Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Norge. Od końca.

Autorstwana 2 stycznia 2025

Jedną ręką trzymam się ściany, a drugą próbuję otworzyć maleńkie drzwiczki. Za małe dla naszego gatunku. Za ciężkie jak na swój rozmiar. Doceniam jednak ich wagę, gdy kierowca wchodzi w kolejny ostry zakręt, śledząc drogę wijącą się jak ogromna żmija wokół skał, gór i potoków. Moja dłoń dotyka obrzydliwego, ciemnego materiału w szlaczki sprzed co najmniej 30 lat. Jestem w środku, próbuję zdjąć spodnie. Balansuję na ugiętych nogach, próbując utrzymać równowagę. Jeszcze tylko kawałek papieru na miniaturową deskę klozetową. Siadam. Spadł na kolejnym zakręcie, zanim moje uda go dotknęły.

Z ulgą wracam na przód autobusu i siadam obok Adama. Od razu rozglądam się z zaangażowaniem, chłonąc każdy nowy szczegół, który pojawił się, gdy walczyłam z toaletą. Wyjechaliśmy już z zalanej mleczną zawiesiną skalno-górzystej doliny. Wzniesienia za szybami są teraz bardziej wyraziste i nieregularne. Liście drzew, które dopada już północna jesień, są przemalowywane i czekają na czystkę. Drzew iglastych jest mniej. – Iglaste są sadzone – rzuca Adam, gdy pytam, czy zauważył ich nędzną ilość. – Mój kolega tu zalesiał.

Światło wchodzi w odcienie brzoskwini, po czym przyciemnia się i zmienia tony na zimniejsze, tworząc róż. Po lewej oglądamy gęsty, pnący się w górę las. Po prawej drzewa rosną z dużo większym dystansem, potrzebują przestrzeni. Pomiędzy nimi jesteśmy w stanie dojrzeć ciemnoróżowe słońce i jego nieudacznego sobowtóra na tafli fiordu. Nie potrafi ułożyć się w kształt okręgu. Za umazaną szybą pojawia się znak ostrzegawczy. Tutaj na tych charakterystycznych trójkątach są zwykle renifery. Cieszymy się jak małe dzieci bez zębów, wspominając jak tydzień wcześniej wpakowaliśmy się w środek stada owych zwierząt. One jadły spokojnie jagody, a my niespokojnie, bezszelestnie i powoli szliśmy 15 metrów na 15 minut. Aparat w trybie cichym, mózg ewidentnie też, bo co chwile szepcząc krzyczeliśmy do siebie „renifery polarne!”.

 

Norwegia

Jesteśmy już gdzieś za Trollfjord, niedługo czeka nas przesiadka do Evenes, a jutro z rana pojedziemy na lotnisko i ze łzami w sercu po 3 miesiącach wrócimy do domu. Kierowca zapyta nas o coś po norwesku w momencie, w którym klikniemy czerwony „stop” przed naszym przystankiem, i zawiezie nas za daleko. My nadrobimy te parę kilometrów na nogach, bo i tak musimy iść pieszo na camping. Będzie niespodziewanie ciepło jak na wrzesień, a duża waga plecaków z namiotem nie będzie już zaskoczeniem. Złapanie stopa w jednej z wielu wsi na północy Norwegii, spodziewanie, nie będzie łatwe. Minie nas może 3 kierowców samochodów, niezainteresowanych nami, i 2 razy motocyklista. Pojedzie w jedną i po chwili w drugą stronę. Z daleka nasłuchiwać będziemy nie tylko wycia silnika, ale też głośnej muzyki. On czuje wolność inaczej niż my. Przed połową drogi srebrne małe chmury znikną całkowicie. Zachwycimy się złotą łąką i miedzianymi liśćmi. W połowie drogi usiądziemy przy asfalcie i damy plecom chwilę wytchnienia. Będziemy się zastanawiać czy obok rośnie torf, czy to trolle zwinięte jak w Krainie Lodu. Bez nadziei machnę do ciemnego busa na szwajcarskich rejestracjach, ale ten się zatrzyma. Starsze małżeństwo dowiezie nas do samego celu. Będzie opowiadać o ich paromiesięcznej podróży po krajach bałtyckich i o tym, że ta się kończy, bo niedługo zaczyna się na północy ciemna, niewidoczna zima.

– No i gdzie my to teraz… – odzywa się po angielsku kobieta, szukając z boku tabletu przycisku. Rozświetla się ekran i wraz z nim oczy pod okularami. Ruszają się teraz szybko, szukając na mapie drogi do campingu. Skręcamy i wyłania się kolejny już dzisiaj fiord. Zza niego wyrastają masywne góry. Na ich szczytach rośnie śnieg. – Tutaj.

Izabela Adamik

 

Słowo od autorki

Zaczęłam opowiadać historię od końca, ale nie wiem czy zmierzam w stronę początku. Rozrzucone obrazy z głowy i aparatu będą służyć za linię zdarzeń. Również nie po kolei wraz z Patrykiem Zaczkowskim opowiadamy o Skandynawii w audycji Słychać tylko wiatr w czwartki o godzinie 11 (co 2 tygodnie). Zapraszamy!


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close