Facebook rajem dla reklamodawców
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 21 marca 2020
…czyli jak media społecznościowe wykorzystują rozwój społeczeństwa informacyjnego
Media społecznościowe zrewolucjonizowały Internet, umożliwiając interaktywny dialog pomiędzy użytkownikami nowych technologii. Ich początek sięga drugiej połowy lat ’90, kiedy to w sieci pojawiły się pierwsze portale poświęcone blogowaniu. Niespełna trzydzieści lat później rynek mediów społecznościowych stał się nie tylko doskonałym sposobem na usprawnienie przepływu informacji, ale również całkowicie przekształcił modele biznesowe większości firm na całym świecie.
Jednym z gigantów dominujących na rynku mediów społecznościowych jest Facebook, którego wartość giełdowa wynosi około 480 miliardów. Pomimo dużej konkurencji, zajmuje on dziś czołową pozycję na rynku dzięki obecności dużej ilości reklamodawców. Ponad 6 milionów firm aktywnie reklamuje swoje produkty i usługi na portalu, a aż 65 milionów ma na nim założone strony – sugeruje raport Interaktywnie.com o tytule Media społecznościowe 2019. Dzięki liczbie 2 miliardów osób, korzystających z usług Facebooka codziennie, gwarantuje on reklamodawcom ogromny zasięg. Ponadto, duże firmy i mniejsze przedsiębiorstwa mogą liczyć, że informacje o ich produktach i usługach trafią do odpowiedniego grona odbiorców. Jak podaje portal Statista.com w 2019 roku ponad 98% zysków Facebooka pochodziło z reklam. Pozostałe przychody stanowiły wpływy z oferowanych na portalu gier oraz sprzedaży innych produktów.
Firmy chcące pozyskać klientów, muszą dokonać wcześniejszego rozpoznania rynku, polegającego na wybraniu odpowiedniej grupy ludzi, potrzeby których dany produkt lub usługa ma szansę zaspokoić. Polega to między innymi na określeniu ich wieku, poziomu wykształcenia, płci, dochodów, hobby i tym podobnych. Im więcej informacji posiądzie reklamodawca, tym większe szanse, że jego produkt zostanie zareklamowany odpowiednim osobom. Facebook wyszedł naprzeciw potrzebom przedsiębiorstw, pozwalając na łatwą segregację potencjalnych klientów w oparciu o udostępnione przez nich dane. Taki model biznesowy obejmuje również Instagram, który od sierpnia 2012 roku jest własnością Facebooka.
Należy jednak pamiętać, że Facebook nie udostępnia bezpośrednio informacji osób zarejestrowanych na portalu. Podczas przesłuchania w Senacie w roku 2018 Mark Zuckerberg powiedział:
Tym, na co pozwalamy reklamodawcom, jest wskazanie nam, do kogo chcą dotrzeć, a następnie przydzielamy ich [do tych osób]. Zatem jeśli reklamodawca przyjdzie do nas i powie „Jesteśmy sklepem narciarskim i chcemy sprzedawać narty kobietom”, wtedy możemy oprzeć się na tym, że niektóre osoby opublikowały posty związane z narciarstwem albo powiedziały, że są tym zainteresowane lub udostępniły informację, że są kobietami. W ten sposób możemy pokazywać reklamy odpowiednim osobom bez przekazywania danych innym firmom.
Zrozumienie modelu funkcjonowania Facebooka otwiera furtkę do wykorzystania łatwej i szybkiej reklamy w każdym biznesie.
Ten przykład idealnie obrazuje sytuację, w której na rynku pojawia się zapotrzebowanie na informację, ułatwiającą identyfikację jednostek w celach marketingowych. Tym samym staje się ona towarem, którego wartość ciągle rośnie. Jest to główna cecha społeczeństwa informacyjnego. Firmy takie jak Facebook czy Google oparły swoją działalność na zasadzie 3P – tj. przetwarzaniu, przechowywaniu i przesyłaniu informacji. Ich dominacja na rynku usług świadczy o śmiałym wykorzystaniu rozwoju społeczeństwa informacyjnego jako modelu biznesowego.
Taka zbiorowość cechuje się dobrze rozwiniętym sektorem usług świadczonych elektronicznie, takich jak sprzedaż towarów, bankowość etc. Pozwala nie tylko na łatwy i szybki dostęp do wiedzy oraz informacji, ale też urozmaica życie społeczne i nadaje podmiotowość społeczeństwu. Francuski filozof Henry Bergson określił taki model społeczeństwa mianem otwartego, u podstaw którego leżą dialog i swobodna ocena działań rządu.
Możemy stwierdzić, że media społecznościowe kreują społeczeństwo informacyjne, ale też czerpią z niego ogromne korzyści, nadając informacji cechy towaru. Wymusza to również rozwój nowych technologii, co z kolei wpływa na kreowanie nowych potrzeb wśród konsumentów. Stoimy u progu nowej ery – ery cyfryzacji i rozwoju przełomowych technologii, opartych o spersonalizowane potrzeby każdego z nas. Na próżno więc wyczekiwać momentu, w którym konsument stwierdzi: „Urządzenie, którego używam, jest w porządku. Nie potrzebuję lepszego”.
Tekst: Patryk Wołosz