„Obiecująca. Młoda. Kobieta” albo rzecz o zemście
AutorstwaRedakcja UJOT FMna 12 marca 2021
Pierwszy kwartał 2021 roku przyniósł już kilka perełek kinematograficznych, na które warto zwrócić uwagę. Jedną z nich jest film Obiecująca. Młoda. Kobieta, poruszająca dość ważny temat, ale jednocześnie został on przedstawiony w przystępny dla widza sposób. Dzięki połączeniu nieoczywistych elementów jest to jedno z najciekawszych dzieł ostatnich kilku lat.
Z grubsza debiut reżyserski Emerald Fennell (scenarzystki serialu Obsesja Eve) opowiada o trzydziestoletniej Cassandrze, która co weekend odwiedza kluby, udaje kompletnie pijaną, a kolejni „mili faceci” zabierają ją do swoich domów, aby ją wykorzystać. Wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się, co doprowadziło bohaterkę do takiego zachowania oraz pewnego mentalnego zatrzymania się na etapie dwudziestotrzylatki. Najmniej spoilerowo powiem, że najbliższa przyjaciółka Cassandry została brutalnie zgwałcona przez grupkę osób (z których żadna nie zareagowała), co było bezpośrednim powodem samobójstwa dziewczyny. Ten moment staje się przyczynkiem do rozważań nad urazami psychicznymi osób z najbliższego otoczenia ofiary, a także tego, co społeczeństwo wymaga od kobiet. Jest to też opowieść o zemście nad mężczyznami, ale przedstawiona w nieoczywisty sposób.
Ten film z gatunku rape and revenge stawia sobie na cel uświadomienie widzów, że „wina” za gwałt nie zawsze stoi tylko i wyłącznie po stronie mężczyzny. W tym wypadku dostaje się między innymi młodym kobietom, które lubią chodzić na imprezy i tam wypić kilka drinków. A fakt bycia nieprzytomną sprawia, że faceci mają odgórne przyzwolenie na złe zachowania wobec nich. Ale, ale! Reżyserka nie demonizuje osób, które wolą spędzać czas w taki sposób, tylko raczej zwraca uwagę na to, aby być bardziej uważnym podczas dobrej zabawy. Żeby ta nie skończyła się tragedią.
Mężczyźni też nie są lepsi. To oni zawsze są najważniejsi i wykorzystują dostępne im środki, aby dotrzeć do upragnionego celu (tutaj akurat zostanie uznanym lekarzem). W tym patriarchalnym świecie faceci zostali ukazani jako zło wcielone, które ma zamiar wykorzystywać niczego nieświadome dziewczyny, które chciały się tylko dobrze zabawić. Nie są też w stanie zrozumieć, że jak kobieta mówi nie, to to znaczy nie. Poprzez swoje aroganckie zachowanie momentami aż „proszą się” o to, aby w pewnym momencie kobiety wzięły sprawy w swoje ręce i dokonały na nich zemsty. Tak jak robi to Cassie podczas swoich wyjść do klubów.
Inną kwestią jest podejście ogółu społeczeństwa do spraw gwałtu. Za pomocą pani dziekan dawnej uczelni Cassandry reżyserka wyraża pogląd różnych „ważniejszych” osób do tych zagadnień. Otóż, w podobnych przypadkach to jest tylko słowo przeciwko słowu, a nikt nie ma prawa niszczyć i przekreślać przyszłości młodych, dopiero wchodzących w dorosłość, mężczyzn. Tak, jakby przyszłość kobiet się nie liczyła i nie mogły osiągnąć upragnionych marzeń.
Te wszystkie elementy przez cały czas krążą wokół głównej bohaterki i nie dają o sobie zapomnieć. Co ciekawe, cały film został zrealizowany w bardzo pastelowo-jaskrawej estetyce. Z jednej strony mamy Cassandrę, która ubiera się w wyestetyzowane ubrania (kojarzone bardziej z młodzieżą), natomiast z drugiej pokazuje się nam czasem wręcz wyjaskrawione kadry, które mocniej przykuwają uwagę widza. Dzięki takiej mieszance widzowie mogą doświadczyć specyficznego seansu, o którym będą myśleć na długo po jego zakończeniu. A to wszystko okraszone różnorakimi utworami popowymi, wwiercającymi się w umysł, jak nóż w roztopione masło.
Podsumowując, jest to kino w dość nieoczywistej postaci, gdzie każdy element jest na odpowiednim miejscu i dzięki któremu ma się ochotę zwrócić większą uwagę na sprawy odnoszące się do przemocy seksualnej. Nic tu nie jest czarno-białe, a dzięki różnorodnym bohaterom film zyskuje dodatkową głębię. Powyżej wspomniany ważny temat nie został zbanalizowany, natomiast film staje się głosem w dyskusji o gwałcie, ofiarach i wszystkim na około tego. Do wszystkiego twórcy na szczęście podeszli z odpowiednią dozą szacunku, co w znacznej mierze podnosi wartość i jakość Obiecującej. Młodej. Kobiety.
Ocena: 8/10 z serduszkiem.
Tekst: Iwona Dominiec