,,Rewizor’’ – świat rządzony pięciorublówką
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 27 lipca 2021
– Idziesz do teatru?
– Gdzie tam, sezon ogórkowy.
– Nie w Bagateli.
(Rozmowa podsłuchana na ulicy Szewskiej)
Dokładnie tak, w teatrze Bagatela jakby zapomniano o letnim zastoju w kulturze i regularny repertuar nie tylko nie przerzedził się, ale nawet nieco zagęścił od czasu ostatniej premiery, o której już pisałem miesiąc temu. Teraz przyszedł czas na coś, co w repertuarze pozostaje od kilku miesięcy. Mikołaj Grabowski, wykorzystując parafrazę tłumaczeniową Tadeusza Nyczka, przenosi ,,Rewizora’’ Mikołaja Gogola w świat współczesny i bardzo bliski widzom mieszkającym na tej szerokości i długości geograficznej.
Z bliżej nieokreślonego miasteczka w carskiej Rosji przenosimy się do typowej powiatowej mieściny gdzieś w okolicach Hrubieszowa na Lubelszczyźnie i tu obserwujemy, jak gogolowa satyra chłoszcze bezlitośnie naszą strasznie śmieszną czy też śmiesznie straszną współczesność. Z historii o korupcji i łapownictwie, oraz strachu przed zwierzchnością w carskiej administracji, przenosimy się w świat przeżarty wybujałymi ambicjami, gdzie najpodlejsze kreatury marzą o najwyższych stanowiskach i bezwzględnie starają się do nich dążyć. Bohaterowie, którym powierzono opiekę nad obywatelami miasta, nie są tylko nieudolnymi urzędnikami, jest to zgraja nieliczących się z niczym i nikim kacyków, którzy rządzą miasteczkiem niczym wójt Wilkowyj z popularnego serialu ,,Ranczo’’. Wśród postaci, które pojawiają się w sztuce, mamy Naczelnika miasta (Dariusz Starczewski), Sędziego (Wojciech Leonowicz), Dyrektorkę szkoły (Ewelina Starejki), Kierownika poczty (Marcel Wiercichowski) oraz dyrektora szpitala (Juliusz Krzysztof Warunek).
Diaboliadę utopijnej tyranii władz miasta przerywa wieść o pojawieniu się Rewizora, za którego wzięty zostaje przypadkowy podróżny Chlestakow (Maciej Sajur), który, wrzucony w światło reflektorów, otoczony czcią i fałszywą życzliwością, przypadkowo utożsamiony zostaje z wyobrażeniem urzędników o domniemanym Rewizorze. Poziom ogólny pozwala największym szumowinom i konfabulantom być utożsamianymi z aparatem urzędniczym. Chlestakow przestaje być w pełni świadomym kłamcą, a staje się niebezpiecznym mitomanem z przypadku, nieświadomym realiów pajacem, którego podrygi i podskoki przyjmowane są za dobrą monetę. Co świadczy raczej o ogłupieniu odbiorców (w tym przypadku urzędników) niż o talencie manipulacyjnym urojonego Rewizora. Po obejrzeniu spektaklu ma się przeświadczenie, że Gogol w XIX wieku przygotował świetny grunt pod skok do współczesności, w zasadzie niezmieniona fabuła zachowuje wszystkie charakterystyczne dla pierwowzoru elementy, jednak sposób podania tej historii całkowicie odmienia sposób jej postrzegania.
Pozostającą na wysokim poziomie grę aktorów w spektaklu wspomaga okazjonalna gra świateł, groteskowa nadruchliwość zszokowanych bohaterów, a także mroczny przerywnik, który jest przepowiednią, wypowiedzianą słowami Czesława Miłosza ,,Który skrzywdziłeś człowieka prostego […] Nie bądź bezpieczny […]’’. Spektakl pozostawia widza z bolącą od śmiechu przeponą i drżącą z przerażenia duszą, gdyż śmiejemy się ,,z samych siebie’’, obserwując własny świat, jednak pozostając jak Piotrowie Dobczyński i Bobczyński poza urzędniczym aparatem, nie ponosząc bezpośrednich konsekwencji jego wybryków.
Drogi czytelniku, nie pozostaje Ci już nic więcej niż ruszyć do teatru, gdy tylko ,,Rewizor’’ znów pojawi się na horyzoncie, być może w gablocie z wrześniowym repertuarem Teatru Bagatela w Krakowie.
Mateusz Leon Rychlak