Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Wiosna, więc w anime zakwitły wiśnie

Autorstwana 26 kwietnia 2022

Sezon anime zima 2022 rozczarował mnie niezmiernie – zdominowały go powracające shouneny. Jakkolwiek przyjemnie oglądało mi się Demon Slayer’a, tak 2 część finału Attack on Titan (która wbrew nazwie nie była zakończeniem) mocno mnie zawiodła. Co gorsza, mało z nowych serii przekonało mnie do siebie, a większość nie wybijała się poza przeciętność, dającą podsumować się wyrokiem ok/10. Mówiąc krótko – było słabo, choć może po części mój zawód spowodowany był wyolbrzymionymi oczekiwaniami. Mając więc w pamięci zeszły sezon, patrzyłem na wiosnę z rezerwą. Czy słusznie?

A do Was przyleciały już bociany?

Odpowiadając na clifhangerowe pytanie ze wstępu: nie. Jest zdecydowanie lepiej, nie obyło się jednak bez potknięć. W mojej skromnej opinii większa różnorodność nowych seriali i powrotów znanych marek poskutkowała tym, że obejrzałem znaczną większość spośród premierujących odcinków. Ma też wpływ na to zapewne fakt, że jestem uzależniony od anime i nie mam życia, ale ciiiiii.

Zacznijmy więc od pozytywów. Największym niewątpliwie jest Spy x Family – przepięknie zaanimowana komedia parodiująca motywy szpiegowskie znane choćby z przygód James’a Bonda. Świetna jest tu przede wszystkim chemia między postaciami, protagonistą (szpiegiem, który w ramach przykrywki musi założyć rodzinę), jego adoptowaną córką (będącą esperką) i żoną (płatną zabójczynią). Dodajmy, że seria zręcznie balansuje między akcją i komedią, a rodzinna dynamika jest tu największą zaletą. Dzięki temu mamy jedną z najlepiej ocenianych debiutanckich serii ostatnich lat. Jak przystało na niewinną serię o szczęśliwej rodzince (składającej się z niestandardowych członków), anime oczywiście wywołało dramy na Twitterze 🙁

Dostaliśmy również całkiem sporą liczbę romansów, które w większości przypadły mi do gustu. Na Shikimori’s Not Just a Cutie czekałem bardzo mocno. Seria skoncentrowana na tytułowej protagonistce i jej chłopaku Izumim. Opowiada o ich relacji i szkolnym życiu. Problemem dla części odbiorców okazała się powtarzalność schematu wiążącego się z pechem protagonisty i faktem, że jest nagminnie ratowany przez swoją dziewczynę. Ja, jako czytelnik mangi i jej fan, cieszyłem się z uroczych interakcji między głównymi bohaterami i ich codziennych perypetii. Nie oczekiwałem określonego, głównego wątku fabularnego, dzięki czemu forma mnie nie odrzuciła. Polecam, zwłaszcza jeśli lubicie styl animacji studia Doga Kobo.

Innym romansem, o którym nieco zapomniano w nawale premier, było Love After World Domination – parodia motywów superbohaterskich splatająca ze sobą losy i uczucia obrońcy sprawiedliwości Reda i jego przeciwniczki Desumi. Kontrast absurdu i patosu, i połącznie go z motywem znanym już od czasów Romea i Jullii. Bohater ratuje świat, a jego nemezis próbuje przejąć nad nim władzę, natomiast po godzinach chodzą na randki. 

Dla spragnionych bardziej mrocznej tematyki dobrym wyborem będzie Tomodachi Game – psychologiczny thriller, w którym grupka przyjaciół jest zmuszona do wzięcia udziału w grze, której stawką jest dług zaciągnięty przez jedną osobę z grupy. Podejrzliwość, wychodzące na jaw tajemnice i niebezpieczeństwo poddają próbom racjonalność bohaterów i zmuszają do zadania pytania, czy fatycznie są przyjaciółmi czy może wrogami. Jak to z seriami psychologicznymi bywa, ciężko wyrokować, jak dobre się one okażą, póki co jednak aspekt growości i relacje między postaciami skutecznie przykuwały mnie do ekranu.

Na koniec pozostawiłem sobie dwie serie, które wzięły mnie z zaskoczenia. Pierwszą był isekai The Executioner and Her Way of Life – anime, które w bardzo ciekawy sposób bawiło się tematem przywoływania postaci do innego świata. W nim reinkarnowani ludzie są postrzegani jako zagrożenie, a ich eliminacją zajmują się specjalni agenci. Główna bohaterka – właśnie z takim celem – miała wejść w kontakt z przybyszem, lecz moc pozornie zwykłej japońskiej dziewczyny uniemożliwiła jej egzekucję. Jako fan isekai, niezmiernie doceniam przedstawienie lokalnej perspektywy i reinkarnacji jako zagrożenia dla całego świata. Podoba mi się również styl, który nie jest klasycznym high fantasy, a bliżej mu do Europy z czasów rewolucji przemysłowej.

Drugą niespodzianką było Don’t Hurt Me, My Healer!. Pełna czarnego humoru komedia o uzdrowicielce i rycerzu, którzy razem tworzą drużynę. Problem jednak w tym, że medyczka, zamiast ratować wojownika, robi sobie z niego żarty, które załamują go do tego stopnia, że nawet potwory go pocieszają. Właściwie ten opis jest wszystkim, czym ta seria jest, bo żarty z Alvina są jej głównym tematem. Na razie jednak nie czułem się nimi znużony, a wredota Karli wywoływała na mojej twarzy uśmiech. Niestety nawet ja przyznaję, że serial nie należy do najładniejszych.

Na koniec warto dodać, że większość kontynuacji nie zawiodła. Kaguya-sama, po moim zdaniem słabszym 2 sezonie, wraca do formy. Komi-san zbiera wysokie oceny (co mnie jako wielbiciela mangi cieszy), a fani Kingdom donoszą, że jest co najmniej dobrze (wierzę, bo sam nie oglądam). Natomiast Machikado Mazoku: 2-choume to, na razie, moja komedia sezonu. 

Z tarczą lub na tarczy

Niestety pojawiły się też spektakularne porażki. Największą był niewątpliwie 2 sezon wyczekiwanego Rising of the Shield Hero. Począwszy od kiepskiego CGI, przez pomijanie dużej części akcji, na gorszym fabularnie arku kończąc. Jako olbrzymi fan sezonu pierwszego po prostu się smucę, bo widać, że sami twórcy chcą jak najszybciej pominąć aktualne wydarzenia. Skutkuje to brakiem przywiązania do nowych postaci, chaosem narracyjnym i po prostu zmarnowaniem potencjału. Przynajmniej soundtrack wciąż jest dobry.

Z nowych produkcji największą straconą szansą było dla mnie Aharen-san wa Hakarenai opowieść o zwykłym żyćku licealisty i jego koleżanki, która ma problem z głośnym mówieniem. Niestety żarty oparte na hiperbolizowaniu sytuacji i abstrakcyjne rozwiązania sprawiły, że mój entuzjazm osłabł. Czarę goryczy przepełniły jednak komediowe elementy odnoszące się do przeszłych trendów. Sprawiało to wrażenie próby załapania się na trendy, które może i były popularne w czasie powstawania pierwowzoru, ale nie w wypadku powstającej obecnie adaptacji.

Największą porażką okazał się jednak dla mnie Skeleton Knight in Another World isekai, który po prostu udawał Overlorda, tylko nie potrafił skopiować jego dobrych elementów. Otóż mamy bohatera, który zasypia przed monitorem i budzi się w świecie gry jako szkielet, po czym zostaje poszukiwaczem przygód. Brak tu interesujących towarzyszy znanych z konkurencyjnego tytułu, a Arc nie ma krzty charyzmy. Dodajmy do tego dwukrotnie powtórzoną specyficzną scenę, która służy tylko napędzeniu kontrowersji i dostajemy generyczną historię fantasy nieróżniącą się na tle innych podobnych serii z ponadprzeciętnie silnym bohaterem. 

Myszka Mikki i Netflix obudzeni z zimowego snu

Na koniec warto rzucić okiem na streaming. Netflix na razie nagrabił sobie, opóźniając premierę 2 sezonu Komi Can’t Communicate. Zyskał natomiast dzięki premierze Tiger & Bunny sezon 2, a konkretniej pierwszej części spośród 25 epizodów. Co więcej – subskrybenci tej platformy mogą oczekiwać na premiery od święcącego tryumfy studia Witt, a konkretniej na anime Vampire in the Garden i Bubble. Dodatkowo podano premierę seriali akcji Spriggan i BASTARD‼ Heavy Metal, Dark Fantasy

Inną platformą, która niespodziewanie sięgnęła po anime, był Disney+. Jest to podwójnie dziwne, bo raz – firma ma masę własnych animacji, a dwa – tytuły wybrane do oferty są co najmniej specyficzne. Zdecydowano się bowiem na Black★★Rock Shooter: Dawn Fall, kontynuację nieco już zapomnianej serii i Summertime Render, dobrze zapowiadającą się historię typu mystery. Ten dobór jednak nieco mnie skołował, ponieważ nie zdecydowano się na dystrybucję ani znanych klasyków, ani anime odznaczających się dobrymi wynikami i oglądalnością. Co więcej, nie jestem pewien, czy platforma ma prawa do pierwowzoru Black★★Rock Shooter, co dodatkowo mnie konfunduje.

„Wiosna wiosna wiosna ach to ty”

Koniec końców mogę powiedzieć, że sezon wiosna 2022 w anime stoi na przyzwoitym poziomie. Liczę, że i Wy znajdziecie coś dla siebie, a powyższa lista ułatwi Wam przekopywanie się przez listę emitowanych tytułów. Pozostaje mi życzyć udanych seansów, a samemu wrócić do anime o rodzince szpiegów.

Patryk Długosz

Oznaczono, jako

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close