„Perswazja” Netflixa nie wypełni pustki w sercu po Bridgertonach. Co zatem obejrzeć?
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 26 lipca 2022
Nie da się nie zauważyć kwitnącego w popkulturze trendu na charakterystyczne „dawne czasy”. Na pewno macie swoje pojęcie na temat tego, czym owe czasy były: kobiety nosiły bufiaste suknie z wysokim stanem, malowały kwiaty w bukietach i stresowały się szukaniem mężów. Mężczyźni zarywali do dziewcząt na balach, a w wolnym czasie polowali i grali w krykieta. Oczywiście mówimy o klasie wyższej, bo to o niej głównie kręci się kolorowe seriale na Netfliksie.
Opisywany okres to okolice ery regencji w Wielkiej Brytanii. Regency era to 9 lat (1811-1820), podczas których Brytyjczykami rządził syn króla Georga III, późniejszy George IV. Z racji postępujących objawów szaleństwa ojca, zarządzono, że syn zastąpił go jako regent. W tym czasie również wydano 6 najpopularniejszych powieści Jane Austen.
Żeby nie było, dobrze wiem, jak era regencji jest idealizowana. Łamanie utartych ról płciowych wywoływało skandal, cały majątek rodziny należał do mężczyzny, a poruszanie tematów tabu stało się jedynie bardziej niemożliwe podczas epoki wiktoriańskiej (1837-1901).
Nie zmienia to faktu, że okres ten ma swój urok, któremu łatwo się oddać; to właśnie XIX wiek zainspirował kult estetyki cottagecore. Poza tym: kto nie chciał potańczyć z wicehrabią Bridgertonem na balu w majestatycznej sukni, niech pierwszy rzuci kamieniem…
Niby perswazja, ale mnie nie przekonuje
Wiedząc to, Netflix zapodał nam kolejną adaptację „Perswazji” – ostatniej powieści Jane Austen. I powiem Wam, że moje fangirlowskie serduszko zawiodło się okropnie.
Myślę, że główna postać Anne Elliot nie została wystarczająco przemyślana. To jedna z poważniejszych bohaterek Austen. Największą jej tragedią był brak wystarczającej pewności siebie i asertywności, by zgodzić się na poślubienie swojego biednego ukochanego. Zamiast tego dała sobie wyperswadować, że powinna znaleźć lepszą partię, która zapewni jej dostatek. Szybko jednak zdała sobie sprawę z popełnionego błędu, a wybranek uciął z nią kontakt i zrobił karierę w marynarce. Anne przez 8 lat żałuje swojej decyzji, popada w depresję, a krytyka rodziny nie pomagają jej przy złamanym sercu. Zdecydowanie nie jest to błyskotliwa, flirciarska i charyzmatyczna przyciągaczka spojrzeń, na którą twórcy próbują ją kreować.
W scenariuszu zdecydowano się na modernizację języka postaci, mając na celu dotarcie do młodego grona widzów nieprzyzwyczajonych do trudniejszego słownictwa. Choć samo w sobie jest to protekcjonalne, to gorszy jest fakt, że dialogi po prostu brzmią źle. „He’s a ten”, „bottle of red”, „daddy’s broke”, „I am an empath” czy słynne już „we’re worse than exes, we’re friends” to niektóre przykłady. Unowocześnianie lekcji historii to zabieg, który czasami się sprawdza, np. w kultowym musicalu „Hamilton”. Jego akcja dzieje się w XVIII wieku, jednak współczesny język jest spójny z taką samą hip-hopową muzyką, fryzurami, tańcem i obsadą czarnoskórych aktorów (chociaż w czasach Hamiltona jeszcze całkiem dobrze miało się niewolnictwo). W „Perswazjach” pojedyncze wyrażenia z 2022 roku brzmią nie na miejscu.
Na szczęście filmy oglądać można też dla estetyki, zwłaszcza te kostiumowe. No właśnie, gdzie są fajne kostiumy, ja się pytam. Poza częstą niezgodnością z historią, przeważnie bywają one nieciekawe i bardzo zlewają się z neutralnymi kolorami tła.
Stroje to oczywiście również sposób prowadzenia narracji, mają wymiar symboliczny. Na przykład Darcy w „Dumie i uprzedzeniu” z 2005 r., będą osobnikiem wyjątkowo zamkniętym w sobie, zaczyna film jako panicz w grubym czarnym płaszczu, z oklapniętymi włosami i wiązaniem pod samą szyję. Pod wpływem Lizzie przechodzi przemianę i w swojej najbardziej szczerej, otwartej i wrażliwej scenie występuje w luźnej koszuli i rozwianych włosach. W „Perswazji” brakuje podobnych dobrych zabiegów wizualnych.
Szczerze powiedziawszy, w adaptacjach nie zależy mi na zgodności z książką. Niech sobie twórcy robią, co chcą, jeśli ma to przełożyć się na lepszy film. Jednak same w sobie nowe „Perswazje” nie mogą być nazwane dobrym filmem chociażby przez formę narracji.
Dosyć często Anne Elliot łamie czwartą ścianę i dzieli się z widzami swoimi przemyśleniami na temat wydarzeń. Niestety, nie wnoszą one niczego nowego, poza tym, co właśnie zobaczyliśmy na ekranie albo już wiemy o bohaterach. Często również są urywane niezręcznymi komediowymi wstawkami, takimi jak potknięcie się czy przewrócenie czegoś. Zabawne postaci typu Bridget Jones, z których porażkami możemy się utożsamiać, są czarujące, ale działają najlepiej, gdy czujemy w nich naturalność. Mam wrażenie, że twórcy starali się udowodnić nam, że Anne jest warta polubienia, zamiast po prostu dać nam do tego powody.
Cóż więc oglądać?
Jeśli kręci Was klimat XVIII i XIX wieku, to proponuję kilka filmów i seriali, które emanują niezwykłym urokiem tych czasów.
Duma i uprzedzenie – film 2005/ serial 1995
Nie będzie to nadużyciem, jeśli powiem, że kłóciłam się już na temat tego, która adaptacja najpopularniejszej powieści Jane Austen jest lepsza. Ale powiedziałabym, że film zgrabnie i kinematograficznie poradził sobie ze złożoną relacją pana Darcy’ego i Elizabeth. Z kolei serial wiernie oddaje książkę i realia epoki. Najważniejsza jednak jest doskonale przemyślana opowieść o pierwszych wrażeniach, uleganiu wpływów innej osoby i presji małżeństwa w erze regencji. Elizabeth pokochacie za cięty język i odwagę do bycia czymś więcej, niż pozwalało jej społeczeństwo. Darcy to tysiąc niezręcznych spojrzeń i pokora, która jest w stanie całkowicie odmienić jego osobowość. W skrócie #couplegoals i mega satysfakcjonujący wątek „from enemies to lovers”.
Emma – film 2020
Uwielbiam, gdy sztuka bawi się formą. Adaptacja czwartej powieści Jane Austen, choć portretuje z pozoru perfekcyjną Emmę i jej bogate życie, pozwala sobie na komiczny montaż, który uzupełnia również mroczniejszymi momentami. Jeśli zachwyciliście się czarem Anyi Taylor-Joy w „Gambicie Królowej”, to pokochacie Emmę od pierwszego ujęcia. Główna bohaterka wykorzystuje swoją bystrość, by manipulować ludźmi wokół siebie. Jak to bywa u Austen, drastycznie zmieni swoje życie, gdy wyższością odsunie od siebie szansę na prawdziwą przyjaźń i miłość. To idealny film dla fanów inspiracji modowych i artystycznych.
Rozważna i romantyczna – film 1995
Chyba wiadomo, jakie z charakteru będą dwie główne bohaterki. Marianne to czysta emocja, uwielbienie sztuki, życie dla chwili. Elinor to wewnętrzna siła i zdolność do poświęcenia się dla najbliższych. Siostry o rożnych temperamentach przeżyją dwa dramaty miłosne i nauczą się od siebie zmiany skrajnych podejść, by odnaleźć złoty środek. Obczajcie ten genialny casting: Kate Winslet, Emma Thompson i Hugh Grant świetnie pasują do swoich postaci, a Alan Rickman jeszcze nigdy nie był tak czarujący.
Małe kobietki – film 2019
Na koniec lecimy wyjątkowo do USA i czasów wojny secesyjnej. Tej pozycji po prostu nie mogło zabraknąć, gdy mówimy o wyjątkowych książkach z XIX wieku o jedynych w swoim rodzaju kobiecych postaciach. Zdecydowanie moja ulubiona adaptacja Louisy May Alcott, wyciska łzy i otula ciepłym kocykiem domowej atmosfery przy każdym seansie. Siostry Meg, Jo, Beth i Amy uczą się życia bez ojca, poznają tajemniczego sąsiada, przeżywają tragedie, romansy i rozstania. Jest to moim zdaniem bardziej życiowa historia, z którą utożsami się każde rodzeństwo. Wyraziste osobowości sióstr poznają tę idealizowaną wersję XIX wieku z balami i sukniami, ale ważniejsza będzie bieda, śmierć, dyskryminacja i szukanie celu życia. Polecam opowieść każdemu artyście, ponieważ wątek pracy artystycznej jest szczególnie realistyczny.
Julita Stefańska