Włoskie złoto, czyli recenzja „Oderwij wzdłuż linii”
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 27 listopada 2021
Zanim napiszę recenzję jakiegokolwiek dzieła kultury, to muszę powstrzymywać pewną pokusę. Pokusę, by zacząć pisać tekst przed skończeniem. A bo widziałem już większość odcinków; zostały tylko trzy rozdziały; finał przecież nie zmieni mi opinii o 180 stopni. Otóż finał potrafi zmienić wszystko o 180 stopni, a przed wami koronny tego przykład: Oderwij wzdłuż linii.
Jest to najnowsza animacja dla dorosłych od Netflixa. Na starcie wyróżnia się tym, że nie jest ani z USA, ani z Japonii, a z Włoszech. Seria bazuje na komiksach Sumienie pancernika, będącymi ironiczną opowieścią o życiu ich autora, Zerocalcare, który dodatkowo dubbinguje znaczną część postaci. Robi to też fantastycznie, bo dubbing stoi na wysokim poziomie, a jeśli ktoś chce oglądać produkcję w tle, to jest opcja włączenia polskiego udźwiękowienia. Jednak traktowałbym to jako ostateczność z uwagi na fakt, jak luźno polskie studio podeszło do oddania charakteru postaci.
Co do samej fabuły, to mógłbym ją określić jako standardową dla animacji dla dorosłych. Obserwujemy naszego nieudacznika życiowego, który narzeka… na wszystko. Począwszy od swojego życia, na męskich toaletach kończąc. Język tej animacji jest bardzo wizualny, sumienie protagonisty jest prezentowane jako wielki pancernik, a w czasie jego tyrad oglądamy misia Jogi pobitego w Rzymie, zjazd fanów Neon Genesis Evangelion i pojedynek rycerzy Jedi… I to wszystko w ciągu minuty. Mi się taka ekspresja bardzo podobała, była czymś wyróżniającym serial.
Bo sam humor… nie zawsze trafia. Mnie trudno rozśmieszyć, ale nawet jak na mój spalony stand-upem mózg większość żartów wydała się słaba. Nie: żenująco słaba, po prostu przez większość czasu ruszenie kącikami ust to maksimum, na które możecie liczyć. Choć i tu zdarzają się wyjątki, jak żart o mechanicznym psie, który zmusił mnie do długiego śmiechu na głos.
I gdybym uległ pokusie i napisał recenzję po czterech odcinkach, to byłoby wszystko, co bym Wam zaprezentował. Pokazałbym typową animację dla dorosłych, przyjemną dla fanów gatunku, ale niczym się nie wyróżniającą i niezbyt mądrą… Ale obejrzałem odcinek piąty i szósty.
One zmieniają wszystko. Dawno nie byłem tak emocjonalnie przytłoczony przez jakieś dzieło kultury i to w tak przebiegły sposób. W ostatnich odcinkach serial wymusza na nas zmianę perspektywy z naszego bohatera na jego przyjaciół. Pokazuje myśl przewodnią serii w całkowicie innej perspektywie, wręcz nabijając się z widza, że nie zrozumiał za pierwszym razem. Jednak przede wszystkim jest bardzo przyziemną i naturalną opowieścią o ludzkiej tragedii i tym, co przeżywamy w głowie, gdy doświadczamy nieszczęść.
Z całego serca polecam Oderwij wzdłuż linii. Seria ta nie jest tak głośno omawiana, a moim zdaniem na to zasługuje. Czuję, że nastają znowu dobre czasy dla animacji dla dorosłych. Po okresie koszmarków takich jak Paradise P.D czy Rzut za trzy, ostatnio otrzymaliśmy Arcane, które zachwyciło cały świat, i Inside Job, które zachwyciło mnie. Oby tak dalej…
Ocena: źdźbło trawy na 10
Autor: Stankiewicz Szymon