Pozytywne anime na smutne czasy
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 1 marca 2022
Miałem w planach inny artykuł. Już zaczynałem plik w wordzie, gdzie narzekałem na zimowy sezon. W planach miałem napisanie o szkodliwych, wciąż utrwalanych stereotypach dotyczących społeczności mangi i anime. Miała być pełna jadu recenzja My Dress-Up Darling, serii powszechnie uwielbianej, która ostro zraziła mnie do siebie.
Póki co jednak nie będzie niczego z powyższych. Uznałem, że w obecnym czasie nie ma co pisać o rzeczach dołujących i denerwujących. Nie mam nic mądrego do powiedzenia w związku z tym, co dzieje się na świecie, poza tym, że przepełnia mnie to smutkiem i zapewne tak jak wy czuję strach i złość. W takich momentach bezradności i zmagania się z negatywnymi uczuciami dobry jest eskapizm, pozwalający oderwać się od tych myśli choćby na kilka chwil. Zdecydowałem więc podzielić się z wami kilkoma tytułami, które osobiście uznaję za dobrze spełniające swą rolę w tej kategorii.
Kono Subarashii Sekai ni Shukufuku wo!
W skrócie Konosuba jest to komediowy serial typu iseakai (produkcje opowiadające o osobach przeniesionych do innego świata). Tytuł błyszczy przede wszystkim dzięki oryginalnemu satyrycznemu podejściu do całego medium, a szczególnie kpi ze schematów popularnych dla tego gatunku. Już samo fabularne założenie przedstawia poziom absurdu, z jakim przyjdzie nam obcować w trakcie seansu.
Kazuma – protagonista – umiera, myśląc, że ratuje dziewczynę przed wpadnięciem pod koła ciężarówki. W praktyce okazuje się, że miał zwidy i tak naprawdę wpadł pod traktor (co mu wielkiej krzywdy nie zrobiło) i umarł z powodu szoku (co mu już krzywdę zrobiło). Bogini, która go przywołuje, ostentacyjnie kpi sobie z niego i każe mu szybko decydować co zabierze ze sobą do nowego świata, do którego ma trafić. Zdenerwowany protagonista w przypływie złości krzyczy, że weźmie ją, po czym oboje zostają wrzuceni do świata fantasy z misją pokonania lorda demonów. Jest jednak jeden tyci problem – bogini po stracie pracy zostaje użalającą się nad sobą alkoholiczką, a do drużyny dołącza problematyczna krzyżowiec-masochistka i magini, która zna tylko jedno zaklęcie. Z tą bezużyteczną drużyną Kazuma zaczyna swoje życie w nowym świecie.
Humor jest oczywiście kwestią subiektywną, jednak – jeśli rozbawił was powyższy opis – to Konosuba, prawie na pewno was do siebie przekona. Natomiast jeśli uznaliście go za zbyt dziwaczny, to raczej się od niej odbijecie, bo dalej tempo nie zwalnia.
Tytuły podobne (jako że Konosuba w Polsce jest dość popularna to zamieszczę tu mniej znane serie w podobnym klimacie):
- I’ve Been Killing Slimes for 300 Years and Maxed Out My Level – spokojny isekai o wiedźmie spędzającej dnie na lenieniu się i świecie, który nie chce jej na to lenistwo pozwolić,
- Miss Kobayashi’s Dragon Maid – seria, której recenzję kiedyś popełniłem. Prosta historia o tym co by było, gdyby smoczyca została pokojówką zwykłej pracownicy biurowej (uwaga: osobiście polecam tylko 1 sezon, który jest cudowny, a 2 w mojej prywatnej opinii był ogromnym rozczarowaniem).
Slow Loop
Jak wspominałem, obecny sezon nieco mnie rozczarował, co nie znaczy, że nie przytrafiło się w nim kilka pozytywnych niespodzianek. Moim największym zaskoczeniem było Slow Loop, czyli kolejna seria opowiadając o zwykłym żyćku i niecodziennym hobby, umilającym czas naszym bohaterkom. Po skuterkach, pieszych wycieczkach i kempingowaniu przyszedł czas na wędkarstwo.
Tak, dobrze przeczytaliście, mamy pełnoprawne, solidne anime o łowieniu rybek. Fani i fanki tej aktywności będą wniebowzięci (pojawia się nawet sporo detali dotyczących technik i sprzętu), inni zaś docenią spokojny klimacik całości i relację między bohaterkami. Fabuła nie należy do najwymyślniejszych. Otóż Hiyori ma poznać swoją nową siostrę i ojczyma. Jako typowa introwertyczka ucieka od tej myśli i zabija czas łowiąc. Wtedy też spotyka inną dziewczynę – Koharu, która zainteresowana wędkarstwem zaczyna rozmowę. W jej trakcie okazuje się, że Koharu, przyjechała do tego miasta razem ze swoim tatą, by poznać nową siostrę i mamę. Przypadek?
Oczywiście, że nie. Nie będę nawet tego pytania zostawiał nierozstrzygniętym. Jednak mimo prostoty tej historii działa ona naprawdę dobrze, a szczególnie warta pochwały jest relacja nowych sióstr. Malkontenci mogą narzekać na grafikę i częste używanie stylistyki chibi (dziwnych min pozbawionych detali), ja jednak doceniam ten tytuł za jego powolny klimat i niecodzienną tematykę.
Inne tytuły, jeśli idzie o opowieści o zwykłym żyćku, to moimi kandydatami są:
- Yuru Camp – seria o kempingowaniu, którą polecam Waszej uwadze przy każdej możliwej okazji,
- Super Cub – jest kolejnym nieoczywistym wyborem, opowiadającym o hobby, jakim jest jazda skuterem.
Spice and Wolf
Na koniec chciałem polecić wyjątkową serię, skupioną na aspektach takich jak ekonomia i kupiectwo. Pomyślicie co może być ekscytującego w sprzedawaniu jabłek i targowaniu ceny? Ano bardzo dużo, jeśli dodamy do tego duet w postaci sprytnego kupca Lawrenca oraz boginię mądrości i płodów rolnych Holo, która postanawia opuścić swych wyznawców, po czym, uciekając przed prześladowaniem, dołącza, oferując rady bohaterowi i zmusza go do fundowania jej jabłek i alkoholu.
Wzajemne przekomarzanie się protagonistów, świetne dialogi i fakt, że historia nie spieszy się z wyjaśnianiem większej fabuły, a zamiast tego spędza dużo czasu na budowie świata i relacji między postaciami. Wszystko to stanowi o największej sile i słabości anime. Nie znajdziemy tu bowiem (przynajmniej na początku) wartkiej akcji, a zamiast tego powoli będziemy wraz z Holo i Lawrencem przyglądać się światu i mechanikom nim rządzącym.
Seria ma 2 sezony, które wyemitowane było już stosunkowo dawno (odpowiednio w 2008 i 2009 roku). Mimo to wyglądają one naprawdę przyzwoicie i mówię to z perspektywy osoby raczej sceptycznej względem starszej kreski. Jeśli jednak będziecie cierpliwi, możecie poczekać na nowy projekt (prawdopodobnie remake), który niedawno zapowiedziano.
Inne anime z dużym naciskiem na elementy ekonomiczne i handlowe to:
- Maoyuu Maou Yuusha – opowieść o bohaterze i demon-lordzicy próbujących zażegnać konflikt między rasami za pomocą sprytnego zarządzania,
- The Rising of the Shield Hero – początkowe odcinki skupione na wytwarzaniu mikstur i sprzedaży łupów po potworach zdecydowania pasują do klimatu anime handlowego.
Mam nadzieję, że te tytuły dostarczą wam choć odrobinę uśmiechu i radości. Trzymajcie się zdrowo i do napisania.
Patryk Długosz