Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Noblistka Annie Ernaux w nowej powieści „Bliscy”

Autorstwana 23 listopada 2022

Annie Ernaux napisała książkę o tych, których kochała, i o samej sobie. O tym, co lubiła i o tym, co sprawiało jej ból. O świecie fascynującym i przerażającym jednocześnie. Pisała, pisała, pisała. Dlaczego? Zdaje się, że autorka próbuje nam to przedstawić słowami Jean Genet w cytacie rozpoczynającym, który brzmi: „Spróbuję wytłumaczyć: pisanie to ostatnia szansa ratunku dla tego, kto zdradził”. A wszyscy kiedyś kogoś zdradziliśmy. Siebie lub bliskich. Boleśnie lub niemal niezauważalnie. Ale wszyscy kiedyś kogoś zdradziliśmy. 

Annie Ernaux to urodzona w 1940 roku w Normandii pisarka i feministka, obserwująca zmiany społeczno-kulturowe, a także ich wpływ na życie jednostki, życie jej samej, życie jej bliskich. W 2022 roku otrzymała Literacką Nagrodę Nobla. Szwedzka Akademia zdecydowała uhonorować Annie Ernaux za „odwagę i chirurgiczną precyzję, z jaką odkrywa korzenie wyobcowania oraz społecznych ograniczeń, jakim podlega jednostkowa pamięć”. Dodatkowo członkowie kapituły podali, że autorka: „W swojej twórczości bezustannie i pod różnymi kątami przygląda się życiu naznaczonemu licznymi problemami związanymi z płcią, językiem i klasą społeczną”. Zdania te doskonale obrazują zarówno powieść „Bliscy”, jak i „Lata”, które zostały opublikowane w wydawnictwie Czarnym na początku tego roku. 

Bliscy to książka jeszcze bardziej intymna, odkrywająca życie autorki. Annie Ernaux nie ukrywa się za niejasnymi, kwiecistymi zdaniami. Potrafi pisać zarówno jak doskonała poetka, ale także jak chłodna i precyzyjna reportażystka. To jakie oblicze przybiera zależy tylko od niej samej i jej stosunku do omawianego tematu. Owych tematów podejmuje wiele, choć wszystkie znajdują się na wspólnej orbicie, a orbitą tą jest życie jej bliskich, jak i samej autorki. Ogromny podziw wywołuje niekłamane oddanie i szczerość, z jaką rozprawia się z przeszłością. Czytając o trudnym dzieciństwie i życiu naznaczonym śmiercią siostry, mamy wrażenie, że Annie Ernaux próbuje ostatecznie rozprawić się z demonami przeszłości, które trwają przy niej latami. Jednak nie robi tego z patetyzmem, podniosłym charakterem. O śmierci matki napisała: „Moja matka umarła w poniedziałek 7 kwietnia w przyszpitalnym domu opieki w Pontoise, gdzie umieściłam ją dwa lata wcześniej. Pielęgniarz powiedział przez telefon: „Pani matka odeszła dziś rano po śniadaniu”. Była mniej więcej dziesiąta”. Z reporterską precyzją odpowiada na kluczowe pytania: co, gdzie, kiedy? A mimo tego potrafiła czytelnikowi przekazać cały swój ból, który wtedy rozdzierał serce i nie pozwalał zrozumieć: „dlaczego moja matka umarła?”. Annie Ernaux to mistrzyni przelewania swoich emocji na papier w sposób jednocześnie dosadny i nieoczywisty. Rzadko używa epitetów, które miałyby określić stan bohatera. Ona po prostu pisze, jak wyglądał, co wówczas powiedział. I to w zupełności wystarcza, my czytelnicy już wiemy na jego temat wystarczająco wiele. 

Bliscy to powieść, która ma zaledwie 170 stron. Ale w tej niewielkiej liczbie mieszczą się wielkie historie, niekiedy pozwalające czytelnikowi na wzruszenie, a niekiedy na delikatny uśmiech i myśl „Ja też tak mam!”. I takich wrażeń wszystkim serdecznie życzę.

Amelia Malisz


Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close