Niewidzialna rzeźba sprzedana za 15 tysięcy euro. Jedynym dowodem na jej istnienie jest certyfikat autentyczności
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 4 lipca 2021
Dzieło zostało sprzedane na aukcji zorganizowanej przez Art-Rite. Jest to jeden z nielicznych włoskich domów aukcyjnych, który zajmuje się wyłącznie sztuką współczesną.
Jest całkowicie niematerialna
Włoski artysta Salvatore Garau stworzył niewidzialną rzeźbę, którą zatytułował „Io sono”, co po polsku oznacza „Jestem”. Dzieło jest całkowicie niematerialne. Jedynym dowodem na jego istnienie jest certyfikat autentyczności. Rzeźba została sprzedana początkiem czerwca za kwotę 15 tysięcy euro.
Garau zarzucono, że jego dzieło jest „niczym”, bo w rzeczywistości nie istnieje. Twórca jednak nie zgadza się z tą opinią i twierdzi, że „Jestem” jest próżnią, a próżnia to „przestrzeń pełna energii”. Według artysty niewidzialne dzieła pobudzają wyobraźnię i służą jej rozwijaniu. Każdy obserwator przedmiotu, którego nie ma, może w jego miejsce wykreować to, co podpowie mu wyobraźnia.
Kupujący otrzymał wytyczne
Artysta wręczył nabywcy certyfikat autentyczności i udzielił kilku rad dotyczących ekspozycji rzeźby. Garau podkreślił, że dzieło powinno być wystawione na planie kwadratu o wymiarach 1,5 na 1,5 metra i prezentowane w prywatnej przestrzeni, wolnej od przeszkód. Klimatyzacja czy odpowiednie oświetlenie nie jest wymagane.
Twórcy grozi plagiat?
Jednak jak się okazuje, włoski wizjoner nie był pierwszym pomysłodawcą tego projektu. Amerykanin Tom Miller w 2016 roku stworzył podobne dzieło, które nazwał „Nic”. Wyraźnie oznajmił, że to on jest prekursorem w tworzeniu niewidzialnych rzeźb. Teraz zamierza to udowodnić na drodze prawnej i wynajął nawet w tej sprawie adwokata.
„Zaprojektowałem Nic jako rzeźbę w 2016 roku. Mój film dokumentalny Nic zdobył wyróżnienie w marcu 2021 roku na Asurdo Film Festival we Włoszech. To wydarzenie jest całkowicie podejrzane. Ten artysta absolutnie nie jest pierwszy. Ja jestem” – podkreślił na swoim Twitterze Miller.
Niewidzialne rzeźby można nazwać sztuką?
Wiele osób ma problem z zaakceptowaniem tego typu dzieł. Dla jednych sprzedaż niewidzialnej rzeźby za taką kwotę jest przejawem geniuszu artysty. Inni uważają ten temat za zbyt kontrowersyjny i unikają komentarzy. „Jestem” nie jest jedynym tego rodzaju dziełem w twórczości Garau. W lutym tego roku na Piazza Della Scala w Mediolanie artysta wystawił „Zamyślonego Buddę”, również niewidoczną rzeźbę, którą symbolizował papierowy kwadrat naklejony na bruk. Nikt jej jednak nie kupił.
Anna Piętoń