Alias Grace – perełka dla fanów Margaret Atwood
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 27 marca 2021
Przerwa świąteczna już tuż tuż, a jak wiadomo podczas odpoczynku najważniejsze są kocyk, herbatka i dobry serial. Jeśli tak jak ja żyjecie pod kamieniem i od 2016 roku czekają na was miliony filmów i seriali do nadrobienia lub po prostu pośród ogromu pozycji nie udało wam się jeszcze odnaleźć „Alias Grace” (polski tytuł „Grace i Grace”) to przychodzę do Was z szansą na odkrycie tego świetnego mini-serialu. Do jego pochłonięcia wystarczy kilka godzin, a mimo zaledwie 6 odcinków ma on wiele do zaoferowania i idealnie sprawdzi się podczas leniwego popołudnia.
„Alias Grace” jest ekranizacją poczytnej powieści Margaret Atwood, kanadyjskiej autorki, którą świat pokochał za jej antyutopię – „Opowieść Podręcznej”. Sama Margaret występuje nawet w jednej scenie serialu i jest świetna (zresztą, w ekranizacji „Opowieści Podręcznej” również można ją zobaczyć!). Co ciekawe, książka „Alias Grace” wzorowana jest na prawdziwej historii zabójstwa z dziewiętnastowiecznej Kanady.
Książka, jak i serial, opowiada historię młodej kobiety, służącej Grace Marks, która razem ze stajennym Jamesem McDermottem została oskarżona o zabójstwo swojego pracodawcy oraz jego kochanki-gospodyni, u których pracowała. Jej „partner in crime” został skazany na śmierć, jednak ona ze względu na przypuszczalne problemy psychiczne i nienaganną aparycję, według wielu nieprzystającą morderczyni, trafiła do szpitala psychiatrycznego, a stamtąd do więzienia. Kiedy poznajemy Grace, przebywa ona w więzieniu już 15 lat i ze względu na rzekomą amnezję nie pamięta, co wydarzyło się w dniu zbrodni. W pierwszym odcinku serialu do więzienia przybywa dr Simon Jordan, który poprzez słuchanie historii Grace i analizę jej snów chce dociec prawdy o morderstwie.
Grace opowiada doktorowi przewrotną historię swojego życia, która pełna jest przemocy ze strony mężczyzn. Jej opowieść dobrze obrazuje dramaty kobiet z niższych klas społecznych, które w tamtym czasie musiały mierzyć się z poniżaniem i napastowaniem głównie ze strony mężczyzn. Przez całe życie wykonywały one ciężkie, mozolne prace, a przypadkowa ciąża wiązała się dla nich ze skandalem i wyrzuceniem na bruk, jeśli nie śmiercią. Grace zawsze była oceniania powierzchownie, traktowana jako ładna, prosta dziewczyna, która nie jest zdolna do głębszej analizy swojego postępowania, a co dopiero do zaplanowania zabójstwa. Ale czy aby na pewno?
~~ SPOILERY PONIŻEJ ~~
Koncepcja winy i niewinności, prawdy oraz kłamstwa jest centralnym aspektem tego serialu. Od pierwszej sceny możemy zauważyć, że bohaterce otoczenie przypisuje wiele wcieleń, a ona sama jak gdyby usiłuje sprostać tym wszystkim założeniom na jej temat. Co więcej, przyznaje, że na spotkaniach z doktorem opowiada to, co jej zdaniem on chciałby usłyszeć. Czy Grace jest winna czy niewinna? Sami zdecydujcie.
~~ KONIEC SPOILERÓW ~~
Serial warto obejrzeć chociażby dla enigmatycznej głównej bohaterki, którą świetnie zagrała Sarah Gordon, kreując Grace jako powierzchownie prostą, a jednocześnie niezwykle złożoną psychologicznie postać. Świetna jest także Rebecca Liddiard w roli przyjaciółki Grace Mary Whitney, pełna energii i niesamowicie pozytywna. Warto wspomnieć także o ciekawej postaci domokrążcy-iluzjonisty Jeremiah, którego gra Zachary Levi, a który również odgrywa ważną rolę w życiu bohaterki.
Zachęcam do przyglądnięcia się temu serialowi, a dla fanów powieści Margaret Atwood polecam jeszcze świetny dokument z 2019 r., opowiadający o jej życiu i twórczości (znajdziecie go na HBO!).
Agata Drabek