla mnie przekonywująco przedstawione wątki polityczne i socjologiczne. Cała konstrukcja rzeczywistości i podziały wykreowane w ramach fikcyjnego świata republiki San Magnoli to elementy zdecydowanie wyróżniające ,,86” na tle konkurencji. Od dłuższego czasu nie spotkałem się z anime, które poruszałoby kwestie tak skomplikowane jak rasizm czy wykorzystywanie dehumanizacji danej grupy etnicznej. 

Fabuła również zasługuje na słowa pochwały. Wspomniane imperium toczy wojnę ze zmechanizowanym wrogiem. Wedle rządowej propagandy starcia te są wygrywane bez strat w ludziach. Prawda jednak jest znacznie mroczniejsza, w praktyce bowiem, pilotując mechy na froncie, giną mieszkańcy zwani potocznie 86, ludzie pozbawieni przez San Magnolię praw obywatelskich. Historia obserwowana jest przez widzów za sprawą dwóch różniących się perspektyw. Główna bohaterka, Milizé Vladilena, dowodzi na odległość powierzonym jej oddziałem i nie może zmusić się, by patrzeć na podwładnych jak na maszyny. Z kolei sytuację z frontu oddaje spojrzenie dowódcy czołowej grupy. 

Takie przedstawienie różnych spojrzeń na te same wydarzenia i budowanie relacji między postaciami za sprawą rozmów na odległość pozwala na ukrycie przed widzem odpowiedzi na niektóre nurtujące go pytania. A sama otoczka tajemnicy i niedomówień wiążących się z obiema stronami konfliktu sugeruje, iż w przyszłości możemy oczekiwać jakiegoś porządnego twistu fabularnego.

Awaria maszyny

Niestety, rozbicie całości na dwie perspektywy sprawia również, że całość zdaje się bardzo powoli rozwijać, a widz nie ma czasu, by przyzwyczaić się i bliżej poznać osoby, które miały być dla niego istotne. Najmocniej przeszkadzało mi to w momentach śmierci pobocznych postaci, które nie wywarły na mnie odpowiedniego emocjonalnego wpływu po prostu dla tego, że nie zżyłem się z danymi bohaterami. Nie da się więc powstrzymać wrażenia zmarnowanego potencjału tych scen.

Dodatkowym niebagatelnym problemem, jaki może przeszkadzać fanom klasycznych produkcji mecha, jest raczej niewielkie skupienie na pojedynkach tychże maszyn. Bitwy nie trwają zbyt długo, a ich choreografia, stawki i same pojedynki zlewają mi się w całość.  Z perspektywy czasu nie mogę przypomnieć sobie choćby jednego emocjonującego pojedynku na miarę tych z ,,Code Geass” czy ,,Tengen Toppa Gurren Lagann”. Ja sam nigdy nie byłem zażartym fanem walk wielkich robotów, ale wielu fanom tęskniącym za akcją może to przeszkadzać. 

Na koniec muszę powiedzieć parę słów o wątku romantycznym, który na ten moment wydaje mi się być nieco niezręczny. Liczę na jego rozwinięcie, gdyż może on zmienić wiele w ,,86”, na razie jednak był on dla mnie elementem trudnym do jednoznacznej oceny. 

Misja wykonana

Ostatecznie trudno mi powiedzieć, czy ,,86” trafi do fanów mechów. Z pewnością jest to seria mogąca pochwalić się ciekawymi pomysłami i odróżniająca się na tle konkurencji.  Z drugiej strony osoby oczekujące akcji lub bardziej dynamicznej fabuły mogą poczuć się nią rozczarowane. Ja sam seans zaliczam do udanych. Jeśli i Wy poszukujecie niebanalnej historii, dotykającej poważnych tematów, to polecam Wam to anime. Jeśli jednak oczekiwaliście od niego kontynuacji trendów znanych chociażby z ,,Tengen Toppa Gurren Lagann”, to raczej nie będzie to wymarzony tytuł dla Was.

Patryk Długosz

Oznaczono, jako

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close