Koronawirus a epoka globalizacji
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 19 kwietnia 2020
Globalizacja – jej historia, wady i zalety
Globalizacja jest procesem zachodzącym na niezliczonej ilości płaszczyzn. Obejmuje stosunki między wielkimi strukturami organizacyjnymi, jak i relacje interpersonalne, umożliwiając obywatelom świata kultywowanie nomadzkiego stylu życia. Zjawisko to zachodzi na płaszczyźnie handlowej, czyniąc towary lokalne globalnymi i globalne lokalnymi. Obejmuje również procesy polityczne – międzynarodowe zrzeszenia, jak Unia Europejska. Wpływa także na kulturę, o czym może świadczyć światowa powszechność pewnych wzorców kulturowych czy też fenomen mediów społecznościowych. Od 1950 r. globalizacja przekształciła światową gospodarkę. Jej założeniem było silne przekonanie, że międzynarodowa współpraca gospodarcza zmniejszy szansę na kolejną wojnę po II WŚ. Globalizację uznano za klucz do wzrostu gospodarczego, który zapobiegłby rozwojowi komunizmu. Przyniosła ona różne skutki. W Europie, w latach 50. i 60. XX wieku nastąpiło ożywienie gospodarki. Również na Dalekim Wschodzie – od Japonii po Koreę i Chiny, globalizacja spowodowała podniesienie się poziomu życia mieszkańców. Jednak ten proces nie przyniósł światu jedynie korzyści. Niektórymi z wad globalizacji stało się uzależnienie biedniejszych krajów od zagranicznych inwestycji, czy wyzysk pracowników i łamanie zasad BHP.
Od 2000 r. globalizacja zaczęła zwalniać, gdyż światowi inwestorzy i prawodawcy zauważyli wynikające z niej negatywne konsekwencje i ryzyka. Globalne rozmowy handlowe rozpoczęte w 2000 r. nie zakończyły się porozumieniem. Koszty i korzyści wynikające z globalizacji finansowej stały się widoczne podczas kryzysu roku 2008. Fala migracji i zamachów terrorystycznych przyczyniła się do osłabienia entuzjazmu społeczeństw w stosunku do globalizacji i wzrostu populistycznych, nacjonalistycznych rządów.
Globalizacja to, razem z rozwojem Internetu, zjawisko definiujące epokę, w której żyjemy. Patrząc wstecz, nasi potomkowie stwierdzą, że przełom XX i XXI wieku to czas „systemu światowego”. Żyjąc we współczesności, trudno uzmysłowić sobie, że czas nie jest skończony – że koniec naszej epoki prędzej czy później nastąpi i współczesności nadamy nowe imię. Każda z epok historycznych zaczynała się i kończyła wydarzeniem obfitym w skutki dla świata. Czy koronawirus, pandemia, która opanowawszy cały świat, zmusza ludzkość do drastycznych, niespodziewanych zmian, ma potencjał zakończenia globalnej epoki współczesności? Nie możemy tego dzisiaj wiedzieć, ale aby przybliżyć się nieco do odpowiedzi, należy przeanalizować widoczne dzisiaj i potencjalne zmiany w gospodarce i polityce światowej, które koronawirus spowodował i jeszcze spowoduje. Bez względu na to, czy rozpoczniemy jako ludzkość nową epokę, ten kryzys stanie się przyczyną zmian na skalę globalną. Pandemia wybuchła w czasie bowiem pewnej kulminacji – problemy, z którymi zmagał się świat narastały, tworząc atmosferę niepewności. Obserwowaliśmy kryzys klimatyczny, masowe migracje, międzynarodowe napięcia, choćby między Chinami czy Iranem a Stanami Zjednoczonymi. W wielu krajach nastąpił zwrot ku władzy populistycznej, skupionej na interesie narodowym i radykalizacja praktyk religijnych, prowadząca do zamachów terrorystycznych. Wydaje się, że koronawirus jest ostateczną falą chaosu, która ma potencjał zapewnić ludzkości katharsis i pozwolić zacząć nowy rozdział – odwrotu od globalizacji i budowaniu bardziej protekcjonistycznych gospodarek i państw narodowych.
Skutki koronawirusa
Skutki pandemii są niebagatelne. W celu zatrzymania jej rozwoju państwa wprowadzają wiele różnorakich obostrzeń, które odciskają swoje piętno na gospodarkach. Obserwowane są spadki na giełdzie większe niż te podczas dotychczasowych światowych kryzysów finansowych. Inwestorzy obawiają się, że rozprzestrzenienie się koronawirusa drastycznie spowolni wzrost gospodarczy, a działania rządów mogą nie wystarczyć do powstrzymania spowolnienia. W odpowiedzi banki centralne w wielu krajach obniżyły stopy procentowe. To teoretycznie powinno sprawić, że zaciąganie pożyczek będzie tańsze i zachęcić do wydatków na ożywienie gospodarki. Rządy wprowadzają w życie specustawy mające na celu utrzymanie gospodarki w możliwie niezmienionym stanie. Nie jest to jednak rozwiązanie wystarczające. W Stanach Zjednoczonych liczba osób ubiegających się o bezrobocie osiągnęła rekordowy poziom, sygnalizując koniec dekady ekspansji dla jednej z największych gospodarek świata.
Bardzo ucierpiała branża turystyczna oraz światowe linie lotnicze. Zakaz podróżowania, zamknięcie granic między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską oraz państwami strefy Schengen dodaje do międzynarodowego procesu izolacji państw.
Supermarkety i usługi dostaw online odnotowały ogromny wzrost popytu, gdyż klienci gromadzą zapasy towarów. Produkcja przemysłowa w wielu zakładach została zatrzymana, co wpływa na funkcjonowanie firm na całym świecie. Szczególnie obfite w skutki było zatrzymanie produkcji w Chinach, stanowiących jedną trzecią produkcji na całym świecie. Na dzień dzisiejszy jednak fabryki ponownie działają. Złoto jest tradycyjnie uważane za „bezpieczną przystań” dla inwestycji w czasach niepewności, ale nawet jego cena gwałtownie spadła w marcu, ponieważ inwestorzy obawiali się globalnej recesji. Podobnie ropa spadła do cen niespotykanych od czerwca 2001 r. Według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) światowa gospodarka może rosnąć w najwolniejszym tempie od 2009 roku.
Koronawirus a globalizacja
Koronawirus zawdzięcza swoją powszechność między innymi globalizacji, jednak narzędzia infrastruktury utworzonej w ramach tego procesu są niezbędne do pokonania pandemii. Światowa Organizacja Zdrowia, zrzeszająca 194 kraje, koordynuje prace nad zatrzymaniem pandemii. Również w celu opracowania szczepionki i skuteczniejszych leków na koronawirusa potrzebna jest międzynarodowa współpraca naukowców. Warto przypomnieć, że epidemie SARS i MERS udało się opanować w dużym stopniu właśnie dzięki takiej współpracy. Według naukowców z włoskiego Instytutu Międzynarodowych Studiów Politycznych (ISPI), koronawirus może być pokonany jedynie dzięki zastosowaniu środków na skalę globalną. Eksperci oceniają również, że kryzys może wpłynąć na globalizację, intensyfikując ją, dzięki poszerzeniu zakresu współpracy. Peter Goodman również nie zwiastuje szybkiego końca procesów globalizacji – w artykule dla New York Times’a zaznacza, że łączenie epidemii z globalizacją odpowiada na potrzeby polityczne rządów populistycznych. Według niego, epidemia wykorzystywana jest przez te władze do celów politycznych. Jednak fakt, że koronawirus jest wykorzystywany przez populistów nie umniejsza prawdopodobieństwa ich dojścia do władzy – wręcz przeciwnie, zwiększa je.
Bez względu na tymczasowe zastoje w handlu międzynarodowym, gospodarki poszczególnych państw wciąż są od siebie uzależnione – dla amerykańskich rolników i producentów samochodów Chiny są ich największym rynkiem. Rola Wielkiej Brytanii jako globalnego centrum finansowego jest filarem jej gospodarki. Kraje rozwijające się, takie jak Bangladesz i Wietnam, są coraz bardziej zależne od eksportu odzieży. Migracja ma zasadnicze znaczenie dla gospodarki wielu biednych krajów, od Filipin po Nepal i Amerykę Środkową.
Skala skutków, jakie pandemia koronawirusa wywrze na współczesny świat i globalizację będzie zależała od długości trwania zastoju gospodarczego. Już dzisiaj widzimy jednak wady, które wirus wytknął współczesnemu światu, jak na przykład zbytnio rozdrobniony łańcuch dostaw czy nadmierne uzależnienie od chińskiej produkcji. Przez koronawirusa szczególnie uwypukliła się wojna handlowa Chin ze Stanami Zjednoczonymi. Przewaga kosztowa produkcji w Chinach zmniejszyła się w ostatnich latach, ponieważ kraj ten stał się bogatszy, a płace wzrosły. Ryzyko z tym związane podkreśliło nałożenie przez Prezydenta Trumpa karnych ceł na import z Chin w 2018 i 2019 r. To skłoniło firmy do szukania alternatyw. Być może więc dzięki doświadczeniu epidemii międzynarodowe koncerny zdywersyfikują swoje siatki dostaw, przenosząc się do innych krajów azjatyckich, wschodniej Europy, lub nawet wracając „do domów”. Taki ruch spotkałby się z szerokim poparciem środowisk ekologicznych, państw narodowych, jak i miejscowej ludności. Koronawirus może również przyczynić się do szybszego tempa automatyzacji produkcji, korzystania z nowych technologii, drukarek 3D.
Być może dzięki konieczności przeprowadzania spotkań biznesowych, zajęć i konferencji online zmienią się praktyki firm – pracownicy korporacji zmniejszą koszty działania, ograniczając ilość podejmowanych podróży, zamiast tego, pracując zdalnie. Digitalizacja stanowisk pracy podczas epidemii podkreśliła istotność Internetu dla funkcjonowania współczesnego świata i wyznaczyła ludzkości kierunek rozwoju, tym samym tworząc nierówność między pracownikami umysłowymi, a fizycznymi. Ci pierwsi podczas epidemii stali się uprzywilejowani, mogąc wykonywać pracę za pełną płacę bez konieczności narażania życia. Nie mniej jednak, jedną z nauk obecnej pandemii będzie świadomość, że najpewniejszą formą pracy jest ta nie wymagająca kontaktu fizycznego.
Obecny kryzys obnażył również to, że pozornie apolityczne organizacje międzynarodowe mogą łatwo przekształcić się w narzędzia polityki siły – mowa o stosunku WHO do Chin. Przekonaliśmy się również, że solidarność między narodami, nawet w ramach sojuszu jak Unia Europejska niknie w obliczu kryzysu – pokazał to brak odzewu na prośbę o pomoc Włoch, na którą nie odpowiedziało żadne państwo. Organizacje międzynarodowe, będące spełnieniem idei globalizacji okazały się być słabymi w obliczu kryzysu, co zostało odzwierciedlone w powolnych decyzjach Światowej Organizacji Zdrowia. Widzimy już tego skutki – decyzja Trumpa o wstrzymaniu składek Stanów Zjednoczonych do kasy WHO. Na arenie międzynarodowej można zaobserwować izolowanie się państw i obrzucanie się wzajemnie winą – z premedytacją wymawiany „Chiński Wirus” i obelgi w stronę obywateli Włoch.
Czego więc należy się spodziewać? Potencjalnych scenariuszy jest wiele – świat podzielony na strefy wpływów Chin i Stanów Zjednoczonych; świat, który odrzuciwszy globalizację stał się głęboko podzielony na odrębne protekcjonistyczne nacje, świat całkiem podobny do dzisiejszego, nie uczący się na błędach. To, jak wyglądać będzie przyszłość zależy od niezliczonej ilości czynników, również takich, których się nie spodziewamy – takim przecież jest koronawirus. Z pewnością jednak wzrośnie w nas świadomość ryzyka wiążącego się z globalizacją. Czy to wystarczy, by rozpocząć nowy rozdział?
Tekst: Maria Suska