PorozmawiajMY
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 24 lutego 2021
Depresja to potwornie marginalizowany temat, choć nigdy nie będę w stanie zrozumieć, jak można marginalizować jakąkolwiek chorobę. Bardzo często jednak uznaje się choroby o podłożu psychicznym za mniej ważne, a osoby na nie cierpiące za gorsze. Wielu ludzi wyklucza się ze społeczeństwa właśnie przez depresję czy inne choroby psychiczne.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której odsuwamy kogoś od siebie, ponieważ choruje na cukrzycę. Nie ma większego sensu, prawda? A bardzo często z czymś takim spotykają się osoby chorujące na depresję. Jest we mnie jakieś małe ziarenko zrozumienia dla osób, które zwyczajnie sobie nie radzą z takim obciążeniem, bo nieleczona depresja potrafi (ale NIE MUSI) odbijać się na innych, chociażby poprzez niechęć chorego do spotkań czy zaniedbanie swojego wyglądu i otoczenia. Nigdy nie zrozumiem jednak odrzucania kogoś „z automatu”, jeśli cierpi na depresję. W szczególności, że wiele ludzi lubi sobie rzucać tym określeniem na prawo i lewo. „No, przed tym kolokwium to miałem trochę depresję, ale jednak dostałem cztery” (!!!). Nie uwierzę, jeśli powiesz, że nigdy nie spotkałeś się z takim użyciem tego słowa. Przecież to kompletna głupota – krzywo patrzeć na osobę cierpiącą na depresję, ale mówić tak o sobie i myśleć, że to jest ok. Nie jest.
Nie jest też w porządku wmawianie komuś, że chorobę sobie wymyślił, że ona nie jest prawdziwa, że sam sobie wymyśla problemy. Żadna skrajność nie jest dobra, bo prowadzi właśnie do zmniejszenia problemu depresji. A jeśli dalej uważasz, że to nic poważnego, to może przekonają Cię liczby. W Polsce na depresję choruje około 1,5 miliona Polaków. To prawie cała Warszawa. Na świecie to aż 350 milionów. Statystycznie dwa razy częściej chorują kobiety, choć warto pamiętać o tym, że wielu mężczyzn nie przyznaje się do depresji, głównie ze względu na przykrą narrację, którą wytworzyliśmy w Polsce, że prawdziwy mężczyzna nie może okazać słabości. Czy według Ciebie Twój tata, brat, chłopak czy przyjaciel powinni wstydzić się płaczu? Gorszego dnia, tygodnia, nieradzenia sobie z jakimś problemem? Czy według Ciebie oznaką męskości jest duszenie w sobie własnych problemów? Twoja odpowiedź nie może być w tym przypadku twierdząca. Czy wiesz o tym, że mężczyźni popełniają samobójstwo prawie sześć razy częściej niż kobiety?
Musimy zaakceptować fakt, że depresja może dotknąć tak naprawdę każdego, niezależnie od płci, wieku, wykonywanego zawodu etc. To nie znaczy, że jesteśmy słabi, gorsi – po prostu chorujemy. Depresja jest jednak tylko (i aż) chorobą. Nie musi być z nami wiecznie, da się ją wyleczyć! Uciekanie od pomocy i walka na własną rękę może tylko pogorszyć sprawę. Wizyty u psychologa, psychiatry czy psychoterapeuty nie są powodem do wstydu. Wręcz przeciwnie – możemy być z siebie dumni, że szukamy pomocy, że walczymy o własne życie! Bo to właśnie o życie tutaj chodzi, jest przecież zbyt piękne, by z niego rezygnować.
Niezgoda na to, aby depresja wyciągała ręce po coraz więcej osób, popchnęła Sieć Przyjaciół Zdrowia Psychicznego do działania. Stworzyli wydarzenie „PorozmawiajMY o Depresji”, w którym udział będzie mógł wziąć każdy i do tego gorąco Cię zachęcam. Niezależnie od tego, czy sam mierzysz się z depresją, czy jest to ktoś Ci bliski, komu chcesz pomóc, czy zwyczajnie chcesz poszerzyć swoją wiedzę na ten temat, weź udział. Znajdziesz tam pomoc, wskazówki, jak sam możesz ją nieść, a wszystkie informacje przekażą Ci specjaliści i zrobią to rzetelnie. Wydarzenie odbędzie się w dniach 26-28 lutego i będzie transmitowane na Facebooku.
Depresja to poważna choroba, a ignorowanie jej symptomów może prowadzić do tragedii. Nie diagnozuj się sam, ufaj specjalistom i nie wstydź się tego, przez co przechodzisz. Samo podjęcie walki to ogromna odwaga, którą się wykazujesz. Pamiętaj, że jesteś potrzebny i kochany.
Paulina Massopust