Czy telefony mogą nas zabić? Recenzja „Zabójczych aplikacji”
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 5 listopada 2021
Dokładny tytuł książki brzmi co prawda Zabójcze aplikacje. Jak smartfony zmieniły nasz świat?, ale to tylko ułamek tematyki, którą porusza autor — Michał R. Wiśniewski. Uprzedzę pytanie: nie, to nie jest ten znany wszystkim pan z czerwonymi włosami.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarnego, a swoją premierę miała 29 września tego roku. Jest to obowiązkowa lektura dla studentów, którym bliska jest tematyka mediów, a także dla tych, którzy chcą po prostu wiedzieć więcej i być bardziej świadomymi użytkownikami elektroniki.
Autor w sposób brutalnie bezpośredni pokazuje mechanizmy rządzące światem mediów, a na dodatek zdradza to, o czym wielkie firmy nam nie powiedzą, bo wtedy już nikt nie chciałby im płacić. Ku zdziwieniu czytelnika, okazuje się, że zabójcze aplikacje to „branżowe określenie na software tak pożądany, że ludzie są gotowi kupić dla niego dany sprzęt. Program, który umie robić coś, czego nie robił żaden przed nim. Albo taki, który zrobi to dużo lepiej. Albo po prostu jest fajniejszy”. Doszliśmy do poziomu, w którym to telefon czy laptop świadczą o statusie majątkowym człowieka.
Czytając książkę, można być pełnym podziwu dla Wiśniewskiego, który z pewnością poświęcił wiele czasu na zgromadzenie potrzebnych mu informacji, między innymi dowiadujemy się z niej, kiedy odbyła się pierwsza rozmowa telefoniczna. Nie jest to jednak nudne przytaczanie oczywistych dla wszystkich wiadomości znanych z czasów szkoły. Wiedzielibyście bez tego, że słowo „małpa” oznaczało także aparat automatycznie robiący zdjęcia? A co z mediami społecznościowymi takimi jak TikTok? Tutaj prawda też jest szokująca – aplikacja posiada bowiem stanowiący tajemnicę algorytm, który uczy się preferencji użytkownika.
Książka podzielona jest na 3 części, które głównie były pisane w początkowej fazie pandemii. Ale nie zabraknie w niej także aktualności dotyczących zdalnych rozmów oraz rozważań na temat obecnych, zdaniem autora, problemów, np. z hulajnogami elektrycznymi. Każdy rozdział kończą tweety, które w przystępny sposób podsumowują jego treść.
Moim zdaniem książka nie należy do tych, które czyta się na raz, jednym tchem, gdyż wypadałoby poświęcić chwilę na refleksję po przeczytaniu jej fragmentu. Mimo to świetna jest płynność, z jaką autor zmienia tematy. Czyta się bardzo przyjemnie i nie odnosi się wrażenia, że konkretna myśl nagle się urwała. Nie brakuje również opowieści o jego osobistych doświadczeniach, przez co można poznać go i utożsamić się w pewnych kwestiach.
Przytaczane w książce tezy nie są teoriami spiskowymi, lecz popartymi dowodami ostrzeżeniami dla nas, byśmy byli bardziej świadomi tego, co robimy w Internecie. Wiemy, że smartfony zmieniły nasz świat, dowiedzmy się jednak, jak bardzo.
Olga Sochaczewska