Ciepły, grudniowy wieczór – La Folie! Jolly Christmas Show
AutorstwaRedakcja Onlinena 16 grudnia 2024
Opanował mnie szał świąt – już gotuję się na jedzenie, wino grzane leje się litrami, a pieniądze giną w przepaściach prezentowych (żeby tylko Mikołaj istniał naprawdę!). Cóż poradzę, grudzień to jeden z moich ulubionych momentów roku, kiedy mogę się wyluzować, spojrzeć za siebie i podsumować co wyszło a co nie, co widziałam i co przeżyłam (tak, cały rok czekam na Spotify Wrapped). Jest to też moment na wytchnienie, szczególnie w studenckim życiu, gdzie na horyzoncie majaczy już ponuro wizja sesji zimowej. Z tym właśnie nastawieniem sennie bujam się po jarmarkach świątecznych i sklepach, ale też odwiedzam kina i teatry, i w ten sposób zawędrowałam 8 grudnia do Sceny Berlin na La Folie! Jolly Christmas Show.
La Folie jest grupą retro-kabaretową, a w swoich spektaklach łączy różne sztuki: balet i inne style taneczne, skecze, musical, aerial show czy burleskę i to właśnie zaserwowali nam w ten piękny grudniowy wieczór. Na scenie działy się prawdziwe dziwy – pomiędzy kolejnymi występami konferansjer nie tylko zabawiał publikę i wprowadzał kolejnych artystów, ale również prowadził quizy czy był atakowany przez cztery świąteczne duchy – Marleya, Ducha Przeszłych, Teraźniejszych i Przyszłych Świąt.
Atmosfera była zarówno mroźna – w trakcie aerial show czułam dreszcze na plecach na samą myśl o wysokości, na której znajdowała się artystka, jak i gorąca, szczególnie podczas burleski, którą, z nieukrywaną przyjemnością, mogłam obejrzeć po raz pierwszy w życiu. Każdy element choreografii, skeczy, scenografii czy strojów był niesamowicie dopracowany, a artyści pojawiali się co chwilę w coraz to nowych rolach. Nie tylko ogólnie poczułam magię świąt, ale prawdziwie czułam się, jakbym przeniosła się momentami w świat dziecięcych marzeń, w feerię kolorów i barw Wigilii dzieciństwa. Przy znanych świątecznych hitach nóżka sama chodziła, chyba że akurat byłam sparaliżowana strachem o zdrowie artystki wykonującej akrobacje na podwieszonym pod sufitem kole (zazdroszczę i talentu, i odwagi!). Nuciłam je jeszcze długo po powrocie do domu!
W tym roku stałam się fanką La Folie (i burleski!) i absolutnie jeszcze kiedyś pojawię się w Scenie Berlin, by móc obserwować ich dokonania i wyczyny. Takie wprowadzenie w świąteczny klimat mogę mieć co roku, a nawet częściej. Zasady swojego życia piszę ja sama, i świąteczny klimat mogę czuć nawet w maju, ale nie powiem, dobrze rozgrzać się w dobrym towarzystwie, kiedy za oknem zimno, wieje, a śniegu nadal brak…
Nana Afua Asante