Żegnaj stary przyjacielu
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 20 lutego 2021
Mój ostatni tekst przed sesją opisujący cierpienia młodego studenta, który nie kupił Hitmana 3 się zdezaktualizował. Grę kupiłem, zapłakałem nad ceną, przeszedłem, a teraz staram się każdy poziom wymaksować. Tak, w środku sesji.
Przechodząc już do samej gry: Hitman 3, jak sama nazwa wskazuje, to ósma odsłona cyklu gier skradanych o łysym płatnym mordercy z kodem kreskowym na karku: agencie 47. Jest to trzecia część trylogii World of Assasination zapoczątkowanej w 2016r. Do kwestii korelacji tej części z poprzednikami, jeszcze wrócę, gdyż jest ona istotniejsza niż się wydaje.
Szczerze, to ciężko mi ten tytuł recenzować z wielu powodów, głównym jest to, że jestem ogromnym fanem cyklu. Grałem we wszystkie części, a do Hitmana: Blood Money wracam regularnie. Dlatego ta część, będąca zwieńczeniem nie tylko trylogii, ale też całej serii, była dla mnie swoistą podróżą emocjonalną. I uprzedzając wszelkie pytania: nie, nie wierzę, że to tak naprawdę koniec tej marki, ale to i tak nie przeszkadza mi w traktowaniu tej części jako zakończenia.
Bycie fanem sprawia też, że dokładnie wiedziałem na co się szykować, i dostałem to, czego chciałem. Hitman 3 od strony rozgrywki oferuje: rozległe mapy z konkretnymi celami do zlikwidowania na przeróżne sposoby, opcjonalne misje pomagające wypełnić zadanie w konkretny sposób, możliwość przebierania się w stroje pozwalające nam się wedrzeć na niedostępne inaczej przestrzenie oraz strażników, których należy unikać, bo ich się przebraniem nie da oszukać. W skrócie: wszystko co oferowały poprzednie części trylogii.
Na pierwszy rzut oka Hitman 3 to po prostu nowe mapy i odrobinę usprawniona grafika. I tak w sumie jest. Natomiast warto zaznaczyć, że posiadacze poprzednich części World of Assasintaion mogą przenieść mapy oraz w przypadku Hitmana 2 także odblokowany sprzęt do części trzeciej i używać jej jako ostatecznego narzędzia do grania w najnowsze Hitmany. Niestety opcja fajnie brzmiąca na papierze, w praktyce bardzo problematyczna. By przenieść mapy z pierwszej części należy posiadać wersje z wszystkimi dodatkami, co nie było moim zdaniem jasno zaznaczone i ja na przykład chwilę się zastanawiałem, patrząc na napis brak dostępu. Mapy z tej gry też były dodawane jako bezpłatne DLC dla ludzi którzy kupili trójkę do dziesięciu dni od premiery. Mimo to nie rozumiem, czemu tylko posiadacze wersji GOTY mogą przenieść mapy z podstawowej wersji gry, wystarczyłoby przecież uniemożliwić granie w misje dodatkowe, tak jak w przypadku map z części drugiej. Sam w dwójkę nie grałem i dokupywałem mapy z niej jako DLC (co jest możliwe tylko z tą częścią), co, jak czytałem w Internecie, zaoszczędziło mi sporo problemów. Otóż Hitmana 2 da się kupić tylko na Steamie i naturalnie na tej platformie wszyscy mają swój egzemplarz tej gry. Natomiast część trzecią obecnie można kupić tylko na Epic Game Store. Na premierę wiele osób się skarżyło, jak zbugowane i niewygodne było przenoszenie danych między platformami. Wiele było oraz jest skarg na to, że ta gra wymaga ciągłego podłączenia do sieci, by zapisywać postępy. Rozumiem problematyczność takiego rozwiązania, natomiast, jak kiedyś pisałem, do grania używam chmury, więc i tak muszę być podłączony cały czas do Internetu. Słyszałem o problemach technicznych gry na premierę, ale sam grając niecały miesiąc po, natrafiłem na bugi naprawdę sporadycznie.
(Tu się wetnie Szymon z przyszłości, który natrafił na ogromnego buga uniemożliwiającego przejście mapy określoną misją. Pewien NPC blokuje się w miejscu psując skrypt. Nie da się przez to zdobyć związanego z misją osiągnięcia, bez wcześniejszego usunięcia tej postaci. Co ciekawe bug występuje na Isle of Sgail, czyli mapie przeniesionej z części drugiej i występował już przy premierze tamtej gry. Do dziś dzień błędu nie naprawiono.)
Napisałem już stronę recenzji i zdałem sobie sprawę, że prawie nic nie napisałem o tym, co o samej grze sądzę, a prawda jest taka, że to jedna z najlepszych gier w jakie grałem, ale nie ukrywam, że przyczynia się do tego moja miłość do formuły cyklu oraz miejscami bezczelny fanservice dokonywany przez fabułę.
Fabuła jest w tej grze dość prosta, lecz przyjemna. Zastajemy 47 tam, gdzie zostawiliśmy go w poprzedniej części, razem ze swoim bratem Lucasem Greyem oraz jedyną przyjaciółką Dianą Brunwood starają się zniszczyć złowrogą tajną organizację Providance. I tak jak sama oś fabuły jest sztampowa, tak niuanse nadają całości pełnego smaku. Ta część podejmuje bowiem temat tożsamości 47 i tego, czy jest bardziej człowiekiem, czy narzędziem w rękach coraz to nowych organizacji. Pytanie nie tak oczywiste, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Ukazana jest nam też wiwisekcja relacji Diany i naszego łysego zabójcy, temat poruszany wielokrotnie w przeróżnych częściach, natomiast tu jest on zrobiony zwyczajnie najlepiej, nie siląc się na Hollywoodzkość w tym wszystkim. Nie chcę już więcej spoilerować, natomiast muszę powiedzieć, że wydarzenia w Berlinie to spełnienie marzeń fana, a zakończenie samej historii pozostawiło mnie na długo w dziwnym poczuciu satysfakcjonującego smutku.
Natomiast ta seria gameplayem stoi, i mimo że założenia rozgrywki i zasady są identyczne co w innych częściach trylogii, tak widoczna jest zmiana podejścia w projektowaniu poziomów. Dużo misji ma tu bowiem jakiś gimmick, dodatkowe zasady, co sprawia, że mapy, mimo że oparte na tej samej formule co zazwyczaj, są powiewem świeżości, np. w porównaniu z tymi z poprzedniczki.
Projekt poziomów zawsze był dla mnie najmocniejszym elementem cyklu i Hitman 3 nie jest wyjątkiem. Design map jest obłędny i różnorodny. Odwiedzimy bankiet na najwyższym wieżowcu w Dubaju, podziemną imprezę techno w Berlinie, czy neonowe, cyberpunkowe miasto w Chinach. Mapy od strony projektowej też są naprawdę solidne, więcej jest w nich aspektu filmowości i to możliwie najmocniej oskryptowana część serii od czasów Absolution, natomiast przy powtórnych przejściach, elementy mocno fabularyzowane często stają się opcjonalne. Jednym słowem mapy chce się eksplorować, na ten moment co prawda wbiłem 20 poziom tylko w Dubaju i misji w Chinach, natomiast już powoli zapełnia się pasek w Dartmoor.
A tak, system poziomów map. Moje ulubione rozwiązanie w najnowszych Hitmanach, pokazujące jak dobrze IO Interactive rozumie fanów. Otóż ta seria zawsze prowadziła narracje o przygotowaniach, poznawaniu celu i mapy. Dodatkowo zawsze pozwalała na wybranie jednej z wielu ścieżek (co ostanie trylogia doprowadziła do maksimum), to wszystko składa się na to, że największą radość sprawia przechodzenie map kilkukrotnie, nabierając wiedzę o skrótach, trasach strażników i próbując coraz to nowych sposobów na zabójstwo. System poziomu mapy nagradza takie granie, każda z misji ma swój zestaw wyzwań, po ukończeniu których otrzymuje się punkty doświadczenia odblokowujące nagrody. Najczęściej są to nowe punkty startowe czy miejsca ukrycia dodatkowego sprzętu, natomiast jest też nowe wyposażenie do użycia w dowolnej misji. Co ważne, najważniejsze narzędzia tj. wytrychy czy trucizny, występują jako nagrody w każdej części, dzięki temu nie należy się przejmować, że zostaniemy pozbawieni kluczowego przedmiotu przez to, że nie kupiliśmy droższego pakietu. W tej części w pięciu z sześciu map nagrodą za wbicie ostatniego 20 poziomu nagrodą jest nowy garnitur, a skiny to coś, co gracze lubią najbardziej.
Co do samych osiągnięć, moim zdaniem są dobrze zaprojektowane, choć nie mam ochoty wykonywać ich wszystkich. Są one podzielone na różne kategorie w zależności od tego, czy dotyczą eksploracji mapy, sposobu zabójstwa czy interakcją z otoczeniem, i tak jak te dwa ostatnie bardzo lubię, tak nie rozumiem potrzeby przebrania się w każde dostępne przebranie na mapie. By wbić poziom 20 nie trzeba na szczęście robić wszystkich zadań, więc nie trzeba mocno rezygnować z indywidualnego stylu gry. Moimi absolutnie ulubionymi (i chyba ogólnie wszystkich fanów) wyzwaniami są te oznaczone jako Classic, wymagane jest w nich, by misje przejść i uzyskać najwyższą rangę, przejść mapę tylko w garniturze, zabić cel za pomocą snajperki i przy robieniu tych dwóch ostatnich… uzyskać najwyższą rangę. Te zadania są najbardziej klimatyczne i zmuszają do bardzo szczegółowego poznania mapy. Dodatkowo robienie wyzwań Classic także odblokowuje nagrody, kolejno za 5, 12 i 17 map. Niestety, by dostać lepsze nagrody trzeba mieć dostęp do map z poprzedniej części. W tej części do przechodzenia ponownego map dodatkowo zachęca system skrótów – które raz odblokowane na mapie pozostają dostępne przy każdym następnym podejściu.
Na sam koniec zostawiłem sobie kwestię trybów dodatkowych. Twórcy cały czas dodają do gry dodatkową zawartość w postaci eskalacji: minimisji na mapach z kampanii polegających najczęściej na wyeliminowaniu NPC w określony sposób. Jak sama nazwa wskazuje, przejście takiej misji odblokowuje wersję trudniejszą z coraz to wymyślniejszymi zadaniami. Nie byłem fanem tego trybu, bo na wyższych poziomach czuję, że jest tylko jeden prawidłowy sposób wykonania zadania, a Hitmana cenię za wolność, którą mi oferuje. Jednak gra nagradza przechodzenie eskalacji z poprzednich części nagrodami, więc czuję, że dam temu trybowi drugą szansę. (W tym miejscu zaznaczę, że nagrody za wykonanie 28 i 24 eskalacji z 2 części gry to powtórki i można je zdobyć wykonując konkretne zadania z tego trybu).
Wróciły też kontrakty, czyli zadania podobne do poprzednich tylko bez aspektu zwiększania poziomu trudności. Kontrakty jednak mogą tworzyć też sami gracze i udostępniać je w samej grze. Kontrakty w formie forum internetowego, gdzie fani stawiali sobie takie wyzwania, istniało już dla Hitmana: Blood Money, czyli części sprzed 15 lat. Sam się dopiero do tego trybu przekonuję natomiast kontrakty udostępniane w patchach przez twórców, zwyczajnie mi się podobały, zważywszy na to, że wykorzystują elementy mapy, do których nie ma sensu zaglądać, grając zwykłe misje. Ten tryb to też jedyna forma sieciowego grania w Hitmana 3, nie licząc rankingów (khe khe 888 miejsce na mapie w Dubaju khe khe), zrezygnowano z rywalizacji z dwójki, nie grałem w tamtą część, więc nie wiem, czy ta strata jest bardzo bolesna, jednak zawsze jest to jakieś okrojenie. Co do rozwoju gry spodziewam się, że śladem poprzedniczek dostaniemy dodatkową mini kampanię na znanych mapach, jedną lub dwie dodatkowe duże misję całą masę eskalacji oraz Nieuchwytne cele, zadania do których można podejść tylko raz i tylko w określonym czasie (tryb lubiany przez fanów, ale często się mówi, że to tylko metoda by zachęcić ludzi do kupna gry blisko premiery, skuteczna metoda dodam).
I oto cały Hitman 3, gra, którą można nazwać ogromnym DLC do poprzedniej części i takim osobom nie można nie przyznać jakiejś racji, jednak fan otrzymuje tu wszystko, by mieć zajęcie na najbliższe tygodnie (tak, w sesji też) i przyprawić go o mokre policzki. Gra, która cierpi przez system wydawniczy sprawiający, że nikt nie wie co kupić, by dostać wszystko co chce i jednocześnie po prostu cholernie dobre pożegnanie ikony świata wirtualnej rozrywki. Koniec (choć na chwilę) mojej ulubionej serii gier. I cóż pozostaje mi rzec niż: Żegnaj stary przyjacielu.
Ocena: 47 na 10
Stankiewicz Szymon
Audycje:
ReAnimowany
Nagi Lunch (zawieszony)