Szansa zaprzepaszczona, czyli kilka słów o Crunchyroll Originals
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 17 listopada 2020
Crunchyroll jest uznany za jedną z największych platform streamingowych, specjalizujących się w udostępnianiu treści związanych z wschodnią popkulturą. Dostarcza widzom koreańskie dramy, mangi i przede wszystkim anime. Bazuje głównie na licencjach, a od jakiegoś czasu, podążając śladami Netflixa, usiłuje budować linię własnych tytułów oryginalnych. Szczególnie istotnym wydarzeniem w tym procesie było nawiązanie współpracy z serwisem Webtoon. Na mocy zawartego układu crunch nabył prawa do ekranizacji słynnych manhw (koreańskich wersji mang) i innych popularnych komiksów zawartych na wspomnianej stronie.
Zaczęto z wysokiego C. Pierwszą produkcją, którą wyemitowano, była bowiem “Tower of Good”. Jedna z najpopularniejszych manhw z serwisu Webtoon. Historia skupiała się na postaci Bama, młodego chłopca, który rozpoczynał swoją wspinaczkę po mistycznej wieży, mogącej spełnić wszelkie marzenia. Czynnikiem popychającym go ku kolejnym piętrom była chęć powtórnego zobaczenia przyjaciółki, która pozostawiła go samego i jako pierwsza spróbowała swych sił w przejściu “próby wieży”.
Tu uwidaczniał się najlepszy aspekt anime. Wyzwania, stawiane przed kandydatami chcącymi brać udział w walce o prawo do wejścia na szczyt. Były one niesamowicie pomysłowe, każde piętro tajemniczego obiektu było w zasadzie polem testowym, mającym sprawdzać inteligencję i zdolności kandydatów. Obserwacja perypetii Bana i jego przyjaciół oraz ich zmagań z kolejnymi przeciwnościami na drodze była najprzyjemniejszym elementem dzieła. Innym elementem, który zasłużył na słowa uznania, była fabuła i bogaty w tajemnice świat. Grafika zachowała klimat pierwowzoru, a podkład muzyczny w wykonaniu Kevina Penkina był miodem dla uszu.
Niestety, już w tej produkcji widać było wady, które ciągnęły się w każdym kolejnym projekcie Crunchyroll Originals. Tempo prowadzenia akcji było bowiem bardzo przyspieszone. Owocowało to odarciem oryginalnej historii z wielu elementów, na co zwracali uwagę urażeni fani. Innym problemem był brak zaangażowania w planowanie potencjalnej kontynuacji, co sprawiało, że cały projekt przypominał po prostu reklamę manhwy. Debiut projektu można było uznać jednak za udany.
Nie dziwi więc, że czym prędzej rozpoczęto ekranizację innego szalenie popularnego tytułu. Tym razem na warsztat wzięto dzieło o nazwie “The God of High School”. Serię typu shounen, opowiadającą losy Jina Mo-Ri-ego. Cała nieskomplikowana fabuła dotyczyła turnieju sztuk walki prowadzonego między najsilniejszymi koreańskimi licealistami. Niestety, prosta fabuła scentrowana na wątku turniejowym i płascy bohaterowie były dużymi wadami, które mnie osobiście odrzuciły od całości projektu.
Co więcej, fani ponownie narzekali na przyspieszenie akcji i prowadzenie opowieści w sposób konfundujący widzów nie znających materiału źródłowego. Jedynym elementem, który otrzymał powszechne pochwały, była przepiękna strona wizualna i fenomenalnie zaaranżowane sceny pojedynków między bohaterami. Studio MAPPA odpowiedzialne za ten projekt sprawiło, że każdy cios prezentowany na ekranie wydawał się mieć realny ciężar.
“The God of High School” trafił jednak w idealny okres letniej posuchy i szczytu pandemicznego. Z uwagi na niewielką ilość emitowanych tytułów przyciągał on uwagę i mimo porażki w kwestii samej jakości, cieszył się sporą popularnością.
Niestety emitowany w tym sezonie “Noblesse” zdaje się podtrzymywać spadkową tendencję jakości produkcji Crunchyroola. Historia Raizeala, wybudzonego z długiego snu w XXI wiecznej rzeczywistości, miała łączyć urban fantasy ze scenami akcji i efektownymi walkami. Co więcej, fabuła zrzucona została na widza w dość chaotycznej formie. Anime jest bowiem bezpośrednią kontynuacją już zapomnianego odcinka specjalnego, emitowanego w 2016 roku. Osoby nie znające tamtej historii są więc w zasadzie pozbawione ważnego kontekstu, co wywołuje u nich efekt zagubienia. Ponadto “Noblesse” nie posiada szczególnie powalającej oprawy graficznej, a tempo prowadzenia historii, klasycznie już, jest uznane za jedną z poważniejszych wad całości. Wszystkie problemy tytułu, wraz z silną konkurencją, w tym sezonie czynią z tej adaptacji porażkę na wielu płaszczyznach.
Dla całego projektu “Crunchyroll Originals” nie wróżą dobrze plotki o sprzedaży firmy, ani fakt, że na sezon zimowy nie zaplanowano ekranizacji żadnego webtoona. Zamiast tego serwis promuje własny pomysł na tytuł science fiction zrealizowany w pełnym CGI. Reakcje na owe plany mówią same za siebie, a liczba łapek w dół pod zwiastunem “Ex Arm” jest przerażająca.
Biorąc pod uwagę wszelkie przesłanki, ciężko w przyszłości liczyć na kolejne adaptacje koreańskich komiksów. Jest to bardzo przykre, gdyż osobiście chętnie ujrzałbym porządne ekranizacje dzieł takich jak “unOrdinary”, czy “Bastard”. A Wy macie jakieś ulubione manhwy?
Tekst: Patryk Długosz