Nowy rozdział w historii muzyki, Kontrowersje na scenie cz. 3

Ciemna scena, a przed nią dziesiątki tysięcy fanów. Skandują jego imię. Zza kulis powoli wyłania się sylwetka. Pojawia się, tłum zaczyna wariować. Kiedy słyszy pierwsze nuty „Billie Jean”, uśmiech zamienia się w skupienie. W jednej chwili zaczyna niezwykle odważnie tańczyć, jego ruchy są doskonałe, nie mogłoby być inaczej, skoro są jego autorstwa. Gdy rozpoczyna śpiewać, fani robią to razem z nim, wiele z nich mdleje, potrzebna jest pomoc lekarzy. Kim jest osoba, która tak bardzo wpływa na emocje tłumu? 

Oczywiście mowa o Michaelu Jacksonie. Niepowtarzalny Król Popu, człowiek o wielkim talencie. Zaistniał w świecie muzyki, ponieważ miał coś, czego inni nie mieli. Niewątpliwa oryginalność widoczna w tekstach piosenek, teledyskach i na koncertach zaprowadziła go na szczyt kariery, którego nie zdobył nikt inny. Jego historia zaczyna się w niewielkim mieście Gary, gdzie jako pięciolatek zaczął występować z braćmi w zespole „The Jackson 5”. Już wtedy wyróżniała go energia, błyskotliwość i wrażliwość muzyczna. Wraz z wiekiem te cechy się wyostrzyły. Michaela charakteryzowała niespotykana kreatywność. Dynamiczne występy pełne kultowych i skomplikowanych układów tanecznych w połączniu z fenomenalnym głosem artysty przyciągały ogromną liczbę fanów. Swoimi widowiskami chciał pokazać różne historie. Teledyski tworzone przez niego, były tak naprawdę krótkimi filmami, które posiadały własną fabułę. Czy istnieje ktoś, kto nie słyszał o „Thrillerze”? Raczej nie. Na potrzeby tego słynnego,  ponad 13-minutowego klipu, Michael zamienił się w…zombie. I to takiego, który tańczy. Popularność albumu, na którym znalazła się piosenka przewyższyła najśmielsze oczekiwania, a same motywy i sceny w nim przedstawione, po dziś są inspiracją dla współczesnych twórców. 

https://www.youtube.com/watch?v=sOnqjkJTMaA

Przesłania w słowach utworów

Piosenkarz poruszał w swoich tekstach bardzo ważne tematy. Jako aktywny filantrop i założyciel fundacji „Heal the World” muzyką pokazywał, że nie są mu obojętne losy potrzebujących osób i środowiska. W piosence o takiej samej nazwie przekazuje, że możemy ocalić świat i zmienić go w lepsze miejsce. „Earth Song” uświadamia, a nawet przeraża, w smutny sposób przedstawiając wizję świata, w którym jest już za późno na zmiany. Nasz los jest w naszych rękach, jednak jeśli chcemy naprawdę mieć wpływ na lepsze jutro, musimy zacząć od samych siebie. „Jeśli chcesz uczynić świat lepszym miejscem, spójrz na siebie i wtedy dokonaj zmiany”. Takich słów artysta użył w piosence „Man in the mirror”. 

W swojej twórczości Michael podejmuje także tematy kontrowersyjne i tabu. Piosenka „They don’t care about us” z czwartego albumu artysty jest odpowiednim przykładem. W utworze nawołuje do przełamania uprzedzeń, respektowania praw człowieka i skończenia z rasizmem. Piosenkarza zastanawia się, jak to możliwe, że ludzie są wobec siebie tak okrutni i nienawistni. Porusza również problem mediów i tabloidów, którzy tytułowo nie interesują się twórcami i dbają o nich dopóki ci zarabiają pieniądze. Celem utworu było pokazanie, ile szkód wzajemnie sobie wyrządzamy i namawianie słuchaczy, aby nie oceniali innych, nie kierowali się uprzedzeniami i szanowali każdego.

https://www.youtube.com/watch?v=QNJL6nfu__Q

„He was an artist who comes along only once, period”

Michael miał niezwykły dar. Potrafił wymyślać rzeczy, o których nikt wcześniej nawet nie śnił. Całkowicie zrewolucjonizował przemysł muzyczny. Miał wielką odwagę, nie bał się próbować, mówić głośno o tematach tabu. Jego muzyka była prawdziwa i szczera, co wyróżniło go na tle innych artystów. Mimo tylu sukcesów, historia Michaela kończy się w smutny sposób. Odszedł, ale nigdy nie został i nie zostanie zapomniany. Zawsze będzie stanowić wzór dla przyszłych muzyków. Jego czyny i dorobek artystyczny wpisały się w historię muzyki na stałe. Los Michaela można porównać do słów jego piosenki Like A Sunset, Dying With The Rising Of The Moon, Gone Too Soon…

fot. Kevin Mazur/WireImage

Tekst: Dominika Kowalska