Właśnie gramy

Tytuł

Wykonawca


Japonia w innym stylu – “W lesie pod wiśniami w pełnym rozkwicie”

Autorstwana 13 marca 2021

Pamiętam to tak, jakby działo się wczoraj. Rosły chłopak, który z pasją opowiadał mi o inicjale parzenia herbaty, z błyskiem w oku nakreślał fabuły kolejnych mangowych historii. Wtedy, blisko 4 lata temu, nie rozumiałam, jak Polak może mieć w swojej kuchni maszynkę do ryżu i z takim zachwytem opowiadać o kulturze, z którą powiązany jest jedynie studiami filologicznymi. Jedyną wspólną rzeczą, która połączyła nas w temacie Japonii, była proza Marcina Bruczkowskiego, którą – mam nadzieję! – kiedyś Wam przybliżę. To poprzez pryzmat młodego gajdżina poznawałam ten kraj w subiektywnym aspekcie. Teraz przyszedł czas na kolejne zmierzenie się z kulturą japońską i tym razem z jej literaturą. Bliższe niż kiedykolwiek, bo będzie to debiut literacki „z pierwszej ręki”. 

A mówię – choć właściwie piszę – o nowo wydanym przez wydawnictwo Tajfuny zbiorze „W lesie pod wiśniami w pełnym rozkwicie” z opowiadaniami Angiego Sakaguchiego. O autorze usłyszycie w Polsce niewiele. Co ciekawe, same lata młodości Sakaguchiego przypadły na okres obu wojen, a pierwszych polskich publikacji swoich dzieł doczekał się dopiero teraz, nie licząc antologii opowiadań japońskich, w którym znalazła się aż jedna jego historia. Niesamowite, jak wiele nieprzeczytanych historii pozostaje przez nas do odkrycia.

„W lesie pod wiśniami w pełnym rozkwicie” to zbiór złożony z dwóch opowiadań autorstwa Angiego Sakaguchiego i przedmowy napisanej przez Karolinę Bednarz. Pierwsze wrażenie? Niewielki format. Całość można przeczytać w zaledwie kilkadziesiąt minut, choć absolutnie nie można oceniać publikacji przez pryzmat jej długości. Gdybyście tak zrobili, wówczas nie poznalibyście ogromu dobra, które ta niepozorna książka w sobie skrywa. Same opowiadania to tytułowe „W lesie pod wiśniami w pełnym rozkwicie” oraz „Wielkouchy i Księżniczka Długiej Nocy”. Jednak niech Was nie zmylą te przyjaźnie brzmiące nazwy, bo nie samą słodyczą Japonia jest usłana. 

Oba opowiadania mają dość nietypowy charakter. Przypominają mi przypowieść biblijną lub baśń, w której zawarty jest morał, choć musimy wyczytać go sami spomiędzy wierszy. U Sakaguchiego dzieją się historie, które przeplatane są z elementami charakterystycznymi dla Japonii. 

Użyłam określenia baśń, ale niech Was to nie zmyli. Baśnie Braci Grimm również brzmiały słodko i niewinnie, a okazały się brutalnymi historiami, które zupełnie niedawno zostały wydane w wersji nieokrojonej, za to opatrzonej znaczkiem „przeznaczone dla dorosłych czytelników”. Podobnie rzecz się ma z historiami Sakaguchiego, które choć brzmią niepozornie – o czym już wspomniałam – to zawierają w sobie brutalne historie, które co wrażliwszemu sercu i głębiej wczytanemu czytelnikowi mogą (choć nie muszą!) przysporzyć gęsią skórę i zajeżone włosy. Bo cóż innego można powiedzieć, kiedy słyszy się historię o porwanej przez rozbójnika niewieście, którą ten chce pojąć za żonę, jednocześnie zabijając na jej oczach poprzednie żony? A to dopiero niewielki ułamek tego, co kryje się na niecałych stu stronach wydania. 

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak ukazywane są kobiety w innych kulturach? Jakie zajmują stanowiska, jakie wierzenia przeplatają się właśnie z tą płcią? Szczerze mówiąc, oba opowiadania Sakaguchiego dały mi tutaj do myślenia. W obu to właśnie kobiety odgrywają rolę nadrzędną, przypominają mi wiedźmy, którymi w dzieciństwie straszono mnie z co drugiej bajki. Choć każda wiedźma ma jakieś swoje wewnętrzne słabości, o czym możecie się przekonać, samodzielnie czytając „W lesie pod wiśniami w pełnym rozkwicie”.

Pierwotnie wzięłam tę pozycję za zwykłą literaturę, którą szybko się pozna i tyle, koniec. Jednak opowiadania Sakaguchiego nie są tym typem literatury, która zostanie przeczytana i tak po prostu ulotni się z pamięci. Przynajmniej te historie, które znajdują się w wydaniu „W lesie pod wiśniami w pełnym rozkwicie”. One zostają z czytelnikami na dłużej, nurtując myśli niczym drzazga bezustannie wbijająca się w dłoń. Być może dadzą Wam do myślenia nad ludzkim zachowaniem i pobudkami z tym związanymi, tak jak i mi. 

Nie pytajcie, nie zastanawiajcie się. Jeśli lubicie krótkie formy i Japonię, zdecydowanie jest to pozycja dla Was. 

Autor: Aleksandra Guzik


Kontynuuj przeglądanie

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Do jej poprawnego działania wymagana jest akceptacja. Polityka cookies

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close