Z DZIENNIKA M. – Broszura zabezpieczająca przed niewłaściwymi wyborami
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 23 lutego 2021
Ile razy żałowaliście podjętych decyzji? Ile razy myśleliście „co by było gdyby…”? Ile razy na Waszej twarzy pojawiła się maska wstydu? Niektórzy powiedzą, że przydałby się wehikuł czasu i możliwość zmiany własnej historii. Może i nie możemy się cofnąć w przeszłość, ale możemy pisać swoją własną broszurę zabezpieczającą przed niewłaściwymi wyborami. Oczywiście, o wiele lepiej byłoby, gdybyśmy na każdym etapie naszego życia otrzymywali ją i była spersonalizowana dla każdego z nas. Wiedzielibyśmy na przykład, że w deszczowy marcowy poranek spotkamy miłość naszego życia, miesiąc później zepsuje nam się samochód, którego naprawa pochłonie całą naszą wypłatę, a szef zwolni z pracy.
Czy to byłoby złe, gdybyśmy wiedzieli, co się wydarzy? Na pewno nie byłoby tej ekscytacji „a co dzisiaj przyniesie mi dzień?”. Jednak posiadanie takiej broszury wiązałoby się z faktem, że ktoś wiedziałby, jak całe nasze życie będzie wyglądać, ale nawet to nie uchroniłoby nas przed złymi wyborami. Wiedząc, że opcja A nie jest korzystna, decydowalibyśmy się na opcje B. I właśnie w tym momencie cała ta broszura by się posypała. Nie da się przewidzieć każdego kroku, jaki zrobimy w życiu (chyba, że jest jakaś tajemna recepta na życie, o której ja nie mam pojęcia).
Czy to oznacza, że jesteśmy skazani na popełnianie błędów i odnoszenie porażek? To zależy tylko od nas. Popełnianie błędów nie jest złe i nie możemy ich uznawać za nasze porażki. Jeszcze kilka lat temu sama uważałam, że popełnianie błędów jest nieodpowiednie i że wiąże się to ze wstydem. Nic bardziej mylnego i głupiego. Przecież nie urodziliśmy się wszystkowiedzący i nie możemy oczekiwać od siebie, że zawsze będziemy wiedzieć jak się zachować. Każde podjęte działania i wynikające z niego skutki to kolejna lekcja. Tak jak idiotkowanie*, tak dokonywanie złych wyborów jest okej, dopóki ich nie powtarzamy. Dlatego nie warto zadręczać się podjętymi decyzjami. Lepiej budować swoją własną broszurę przed niewłaściwymi wyborami. Nie przewidzimy przyszłości, ale możemy sprawić, że każdy dzień, paradoksalnie, będzie lepszy dzięki wcześniejszym błędom.
* Za Joanną Okuniewską: Czyli nic innego, jak robić rzeczy typowe dla każdej idiotki. Pisać wymówki i usprawiedliwienia osobie, którą się interesujemy, a która nie interesuje się nami aż tak bardzo. Dawać kolejne szanse i wybaczać kłamstwa. Nabierać się na miłosne zrywy, by potem godzinami czekać na odpowiedź na pytanie: „Kiedy się widzimy?” [w: Ja i moje przyjaciółki idiotki].