Zagrożona tożsamość czy wymyślna kryptyda? – recenzja książki Magdaleny Brodackiej-Dwojak „Śrokowoeuropejczyk – gatunek na wymarciu?”
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 2 sierpnia 2023
W czasach coraz szybciej pędzącego zjawiska globalizacji oraz regularnego zwiększania się tempa życia ludzie bywają nierzadko zagubieni, szczególnie kiedy próbują umieścić siebie w jakimś konkretnym miejscu. Świadomie lub nie szukamy koncepcji, która mogłaby gdzieś nas w tym wszystkim umiejscowić. Mapy polityczne rzadko kiedy mogą dobrze zaznaczyć tożsamość. Coraz popularniejszy staje się patriotyzm lokalny i identyfikowanie się z małą ojczyzną, inni uważają się przede wszystkim za Europejczyków i reprezentantów konkretnej kultury i systemu wartości. Trochę tworząc symbiozę, a trochę wychodząc na przekór, pojawia się w tym chaosie tożsamościowym Magdalena Brodacka-Dwojak i jej książka Środkowoeuropejczyk – gatunek na wymarciu?.
Książka Brodackiej-Dwojak to nieco ponad 250 stron analiz kulturowych, socjologicznych i przede wszystkim literaturoznawczych. Została wydana w 2023 roku przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autorka to publicystka, bohemistka i literaturoznawczyni specjalizująca się przede wszystkim w literaturze środkowoeuropejskiej. Środkowoeuropejczyk składa się z rozdziału wstępnego, 7 rozdziałów interpretacyjno-analizujących i zakończenia. Autorka swój koncept tożsamości Środkowoeuropejczyka opiera na analizie utworów literackich polskich i czeskich autorów. Pojawia się rozdział poświęcony Czesławowi Miłoszowi, Milanie Kunderze czy Oldze Tokarczuk. Najbardziej fascynujące było jednak dla mnie zagłębienie się autorki w dzieła nieznanej mi wcześniej Radki Denemarkovej czy porównawcze studium utworów Jachyma Topola i Andrzeja Stasiuka.
Głównym tematem książki jest rzecz jasna tytułowy Środkowoeuropejczyk. Termin niepopularny, gdyż nie posiada nawet swojej definicji w internetowym słowniku PWN, a Word zaznacza go na czerwono. Ciężko jednoznacznie określić, nawet po lekturze książki Brodakciej-Dwojak, kim jest ten Środkowoeuropejczyk, bo rzecz jasna sama geografia to nie jedyne kryterium dla tej tożsamości. Koncepcji jest wiele, z pewnością jest to ktoś, kto nigdy nie był dość zachodni na zachód, ale również nie identyfikował się ze wschodem. W jego okolicy krzyżowały się szlaki handlowe, języki i kultury. Czasami jego kraj był określany przedmurzem czy granicą, ale dla niego zawsze był środkiem, swoistym centrum. Mieszkał na Węgrzech, na Słowacji, w Polsce czy w Czechach, choć nie musiał być Węgrem, Polakiem, Słowakiem ani Czechem. Wciąż wypełniony kompleksami, żyjący na ziemiach, które doświadczyły wiele zła i nasiąknęły krwią toczoną przez oba największe totalitaryzmy, a echa tych tragicznych wydarzeń odzywają się na pustych polach czy starych ruinach po dziś dzień. Brodacka-Dwojak nie ukazuje jednak Środkowoeuropejczyka wyłącznie jako ofiarę historii, ale, jak również bywało, jako napastnika.
Nie jest łatwo poznać Środkowoeuropejczyka, ale z pewnością można zrozumieć cel autorki, jakim było doszukanie się na podstawie literatury czeskiej i polskiej wspólnych cech charakteru i konceptów tożsamościowych, które wykraczały poza granicę państwa, a dotyczyły całego, ponadnarodowego regionu. Nie da się ukryć, że książka Brodakciej-Dwojak jest nie tylko odpowiedzią na kryzys tożsamościowy na świecie, ale również wezwaniem do rozwagi w obliczu politycznych i społecznych kryzysów w krajach Europy Środkowej związanych z imigracją, wojną w Ukrainie, poczuciem niższości przy jednoczesnym pragnieniu uznania czy coraz liczniejszymi zwolennikami politycznych skrajności. Być może to właśnie uświadomienie sobie ponadnarodowych cech wspólnych pozwoli ludziom na ustanowienie własnego centrum świata właśnie tu, w Europie Środkowej.
Środkowoeuropejczyk – gatunek na wymarciu Magdaleny Brodackiej-Dwojak jest książką nie tylko zaangażowaną społecznie, ale również bez wątpienia poszerzającą horyzonty. Z wielką ciekawością przeczytałbym podobne dzieła podejmujące się analizy literatury polskiej i węgierskiej lub czeskiej i słowackiej względem właśnie cech ponadnarodowych, związanych z koncepcją poczucia przynależności do danego regionu. Sama książka jest napisana bardzo przejrzyście, bez zbędnego, specjalistycznego języka, a przy tym jestem przekonany, że potrafiłaby wciągnąć każdego, nie tylko kogoś, kto za Środkowoeuropejczyka sam może się podawać.
Fot. Maciej Nowakowski. Fundacja Zapomniane Podlasie
Jan Woch