„Powrót do Brideshead” i powrót do czasów przedwojennych
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 22 lutego 2023
Jestem czytelnikiem powolnym i uważnym. Niekiedy to irytujące, bo sterta książek do przeczytania rośnie w zatrważającym tempie, a moje tempo czytania, cóż… jest lekko mówiąc niepowalające. Jednak podczas lektury Powrotu do Brideshead Evelyn Waugh nagle moja żółwia prędkość przestała mi przeszkadzać. Dlaczego? Myślę, że powody są dwa. Po pierwsze, dwudziestolecie międzywojenne jest w tej książce opisane tak obrazowo, że zatapiamy się w tamtym okresie bez pamięci. Wnętrza, zwyczaje, stroje, zachowanie postaci, studia, relacje rodzinne i towarzyskie… To wszystko przenosi nas w dawno zakończoną już epokę. Epokę barwną, szczęśliwą, której nie chce się opuszczać. Po drugie, Powrót do Brideshead jest napisany tak zręcznie, że dochodząc do ostatnich stron, czytelnikowi jest zwyczajnie przykro, że to koniec tej literackiej przygody.
Oprócz powolnego tempa moje czytanie charakteryzuje także stała obecność ołówka, długopisu, kredki, które zaznaczają najlepsze fragmenty. W Powrocie do Brideshead tych fragmentów było kilka, a dla tej recenzji wybrałam moim zdaniem najbardziej urokliwy:
„Może wszystkie miłości są tylko napomknieniem i symbolami, przypadkowymi słowami wydrapanymi na bramach i kamieniach wzdłuż nużącej drogi, którą inni toczyli przed nami; może ty i ja jesteśmy typowymi postaciami, a ten smutek, który nas czasem ogarnia, wynika z rozczarowania w naszych poszukiwaniach, gdy każde z nas z wysiłkiem stara się ponad głową dojrzeć choć przez chwilę cień, który skręca zawsze o krok lub dwa przed nami”.
Jednak nie dajcie się zwieść pozorom, powieść Evelyn Waugh to nie tylko kolejna książka o miłości. Napisana w 1945 zawiera wiele wątków – jak na tamte czasy – kontrowersyjnych. Główny bohater jest ateistom, który żarliwie krytykuje kościół katolicki, nawet gdy mowa o ostatnim namaszczeniu. Kobiety nie są już tylko bezmyślnymi żonami wypełniającymi wolę swoich mężów, ale mają realny wpływ na własne życie i życie swojej rodziny. Najważniejsza z bohaterek jest wyemancypowana, niezależna, wyrazista. Sama miłość także nie jest opisana jednoznacznie. Autor nie zapomina o związkach homoseksualnych, które także opisuje w powieści i dotyka trudnych relacji między kochankami w pozamałżeńskich romansach.
Niemal cała powieść to retrospekcja, którą snuje główny bohater Charles. Wraca on do Brideshead w czasie wojny i zalewają go wspomnienia. Stąd książka, choć pełna humoru i ironii, przepełniona jest także tęsknotą za światem, który bezpowrotnie przeminął. Sentymentalność, zawód, niespełnione pragnienia głównych bohaterów, zawiedzione nadzieje towarzyszą nam przez cały czas.
Powrót do Brideshead to wielka uczta dla naszej wyobraźni. Plastyczność, namacalność tej książki jest ogromna, a obrazy same przesuwają się nam przed oczami. Evelyn Waugh to dla mnie mistrz przejmujących opisów. Opisów pięknych wnętrz, bolesnych uczuć, a przede wszystkim niejednoznacznych postaci poprzez pokazanie ich działań.
Wydawnictwo Czarne zdecydowało się na odświeżenie tego klasyka literatury, a ja polecam, abyśmy my zdecydowali się na poznanie lub odświeżenie Powrotu do Brideshead w pamięci.
Amelia Malisz