Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Bardzo miłe wiadomości. Koncert Fisz Emade Tworzywo w Krakowie

Autorstwana 3 grudnia 2021

26 listopada Kraków ogarnęło całkowite szaleństwo, a Black Friday nie miał tu nic do rzeczy. O godzinie 20-tej wszyscy miłośnicy niezapomnianych muzycznych doznań kierowali się w jednym kierunku: do Klubu Kwadrat, gdzie czekał ich 2-godzinny koncertowy szał. 

Było całe Spektrum Barw, była Muzyka, która Jest O Nas. Były Ballady i Protesty, i Romansów też było trochę. Wszystkiego po trochu w idealnych proporcjach. Koncert zespołu Fisz Emade Tworzywo w ramach trasy promującej ich najnowszy album, który wydany został niewiele ponad miesiąc temu, 29 października 2021 r., okazał się idealnym lekiem na jesienną chandrę i deszczową pogodę. Sam album to doskonała muzyka i niesamowity, jakże aktualny tekst – na żywo to połączenie okazuje się jeszcze bardziej elektryzujące.

Wiadomości – jedyne, których chce się słuchać

Zaczęło się od Nie za miłych wiadomości. Nie dosłownie, oczywiście, bo sam fakt wyjścia na scenę przez braci Waglewskich był bardzo miły i niecierpliwie oczekiwany. Towarzyszący temu pierwszemu występowi niepokój i gęsta sceniczna mgła spowijająca dwóch muzyków sprawiła, że utwór zadziałał jeszcze mocniej. Muszę przyznać, że jako że był to pierwszy singiel zapowiadający album jeszcze w czerwcu ubiegłego roku, trochę zniknął on z mojej świadomości w późniejszym czasie, zastępowany kolejnymi muzycznymi zwiastunami. Na koncercie wrócił jednak ze zdwojoną siłą i uderzył swoim przekazem, ale i muzyczną oprawą! To z nim w głowie chodzę od kilku dni i ciągle zapętlam. 

W następnym utworze do Fisza i Emade dołączyli już pozostali członkowie Tworzywa. Słuchając Kurzu nie ma się wątpliwości, na jakim koncercie jesteśmy. Na ballady przyjdzie czas, na razie są protesty – wypowiedziane głośno i bardzo potrzebne. Mogłabym powtarzać peany na temat kunsztu literackiego Fisza i mocnego, ale zarazem poruszającego tekstu, który stworzył, ale napiszę tylko: tego trzeba posłuchać.

https://www.youtube.com/watch?v=SPJDP7oVGH8

Nowości i szlagiery

Muzyka jest o nas, Krew 2021 i Kominy to kolejne utwory, których mogli posłuchać zgromadzeni w Kwadracie Krakowianie. Jak słusznie Kominy i wers „Warszawo, robisz mi kominy z płuc” podsumował ze sceny Fisz: „to o naszym mieście, ale w waszym chyba też jest ten problem”.

Było też kilka starszych koncertowych szlagierów. Muszę przyznać, że mimo wszystko trochę na nie czekałam, więc ta niespodzianka była strzałem w dziesiątkę. Za sprawą Jestem w niebie zrobiło się trochę bardziej balladowo i romansowo, a Telefon rozładował już zupełnie wytworzoną wcześniej bardziej podniosłą atmosferę. Słuchacze zdecydowanie podzielali entuzjazm i tak cała publika przeszła od rytmicznego nieśmiałego bujania z boku na bok do szaleńczego tańczenia.

Ironicznie, w kontekście Black Friday zabrzmiał następny utwór Po co? (tyle rzeczy nam), który Fisz zapowiedział: „trochę o zaśmiecaniu teraz, bo to temat dla nas ważny”. Potem usłyszeliśmy Spektrum barw, choć dzięki znakomitej oprawie wizualnej koncertu mieliśmy już przez ten czas okazję się im trochę przyjrzeć.

W końcu przyszła kolej na Mój kraj znika. Utwór, wydany w maju 2020 roku, bardzo dobrze oddaje nastrój utrzymany na sporej części piosenek albumu. Choć „piosenki” nie wydają się odpowiednim słowem na nazwanie całego płytowego zbioru, w skład którego wchodzą dosadne i pięknie ironiczne protest songi, jak choćby ten właśnie, powstały tuż po ubiegłorocznej trójkowej aferze.

https://www.youtube.com/watch?v=mL9EjOq_XeU

Panowie w garniturach, Start i Za mało czasu. Muzyka stworzona przez Emade to doskonałość, i choć słychać to w każdym utworze, Za mało czasu to jeden z moich muzycznych faworytów albumu. Czasem aż chciałoby się rozdzielić ścieżkę dźwiękową od tekstów, aby móc na spokojnie pochylić się nad perfekcją jednego i drugiego. Na koniec jeszcze chwilowy powrót do nie tak znowu dalekiej przeszłości za sprawą Parasola

Mówi do nas bardzo czule

Koniec? Nie, jednak jeszcze bis! Ostatnimi utworami, jakie mogliśmy usłyszeć okazały się Bieg, 30 cm ponad chodnikami oraz… Ok Boomer. I chyba lepszego zakończenia nie można było sobie wymarzyć niż ten ośmiominutowy majstersztyk. Tytułowy Boomer to też niezły stand-uper, bo słuchacze w poszczególnych fragmentach wybuchali śmiechem czy wiwatowali (dziwnym trafem najgłośniej przy fragmencie o „godzeniu się z łysiną jak kibice Wisły i Cracovii”). Utwór, choć gorzki w swoim wydźwięku, dzięki zastosowaniu tak błyskotliwej ironii, szczególnie podkreślonej w wykonaniu koncertowym, naprawdę bawił. Tak jak rozbawiło ujmujące, wyartykułowane przez Fisza czułe pożegnanie z uczestnikami koncertu za pomocą jednego słowa spopularyzowanego w czasie Strajku Kobiet, zawartego również w tekście Boomera

Album tworzony – jak wspominał na koncercie Fisz – przez dwa lata, zaowocował materiałem kompletnym, idealnym komentarzem rzeczywistości. I w tym przekonaniu łatwo się było podczas koncertu utwierdzić. A przenosząc go na żywo na krakowską scenę bracia Waglewscy (nie: Wąglewscy) wraz z pozostałą częścią Tworzywa zaserwowali słuchaczom wyborną ucztę dla (d)ucha. Może nie zawsze łatwą i przyjemną, ale jakże satysfakcjonującą.

Aleksandra Wieczorek

Oznaczono, jako

Kontynuuj przeglądanie

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close