Serial ,,Pandemia” jako spektrum rozwoju grypy
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 21 kwietnia 2020
Podczas szalejącej pandemii koronawirusa Netflix wrzucił na swój serwis serial, który opowiada o kilku lekarzach, którzy zmagają się z różnymi szczepami gryp w różnych częściach świata. W lepszym momencie nie mógł tego zrobić. Tylko że ta produkcja nie ma zbyt wiele do zaoferowania widzowi.
Ten krótki, 6-odcinkowy serial pokazuje lekarzy, którzy pomagają społeczeństwu w walce z różnymi rodzajami gryp na wielu kontynentach. Każdy z nich korzystając z dostępnych środków i zasobów stara się pomóc i wyleczyć jak największą ilość pacjentów.
Poznajemy wielu medyków, którzy przez cały czas walczą z nie do końca przyjaznym środowiskiem o rację bytu. Pojawiają się upadające szpitale, które, mając ogromne długi, nie są w stanie dalej działać. Dalej okazuje się, że niektórzy z nich nie są w stanie sfinansować swojej działalności. Przez dużą ilość ciągle mieszanych ze sobą wątków, widz może mieć problemy z odpowiednim zrozumieniem wydarzeń pokazywanych na ekranie. Niestety, historie te są dodatkowo przeplatane w najmniej spodziewanych momentach i nie trwają tyle samo, przez co odbiorcy nie będą w stanie odpowiednio zaangażować się w poszczególne życiorysy medyków.
Największym mankamentem produkcji Netflixa jest jego wielowątkowość. Twórcy jakby nie byli do końca zdecydowani, które elementy są najważniejsze, i na których najlepiej się skupić. Przez to nie wszystko jest w stanie wybrzmieć tak, jak powinno. Właściwie w każdym odcinku pojawiają się „scenki z życia codziennego”, w których widzowie mogą poznać życie prywatne lekarzy. Jednakże, przez ich zbyt dużą ilość, na dalszy plan schodzą wątki związane z ratowaniem życia. W znaczny sposób wybija to z oglądania, ponieważ, zamiast skupić się na pracy lekarzy, twórcy chcieli pokazać ich bardziej ludzką twarz. Z jednej strony może to być plusem, ponieważ za pomocą takich scenek odbiorcy mają możliwość zobaczenia psychicznego zmęczenia osób z pierwszych linii frontu walki z zarazkami. Tylko, niestety, te momenty nie są w żaden sposób umotywowane fabularnie i znajdują się tam chyba tylko dlatego, aby jakoś zapełnić metraż poszczególnych odcinków.
Kompletnie niepotrzebny wydaje się być wątek antyszczepionkowców, którzy pojawiają się na kilka minut w każdym odcinku, ale nie ma on większego znaczenia dla całości. To tak, jakby twórcy nagrali ten materiał i koniecznie chcieli go wykorzystać, mimo że nie ma on większego sensu. Można odnieść wrażenie, że producenci chcieli stworzyć uniwersalną opowieść o tym, iż na każdej szerokości geograficznej lekarze borykają się z podobnymi problemami. Tylko to nie działa i utrudnia docenienie ich ciężkiej pracy.
Pomimo tego, że serial powstał przed epidemią obecnego wirusa, to ciągle przewija się informacja, że prędzej czy później nowa pandemia powstanie i może zdziesiątkować ludzkość. Jakże teraz są prorocze i przerażające te słowa.
Można zapoznać się z tą Netflixową produkcją, głównie ze względu na fakt, iż każdy może zacząć sobie uświadamiać, jak ciężką pracą jest praca lekarza, zwłaszcza podczas pandemii wirusa.
Ocena: 5/10.
Tekst: Iwona Dominiec