Rozczarowanie czy drobne wypadki przy pracy? Skoki w Wiśle zaskakują
Autor: Redakcja Online dnia: 8 grudnia, 2025
W ten weekend zawody Pucharu Świata przeniosły się do Polski. Zmagania w Wiśle rozpoczęły się od czwartkowych kwalifikacji kobiet, które przyniosły sporo emocji. Według początkowych wyników zwyciężczynią została Słowenka Nika Prevc, triumfatorka ubiegłego cyklu Pucharu Świata. Szczegółowo przeprowadzana kontrola sprzętu odebrała jej jednak możliwość wygranej – jej narty okazały się o centymetr za długie. Po dyskwalifikacji zawodniczki kwalifikacje wygrała Anna Odine Stroem z Norwegii. Awans do konkursu wywalczyły dwie Polki: dwudziesta pierwsza Anna Twardosz i dwudziesta ósma Pola Bełtowska.
Rozegrane tego samego dnia zmagania indywidualne także zwyciężyła Anna Odine Stroem, która odleciała innym zawodniczkom. Na drugim stopniu podium stanęła Abigail Strate, która wyrównała kobiecy rekord obiektu (131 m), a na trzecim Nozomi Maruyama, aktualna liderka Pucharu Świata. Dobry wynik, dwudzieste miejsce, zajęła Anna Twardosz.
Piątek w świecie skoków rozpoczął się od kwalifikacji do kolejnego konkursu kobiet, które wygrała Nika Vodan. Polka Anna Twardosz zajęła trzynastą pozycję, a Pola Bełtowska – trzydzieste ósme miejsce.
Konkurs indywidualny, który mogliśmy śledzić parę godzin później wygrała Nika Prevc, która tym samym zrewanżowała się po czwartkowej dyskwalifikacji. Słowenka odniosła 24. zwycięstwo w karierze. Tuż za nią uplasowała się Nika Vodan, a trzecia była Eirin Maria Kvandal. Anna Twardosz zajęła siedemnastą pozycję.
Piątkowe emocje w Wiśle uzupełniły kwalifikacje do konkursu mężczyzn. Najlepszy na skoczni im. Adama Małysza okazał się Ryoyu Kobayashi. Do sobotnich zmagań awans uzyskało pięciu Polaków, i co zaskakujące, nie znalazł się wśród nich Kamil Stoch. Polakowi, który zajął pięćdziesiąte pierwsze miejsce, zabrakło pół punktu. Reprezentant biało-czerwonych nie jest jednak jedynym utytułowanym skoczkiem, który rozczarował w trakcie tego weekendu. Geiger, Wellinger, czy Granerud, także nie spełnili oczekiwań stawianych im przez kibiców.
Konkurs indywidualny zakończył się zwycięstwem Domena Prevca. Za Słoweńcem na podium miejsce zajął Philipp Raimund, a trzeci był Ryoyu Kobayashi. Poza czołową trójką znalazł się lider Pucharu Świata, Anze Lanisek. Najlepszy z Polaków okazał się tym razem Piotr Żyła, który zajął czternaste miejsce. Dwudzieste piąte miejsce zajął Kacper Tomasiak, a dwudziesty szósty był Dawid Kubacki. Maciej Kot i Paweł Wąsek nie dostali się do drugiej serii konkursowej.
Niedziela w Wiśle rozpoczęła się od kilku pechowych sytuacji. Jakub Wolny w ogóle nie wystartował w kwalifikacjach z powodu urazu pleców, a Adam Niżnik zaliczył niegroźny upadek podczas skoku. Kwalifikacje wygrał Domen Prevc, a do rozegranego później konkursu awansowało siedmiu Polaków. Dobre, dziewiąte miejsce, zajął Kacper Tomasiak, który pozostaje najlepszym z naszych zawodników. Do konkursu dostali się także dziewiętnasty Paweł Wąsek, dwudziesty ósmy Piotr Żyła, trzydziesty Kamil Stoch, czterdziesty pierwszy Maciej Kot, czterdziesty siódmy Klemens Joniak i czterdziesty ósmy Aleksander Zniszczoł. Odpadli Dawid Kubacki i Adam Niżnik.
Drugi konkurs w Wiśle także zwyciężył Domen Prevc. Słoweniec, dzięki swojej wygranej, zabrał swojemu rodakowi, Anze Laniskowi, tytuł lidera Pucharu Świata. Drugi w zmaganiach był Ryoyu Kobayashi, a trzeci Philipp Raimund. W serii finałowej wystąpiło pięciu Polaków, z których najwyżej znów uplasował się Kacper Tomasiak. Osiemnastolatek zajął piątą, najlepszą w karierze lokatę. Siódmy był Piotr Żyła, czternasty Maciej Kot, dla którego był to najlepszy wynik od 2018 roku. Dwudziesty piąty był Paweł Wąsek, a dwudziesty ósmy Kamil Stoch.
Nastroje po zmaganiach w Polsce mogą być słodko-gorzkie. Wydaje się, że mocno rozczarował Kamil Stoch, dla którego ostatni sezon w karierze zapowiadał się o wiele lepiej. Z drugiej strony można zaobserwować dobre wyniki młodego Kacpra Tomasiaka i Anny Twardosz. Sezon 2025/2026 jest bardzo intensywny, dlatego można się spodziewać wielu trudnych sytuacji. Reprezentacja Polski nie jest jedyną, która musi zmierzyć się ze spadkiem formy wielu zawodników – Niemcy czy Norwegowie także nie rozpoczęli tego sezonu zgodnie z oczekiwaniami. Ten weekend zdecydowanie nie zostanie przez polskich kibiców zapamiętany jako wyjątkowo udany, ale popełnione przez zawodników błędy i wprowadzone dzięki nim zmiany dają nadzieję na następne konkursy.
Kolejne zmagania odbędą się w Klingenthal, gdzie Maciej Kot wystartuje zamiast Aleksandra Zniszczoła. Na Sparkasse Vogtland Arenie walczyć o punkty będą także Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Kacper Tomasiak, Paweł Wąsek, Piotr Żyła. Niemieckie zawody rozpoczynają się już w piątek dwunastego grudnia kwalifikacjami kobiet i potrwają do niedzieli.
Marcel Hoffmann